Liczba postów : 200
Tsuneo Mochizuki
podstawowe
wiek: 145 (przemieniony w wieku 24 lat w 1878 roku)
rasa: Wilkołak (Przemieniony)
pochodzenie: Japonia - Tsushima
wizerunek: Kim Jong-in
Beskastowy (przynależny do Cyganów)
znaki szczególne
⚝ Często zmienia kolor włosów.
⚝ Ubiera się bardzo charakterystycznie, wyróżnia się z tłumu.
⚝ Zawsze otacza go lekki dymno-piżmowy zapach z mocną nutą osmantusa.
⚝ Często zmienia kolor włosów.
⚝ Ubiera się bardzo charakterystycznie, wyróżnia się z tłumu.
⚝ Zawsze otacza go lekki dymno-piżmowy zapach z mocną nutą osmantusa.
biografia
Urodził się z zakazanego związku Koreanki oraz Japończyka. Z racji, że żadna ze stron nie popierała ich związku, nie mieli wcale łatwego życia. Zamieszkali więc na wyspie Tsushima, gdzie też urodził się Tsuneo. Wyspa ta bowiem leżała na granicy z Republiką Południowej Korei oraz Japonii więc nie byli wcale pierwszymi mieszkańcami, którzy byli w tak zwanych mieszanych narodowościowo parach.
Ojciec Tsuneo zajmował się rybołówstwem, a matka zajmowała się domem. Wiódł dość spokojne życie na uboczu miasteczka i wiele czasu spędzał w miejscowym lesie wraz z resztą lokalnych dzieci. Uczęszczał do miejscowej szkoły i uczył się wraz z ojcem łowienia ryb i sztuki przetrwania. Dzieciństwo miał więc bardzo udane gdyż nie spotkały go nigdy większe przeciwności losu, jak surowi nauczyciele w szkole.
Niestety wyspa nie była duża więc plotki szybko się rozchodziły. Pewnego dnia ludzie wchodzący do lasu zaczęli znikać. Ich ciała były znajdowane kilka dni później, rozszarpane jak przez jakieś zwierzę. Niestety na wyspie nie było żadnych takich drapieżników, które mogłyby zadać takie obrażenia. Największym drapieżnikiem bowiem był koci lampart, który wielkością przypominał niewiele mniejszego rysia i stronił od ludzi. Zakazano więc wstępu do lasu do czasu wyjaśnienia sprawy.
Dorosły już wtedy Tsueno, wraz z przyjaciółmi, zignorowali ten zakaz i udali się na nocną wycieczkę wgłąb lasu na biwak. Pech chciał, że wtedy też wypadła pełnia księżyca, a tym co zabijało lokalnych ludzi był zdziczały wilkołak. Niestety młoda grupka nastolatków zwabiła go do siebie huczną muzyką i zabawą. Nie skończyło się to dobrze.
Wilkołak zaatakował w środku nocy, gdy ci powoli kładli się już spać. Jedynym ratunkiem dla nich była ich liczba. Dwudziestu nastolatków nie było tak łatwo prędko zabić. Gdy więc zaatakował, młodzi rzucili się do ucieczki w kierunku miasta. Zdziczały wilkołak wyłapywał ich pojedynczo i rozszarpywał każdego na swojej drodze. Tsuneo niestety był bardzo honorowym człowiekiem i zasłonił sobą swoją przyjaciółkę krzycząc, by uciekała. Był gotowy na śmierć gdy wilkołak wgryzł się w jego ramię, wbijając pazury w jego ciało. Przeżył tylko dlatego, że zjawiło się stado i rozprawiło się ze swoim zdziczałym krewniakiem.
Tsuneo obudził się po paru dniach w szpitalu. Jego rodzice odetchnęli z ulgą. Dowiedział się wtedy, że sprawa owego zabójcy została zamknięta po znalezieniu niedźwiedzia na wyspie, którego odstrzelono. Oczywiście chłopak wiedział swoje choć nikt mu nie wierzył, że ten widział wilkołaka i to wcale nie jednego. Lekarze stwierdzili, że musiał naczytać się lokalnych mitów i przesądów o zamieszkujących wyspę wilczych demonach. Z ich grupki przeżyła tylko piątka i jak można było się domyśleć, byli piętnowani przez resztę rodzin, którzy stracili swoje dzieci w tej tragedii.
Tsuneo myślał, że źle znosi tą krytykę, bo niezwykle go irytowała - z dnia na dzień coraz bardziej. W końcu ciężko mu było się powstrzymać przed rękoczynami, a nigdy nie miał takich zapędów. Pewnej nocy jednak, gdy wracał przez miasto, został zaczepiony przez grupkę osób twierdzących, że doskonale wiedzą co było w lesie i chcą porozmawiać. Nie wiedział jednak, że ci zmienią się na jego oczach i wyjaśnią, że jego też to czeka w najbliższą pełnię. Z początku chciał uciec, ale zapędzony w róg nie miał gdzie. Kto by się nie wystraszył czterech sporych wilkołaków, zwłasza że jakiś czas temu niemal padł ofiarą jednego z nich. Ci jednak wyjaśnili mu jego napady agresji i że nie może w czasie pełni być z rodziną, bo tragicznie się to skończy. Co jak co, ale Tsuneo posłuchał. W dzień przed pełnią uciekł do wyznaczonego miejsca na wyspie w lesie, by tam spotkać się z resztą watahy. Mieli zapewnić mu bezpieczną przemianę, bo niestety nie można było cofnąć faktu, że stanie się jednym z nich.
Tamta noc była bolesna, pełna niekontrolowanej agresji i chaotycznej walki. Nic nie pamiętał. Obudził się dopiero przed popołudniem i czuł się jak na potężnym kacu. Okolica zresztą też niosła za sobą ślady walki, ale poradzono sobie z nim, nikogo nie skrzywdził, a co najważniejsze nie uciekł. Dla własnego bezpieczeństwa, Tsuneo dołączył do tutejszego stada, by zapobiec swojemu zdziczeniu oraz nauczyć się nad sobą panować i uchować rodzinę od zagrożenia. Najgorszym jednak aspektem życia wilkołaka nie była nieśmiertelność... A pożywianie się i zależność watahy, a raczej ich decyzji, które to owy Alfa uwielbiał podejmować wraz ze swoimi najbliższymi, ignorując zdanie innych.
Tsu jednak dość prędko dostosował się do życia jako wilkołak. Z pełni na pełnię coraz łatwiej nad sobą panował. Opanował też nad wyraz wyostrzone zmysły i potrafił odpowiednio je dostrajać, by nie popaść w szaleństwo z powodu zbyt dużej ilości doznań. Pomagało też temu to, że wyspa nie była mocno zaludniona. Miasteczko było jedno i małe więc mógł korzystać z ciszy i szkolić się w dogodnych warunkach. Jedynym ale było według niego niewolnictwo. Nie czuł się dobrze nie mając poniekąd w pełni kontroli nad decyzjami, bo musiał podporządkowywać się podejmowanym decyzjom.
Po paru latach na wyspę zjawiły się wampiry, a było to na długo przed owym sojuszem. Obie rasy żyły w dość otwartej wrogości, szczególnie w tej części Azji napędzanej konfliktami rasowymi jak Korea-Japonia. Nie dość, że zaatakowali stado to jeszcze rodziny okolicznych wilkołaków. Tych co prawda nie było wiele, bo większość się tutaj dopiero przeniosła, ale ofiarą wampirów padli rodzice Tsuneo. Był to ogromny cios dla młodego wilkołaka, który po prostu nie rozumiał tego wszystkiego. Stracił ich w nocy, podczas gdy akurat wybrał się omówić coś z Alfą stada. Bardzo żałował wtedy tego wypadu, bo jedyne co zastał po powrocie to zwłoki swoich opiekunów i zdemolowany dom. Mimo treningów nic nie potrafiło wtedy powstrzymać napadu agresji jaki w nim narósł. Chciał zemsty na mordercach.
Niestety ci opuścili wyspę i wrócili do Japonii. Alfa nie chciał pozwolić mu na pościg. Musieli go zamknąć, by zatuszować sprawy działalności wampirów i spalić jego dom wraz z ciałami. To również sprawiło, że Tsu poczuł odrazę do możliwości Alfy, a w szczególności braku asertywności niektórych wilków, które po prostu podążały za tym dyktatorem. Gdy tylko pozwolono mu wyjść, udawał depresję, by móc uciec bez słowa z wyspy do Fukuoka, gdzie prowadził ślad za wampirami.
Opuszczenie stada nie było łatwe, ale było jedynym wyjściem dla Tsuneo. Nie potrafił pogodzić się ze śmiercią rodziców, a tamtejszy Alfa nie potrafił wybić mu z głowy życia zemstą. Nie można było ukryć, że nie był to zbyt kompetentny Przywódca, a raczej osobnik chcący po prostu być Alfą, a przez swoją siłę i poparcie podobnych jemu, raczej nikt nie chciał zagrozić jego pozycji.
Niestety na "stałym lądzie" ślad wampirów się urwał. Pamiętał ich z twarzy i zapachu, ale znaleźć ich samemu było niemożliwe. Wiele podróżował i doświadczał się. Długo prowadził taki żywot renegata, pojawiając się niekiedy gdzieś tylko dla czystego zysku. Bywał często najemnikiem, bądź ochroniarzem. Bardziej, bądź i mnie legalnym. W sumie nie interesowało go dla kogo pracuje póki dostaje za to pieniądze. Nie raz, nie dwa, dał się przekupić, ale takie życie w ciągłej walce w końcu go znudziło. Było rutynowe i wymagało jednak dostosowywania się do zmieniających się warunków oraz tego czego bardzo nie lubił... Słuchania rozkazów. W pewnym momencie jednak powiedział sobie dość i po prostu odszedł. Z racji na wyniki, miał możliwość powrotu, z którego jednak póki co jeszcze nie skorzystał.
Znowu więc został sam... Był więc zmuszony dołączyć do stada, do którego akurat potem dołączył Shin. Tsuneo dołączył do Scotta tylko dlatego, że ten wysłuchał go i zarzekał się, że zamierza być kimś lepszym niż po prostu Alfą i chciałby po prostu stworzyć "rodzinę". Dlatego w stadzie mówiło się do innych bracia i siostry, a on był po prostu Dużym Bratem. Tsu miał wątpliwości, ale postanowił dać temu pomysłowi szansę, bo czemu nie? Nie miał nic do stracenia, a potrzebował stabilności by się wyciszyć.
Opuścił jednak stado gdy w końcu dowiedział się gdzie znajdują się odpowiedzialne za śmierć jego rodziców wampiry, a Scott odmówił pomocy w ich sprzątnięciu nie chcąc narażać reszty. Alfa próbował przemówić Tsuneo do rozsądku i odwieść go od drogi zemsty jednak... Niestety i on nie potrafił poradzić sobie z jego ciężkim charakterem. Próbował cierpliwością i spokojem go ogarnąć jednak ich więź nie była silniejsza od poczucia zemsty, która zakorzeniła się w nim bardzo głęboko. Tsuneo poczuł się więc zdradzony i po dość burzliwej kłótni ze Scottem, uciekł i zrobił swoje, czyli zamordował owe wampiry, które okazały się bezpańskimi pijawkami, które tworzyły jakąś mniejszą grupę mordując wilkołaki dla zabawy i uprzykrzając innym życie.
Gdy wrócił do Scotta, to nie było już do czego. Dziwnym trafem w miejscu ich zamieszkania wybuchł pożar i wszyscy zginęli. Oczywiście, że nie wierzył w przypadki. Tsuneo uważał, że po prostu ktoś ich po cichu wykończył, jak tamta grupa wampirów. Znowu bez watahy postanowił trochę podróżować aż nie wylądował we Francji, a potem w Paryżu. Roiło się tutaj od wampirów, więc nie zamierzał tutaj zbyt długo zabawić... Bardziej po prostu namieszać i popatrzeć na efekty. Nie wierzył bowiem w te mrzonki o sojuszu i pokoju z wampirami. Nie po tym co przeżył w Japonii. Był pewien, że to długo się nie utrzyma…
ciekawostki
⚝ Jest upartym wilkołakiem nieznoszącym posiadania kogoś nad sobą. Ma uraz do Alf nadużywających władzy oraz do wampirów, bo wymordowali jego rodzinę i gdziekolwiek się pojawił to nie był zbyt miło przez nie odbierany. Poniekąd też z racji mieszanego pochodzenia...
⚝ Z zawodu jest najemnikiem, ale w stanie spoczynku z możliwością powrotu do organizacji.
⚝ Posługuje się biegle bronią palną oraz zna się dobrze na walce wręcz oraz przy użyciu noży. Było to standardem wyszkolenia w organizacji, do której należał. Dodatkowo nauczył posługiwać się kataną.
⚝ Nie zje ani nie wypije nic co jest gorzkie.
⚝ Zawsze nosi na szyi jadeitowy naszyjnik, który dostał od matki na piąte urodziny.
⚝ Posługuje się biegle Japońskim, Koreańskim, Chińskim, Angielskim, Francuskim i Niemieckim. Trzech ostatnich języków nauczył się podczas bycia najemnikiem.
⚝ Nie przepada za ostrym jedzeniem.
⚝ Uwielbia herbatki nawet te nowoczesne wynalazki jak Bubble Tea.
⚝ Ulubionym owocem jest brzoskwinia.
⚝ Nigdy nie miał żadnego zwierzęcia i nigdy nie chciał mieć ze względu na swój "koczowniczy" tryb życia.
⚝ Lubi słuchać muzyki. Głównie cięższe brzmienia, ale zdarza mu się też pop.
⚝ Nigdy nie był w żadnym związku. Nie czuł potrzeby. Często jednak zabawiał się w klubach do tego stopnia, że nazajutrz nawet nie ogarniał co się działo.
⚝ Z alkoholi pije głównie drinki z rumem.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!