Powrót po latach

2 posters

Go down

Leila

Leila
Liczba postów : 126
Rozdziewiczamy!

Od przeprowadzki do Paryża minęły dwa miesiące. Na szczęście zdołała się uporać z wszystkimi sprawami na tyle, że obecnie mogła nieco odetchnąć. Postanowiła, że początkowo da kilka pokazów od tak, na ulicy dla przechodniów nie oczekując oczywiście zapłaty, potem zobaczymy może by tak dać jakieś ogłoszenie...wypromowanie się nie było trudne, tym bardziej że dawała swoje pokazy nie raz i nie dwa w nie jednym mieście i kraju. Była znaną osobą i naprawdę sporadycznie zdarzało się by jej nie znano. Jak nie z gry na skrzypcach to z modelingu. Wszystko miało w końcu swoje plusy i minusy. Słyszała też o winiarni, która miała całkiem dobry gatunek wina. Postanowiła, że najwyższa pora do swojego mieszkania dodać kilka butelek czegoś nowego. To co posiadała w swojej kolekcji zaczynało powoli się kurczyć więc nie miała wyjścia. Ubrana postanowila wybrać się na degustację o której słyszała nieopodal. Uśmiechnęła się lekko sama do siebie przyglądając się swojemu odbiciu przed wyjściem z domu. Krytyczne stwierdzenie, że ujdzie i mogła spokojnie iść ku celowi. Gdy się pojawiła na miejscu nie krępując się zdecydowanie i pewnie przekroczyła próg przyglądając się z ciekawością pomieszczeniu. Ogrom butelek i beczek dookoła naprawdę się jej podobały, a jeszcze samo miejsce mówiło jej, że tutaj można by naprawdę dać nie jeden pokaz. Ale na razie przyszła w jednym celu. Nie była osobą, która kupowała alkohol w ślepo. Więc zaczęła powoli rozglądać się i przyglądać okazom jakie miała przed oczyma.

@Merlot Chardonnay
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Merlot Chardonnay

Merlot Chardonnay
Liczba postów : 100
klasycznie

Co jakiś czas urządzał w niektórych swoich winiarniach darmowe degustacje. Zazwyczaj organizował to wtedy, gdy dojrzało kilka partii wina, i nadchodził czas wycenienia tych serii przez zatrudnianych przez niego kiperów. Dzięki temu mógł od razu zorientować się, które wina będą cieszyć się większą popularnością, a które zasmakują nielicznym koneserom. Bo bardzo ciężkie, wytrawne wina smakowały nielicznym.
Wyjątkowo, tego dnia postanowił popatrzeć na to, co dzieje się w lokalu podczas trwającego wydarzenia. Na ogół całe dnie, jeśli już był osobiście w winiarni, spędzał w swoim biurze na piętrze. Nie lubił pokazywać się publicznie. Jego niestarzejąca się twarz mogłaby budzić zbyt wiele pytań. Ale czasem jednak schodził na dół. Jak tego dnia. Siedział przy stoliku położonym w najdalszej części lokalu, zupełnie odciętym od światła słonecznego, które mogło przeniknąć przez zasłony. To był jego stolik i normalnie był wyłączony z użycia. Właśnie na takie okazje, gdy Merlot postanawiał jednak na trochę pojawić się w lokalu.
Skryty w cieniu popijał spokojnie wino, dla pozostałych gości będąc jedynie zarysem postaci. Był to trzeci dzień wydarzenia, więc gości i klientów było mniej. Nadal jednak zbierał się ich niemały tłumek. A drugie tyle było w piwnicach budynku, gdzie działa się największa magia, i mogli oni przyjrzeć się niektórym etapom wytwarzania wina. I gdy tak przeczesywał wzrokiem klientów, zauważył twarz, która wydala mu się dziwnie znajoma. Ze względu na jego chorobę i panujący w lokalu półmrok, nie od razu rozpoznał kobietę. Gdy jednak po kilku sekundach przypomniał sobie, skąd ją zna, zawołał do siebie jedną z kelnerek, by zaproponowała ów kobiecie przyłączenie się do niego. Nie robił tego właściwie nigdy. To była jednak wyjątkowa sytuacja. I nie. Nie rozpoznał w nowoprzybyłej fotomodelki, bo ta branża go nie interesowała. Rozpoznał w niej sławną skrzypaczkę.
Pozostawał jedynie pytanie, czy zgodzi się ona przysiąść do jego stolika. W końcu może i był właścicielem winiarni, ale był też dla niej nieznajomym.

@Leila
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Leila

Leila
Liczba postów : 126
Wszelkie trunki jakie piła Leila, były naprawdę wyszukane i drogie. Cholernie drogie. Chyba jedyną rzeczą, którą kupowała w tak wysokich cenach były właśnie alkohole. Twierdziła, że jak ma się truć, to chociaż czymś, co ma nie tylko smak ale i odpowiednią cenę, a za ceną nie kryjąc szedł również odpowiedni smak wina czy innych mocniejszych trunków. Jednak Leila przyszła tutaj właśnie za winem. Tym razem jednak chciała coś zdecydowanie cięższego. Żadnego słodkiego wina, czy pół słodkiego wręcz przeciwnie. Chciała wytrawne, najlepsze jakie posiadali. Oczywiście otrzymała kilka propozycji więc wybrała początkowo czerwone by wysmakować z czego to też był wytworzone. Gdy otrzymała swoją lampkę niespodziewanie podeszła do niej kelnerka informując, że szef zaprasza do stolika. Musiała przyznać, że zaskoczyło ją to nieco jednak skinęła głową i poszła za kelnerką, która zaprowadziła ją do stolika mężczyzny. Jak na pierwszy rzut oka całkiem przystojnego ale niestety nie miała możliwości rozpoznania w nim jednego z fanów, czy też po prostu ciekawskich, którzy oglądali jej występy czy też pokazy mody. Nim dołączyła do stolika upiła nieco wina stwierdzając, że jest całkiem niezłe w porównaniu z tymi, które dane było jej już pić.
- Dziękuję za zaproszenie. Leila Anijan.
Przedstawiła się mężczyźnie z uśmiechem na ustach i przysiadła się do stolika znajdującego się w mroku. Lubiła mrok, potrafił skrywać wiele ale i wiele ujawniać. Ona sama swoje pokazy dawała przeważnie popołudniami czy późnymi porami ze względu na zlecenia jakie otrzymywała. Chociaż od kiedy postanowiła być sobie panią i szefową było zdecydowanie lepiej. Oczywiście ciężej bo jednak do niektórych występów potrzebowała ludzi a nie było to takie proste nie znając w sumie nikogo z tutejszych mieszkańców. Jednak plus był taki, że miała też przyjaciół, którzy na jeden telefon są w stanie stawić się i wspomóc swoją znajomą.
- Gratuluję kunsztu. Pańskie wino jest jednym z lepszych jakie dane było mi smakować.
Stwierdziła wskazując na lampkę wina w swoich dłoniach. Trzeba było przyznać, że trafienie na dobre wino było naprawdę ciężkie. Nie każdy potrafił z owoców, czy mieszanki ziół stworzyć coś tak dobrego i drogocennego. Zdecydowanie mogła stwierdzić, że tym razem wyjdzie z Winiarni nie z jedną butelką wina a kilkoma.

@Merlot Chardonnay
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Merlot Chardonnay

Merlot Chardonnay
Liczba postów : 100
Merlot pijał ten trunek bogów już od ponad dwustu lat, niewiele krócej sam zajmując się jego produkcją, więc o winach wiedział naprawdę dużo, i wiele mógł o nich powiedzieć. I stąd też miał świadomość, że nie zawsze najdroższe wino jest najlepsze, a te tańsze wcale nie muszą być kiepskie. Bo cena nie zawsze i nie we wszystkich przypadkach była dobrym wyznacznikiem jakości. Niektórzy zawyżali cenę i jakość swojego wyrobu, inne wina, choć masowo produkowane i w niewygórowanej cenie, były zadziwiająco smaczne i dobre jakościowo. Dlatego osobiście uważał, że nie powinno oceniać się wina po etykiecie czy butelce. Czasem można się było nieźle zdziwić.
Kręcąc winem w kieliszku, przyglądał się gościom wypełniającym lokal, nie skupiając wzroku na niczym konkretnym. Dopiero gdy jego gość specjalny ruszył w kierunku jego stolika, to się zmieniło. W końcu niekulturalnie byłoby błądzić w tej chwili wzrokiem po całej sali.
- Witam. Merlot Chardonnay, właściciel lokalu - przedstawił się kobiecie, wstając z miejsca i kłaniając się lekko na przywitanie. Gdy Leila usiadła, on też to zrobił. - I to ja dziękuję, że przyjęła pani to zaproszenie. Raczej nieczęsto mamy okazję gościć tutaj sławnych muzyków - powiedział, ponownie kręcąc winem w swoim kieliszku, dzięki czemu poczuł intensywniejszą woń wina. Coś cudownego.
- Dziękuję bardzo za słowa uznania. Staram się utrzymać wysoką jakość wina, które wyrabiamy w moich winnicach i winiarniach - powiedział, kiwając głową w podziękowaniu za miłe słowa. Nawet jeśli były one jedynie grzecznościowe. - W jakie wina pani celuje? A może chce pani napić się jakiegoś konkretnego? Mamy w naszej ofercie również wyborne wina z innych winnic, więc może akurat je posiadamy - zapytał, unosząc swój kieliszek do ust. W końcu sławę wypadało ugościć czymś naprawdę dobrym i dobrze dobranym.

@Leila
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Leila

Leila
Liczba postów : 126
Leila nie miała okazji do smakowania przed zakupem win. Przeważnie ufała sprzedającym, owszem nie zawsze jej smakowały, więc przeważnie trafiały do posiłków, jakie szykowała. Jak już trafia na dobry, starała się zawsze kupować na zapas chociaż kilka butelek. Jednak w Paryżu nie miała zamiaru kupować w ślepo. Gdy tylko dowiedziała się o możliwości degustacji win postanowiła skorzystać z tego nim zrezygnuje. Gdy dołączyła do stolika właściciela winnic i lokalu w jakim się znalazła uśmiechnęła się delikatnie. Miło było wiedzieć, że nawet tutaj ktoś potrafił ją rozpoznać, to naprawdę było przemiłe.
- Cała przyjemność po mojej stronie. Słyszałam w prawdzie o tutejszej degustacji, a że niestety jak wspomniałam poszukuję dobrego wina postanowiłam nie przepuścić okazji do sprawdzenia tego że lokalu. Słyszałam, że właściciel posiada winnice, jednak nie sądziłam, że przyjdzie mi poznać go osobiście.
Przyznała z uśmiechem na ustach i lekko spłonęła rumieńcem, chyba nigdy nie przestanie płonąć słysząc pochlebne słowa.
- Dziękuję. Nie sądziłam, że ktoś w ogóle mnie rozpozna...byłam tutaj ostatnio lata temu. To miłe uczucie, wiedząc, że przybywając do Paryża, ktoś z chęcią słucha skrzypiec. Mało jest ludzi, których to interesuje. Sądzą, że skrzypaczki to kobiety, które nie potrafią nic inne jak stać jak słup i grać...skrzypce stają się żywe jeśli skrzypaczka potrafi je ożywić.
Przyznała z uśmiechem. Słowa jakie padały czy to pochwały, czy też stwierdzenia były szczere. Leila nie tolerowała kłamstwa i fałszywego słodzenia. Zawsze uważała, że szczerością zajdzie się dalej niż słodkimi kłamstewkami.
- Prawdę mówiąc wytrawne. Nie mam konkretnego bukietu, po prostu musi podejść mi w smaku.
Wyjaśniła z przepraszającym spojrzeniem. Czasem miała wrażenie, że bywała jak te wampiry z powieści, im bardziej czysta krew i dbający o zdrowie człowiek tym bukiet smakowy krwi jest lepszy. Trochę to przerażające ale co mogła na to poradzić? Lubiła konkret i żadnych słodkawych win, czy półwytrawnych. Typowo wytrawne wino, którego bukiet smaku potrafił eksplodować już na czubku języka stawał się dla niej idealnym doznaniem.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Merlot Chardonnay

Merlot Chardonnay
Liczba postów : 100
Faktycznie, możliwość spróbowania wina przed zakupem była niewątpliwym plusem. W końcu niezbyt miło jest wydać sporą sumę na trunek, który na dobrą sprawę nie spełnia naszych oczekiwań i okazuje się zupełnie nietrafionym wyborem. Sam miał pecha doświadczyć tego niejednokrotnie dawno temu, zanim jeszcze zajął się winiarstwem. Gdy jeszcze po prostu lubił wino, a nie było ono jego największą pasją. Nie żeby potem ani razu nie trafił na paskudne wino. Po prostu siedział w tym przemyśle wystarczająco długo, by umieć załatwić sobie upatrzone wino bez przepłacania za nie. A pewnego roku postanowił urządzić w winnicy degustację. To okazało się dobrym chwytem, i od tamtej pory na dobre stało się tradycją w jego lokalach i winnicach. Jak widać - nadal sprowadzało do niego nowych klientów.
- W takim razie cieszę się, że usłyszała pani o moim lokalu. Podejrzewam, że ostatnie degustacje wpłynęły na zwiększony rozgłos moich winiarni. I tak, oprócz sieci winiarni posiadam własne winnice. Jednak obecnie, o tej porze roku, nie ma zbyt wielu powodów, bym musiał przebywać w nich osobiście. Dlatego właśnie jestem w tym lokalu - powiedział powoli, leniwie kręcąc winem w swoim kieliszku. Mógł godzinami mówić o winach, winnicach i winiarniach. Podejrzewał jednak, że zbytnie zagłębianie się w szczegóły mogłoby zanudzić jego gościa.
- Muzyka, zwłaszcza instrumentalna, jest jedną z moich pasji. Co prawda osobiście wolę grywać na instrumentach klawiszowych, ale każda melodia i każdy instrument ma swoją własną magię. Właściwie to prawdopodobnie szybciej niż po twarzy, rozpoznałbym panią po pani grze. I nie mówię tego złośliwie, proszę się nie obrażać. Po prostu... Słuch mam wrażliwszy od wzroku - powiedział, a jego usta na chwilę rozciągnęły się w lekkim, asymetrycznym uśmiechu. Od dziecka uczył się nie polegać na swoich oczach, a na pozostałych zmysłach. Najpewniej dlatego jego pierwszą pasją była muzyka. Wzrok go zawodził często, i nie był wiarygodnym źródłem informacji. Co innego słuch. Słuch miał niesamowicie wyczulony. Mógł na nim polegać. I potrafił docenić dobrego muzyka, tak jak doceniał dobre wino.
- Ach tak. To już jakaś informacja, choć mało szczegółowa. Chyba jednak znajdę coś odpowiedniego - stwierdził, i po krótkim namyśle zawołał do siebie jedną z pracownic. Szeptem przekazał jej, jakie wino ma przynieść, po czym wrócił do rozmowy. - Co panią sprowadza do Paryża? Jakiś koncert? Nie słyszałem, by coś było organizowane. Oficjalnie - dodał, zawieszając głos. W końcu będąc wampirem od prawie trzech wieków, bardzo dobrze wiedział, że sporo fajnych wydarzeń dzieje się w podziemiach...

@Leila
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Leila

Leila
Liczba postów : 126
Każdy miał swoją pasję, jedni wina, inni skrzypce, a jeszcze inni zbieranie znaczków czy monet. Wszystkie te hobbystyczne zajęcia miały albo swój rozkwit, albo koniec w zależności od siły przebicia czy zainteresowania. Tak jak i Merlot, tak i Leila mieli na tyle dobrze, że obojga pociągało coś, co mogło się rozwijać i przynosić zysk. O degustacji dowiedziała się na szczęście stosunkowo wcześnie i dzięki temu mogła tutaj przyjść. Nie zawsze jednak tak się trafiało, przeważnie dowiadywała się o takich inicjatywach dopiero po fakcie. Szkoda, bo pewnie nie raz i nie dwa byłaby na takim przedsięwzięciu. Czy to win, czy innych pomysłowych degustacji. Leila miała na tyle zaparcia i chęci, że jak już coś wybierała to tak, by miało to sens i by smakowało wybornie. Nie była człowiekiem, który rzucał się na ochłapy. Wolała dołożyć kilka groszy więcej niż kupić coś, co potem i tak będzie leżało czy zostanie wyrzucone z czasem. Nic więc dziwnego, że nim kupi wino wysmakować musi kilka nie jednego a chociaż dwóch czy trzech polecanych przez obsługę.
- Żałuję, że dopiero teraz przybyłam do Paryża. Gdybym wiedziała, że tutejsze wina pochodzą właśnie z Pańskich winnic na pewno skorzystałabym niejednokrotnie z gościnności Paryża niestety, przedtem nie było to tak możliwe jak teraz.
Przyznała z delikatnym uśmiechem. Oczywiście, że gdyby wiedziała to byłaby prędzej. Wolała sprawdzone źródło niż pierwsze lepsze, z którego kupowało się od lat. Niestety ona nie miała tak dobrze. Zawsze gdzie przebywała zapatrywała się w kilka butelek wytrawnego wina z przeróżnych stron kraju, czy to Włochy, czy Szkocja, czy chociażby właśnie Paryż. Zawsze przed wyjazdem w swoich zapasach posiadała po kilka butelek na nowe miejsce, nowy czas.
- Jednym słowem, mam szczęście mogąc poznać samego właściciela.
Zaśmiała się lekko i upiła nieco wina niespiesznie, powoli. Nie spieszyło się jej z opróżnieniem kieliszka. Piła wolno, niespiesznie smakując każdą maleńką kropelkę, która spadła na jej język.
- Więc...za spotkanie.
Uniosła kieliszek z winem nie za wysoko, tyle by wznieść delikatnie toast.
- Nie gniewam się. Muzyka jest...hm...przestawieniem siebie, pokazaniem kim się jest. Przynajmniej ja to tak odbieram. Gram na skrzypcach oddając w nie całą siebie, gdy mogę grać...wówczas dopiero zaczynam żyć. Odcinam się od tego świata realnego, dając się ponieść temu, co chcę przekazać słuchaczowi czy też obserwatorowi.
Przyznała z delikatnym rozkojarzeniem. Naraz skinął na jakaś kelnerkę, po wspomnieniu o wybranym winie na co Leila nieco się uśmiechnęła.
- Szczerze mówiąc, postanowiłam nieco...zmienić otoczenie. Osiedlić się na dobre. Paryż wydał mi się idealnym miejscem. Bywałam tutaj już dużo wcześniej, jednak teraz postanowiłam pozostać. A co do pokazów to i owszem, niestety oficjalne propozycje zostały odrzucone przez brak środków...więc cóż...postanowiłam dać pokaz jakiś czas temu w centrum miasta...muszę przyznać, że całkiem sporo ludzi się pojawiło. A niebawem chcę zrobić ponownie takie...urozmaicenie. Choć nie kryję, przydałoby się coś konkretnego bym mogła sobie dorobić do środków jakie już posiadam.
Przyznała z westchnieniem, wiedziała że będzie ciężko, ale nie sądziła, że aż tak bardzo. Przecież to co chciała z siebie dać, było czymś pouczającym, czymś innym...ale co ona mogła na to poradzić. Pozostało jej mieć nadzieję, że ktoś kiedyś będzie chciał skrzypaczkę na swojej uroczystości rodzinnej. W końcu czemu by nie? Niestety Leila nie miała pojęcia jak bardziej zagłębić się w nielegalne inwestycje. Nie chciała za bardzo ryzykować w końcu łatwiej jest się wymigać z akcji charytatywnej niż z gry dla poprawy nastroju mieszkańców. Chociaż kusiło ją by coś zrobić takiego, gdzie grać by mogła dla kogoś niebezpiecznego, gdzie było ryzyko. Od dziecka uwielbiała adrenalinę, nic więc dziwnego, że w jej utworach była nuta nastawiająca do czegoś niebezpiecznego, niespodziewanego...przygotowując słuchacza do zaskakującej zmiany głośności czy nagłej zmiany nuty na bardziej mrożącą krew w żyłach.

@Merlot Chardonnay
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Merlot Chardonnay

Merlot Chardonnay
Liczba postów : 100
Posiadanie jakiegokolwiek hobby czy pasji było bardzo istotne. Szczególnie gdy było się wampirem i miało się przed sobą kilka, a może kilkanascie wieków życia. Tak długi żywot bez żadnych pasji, czegoś, co sprawiało radość, był niesamowicie nudny i pusty. Każdy potrzebował w życiu takiego szczęścia. On miał rodzinę, wino i muzykę. Uważał się za wielkiego szczęśliwca.
- Tak, większość win pochodzi z moich winnic, choć jeśli posmakuje mi winno od innego producenta, lub jeśli krytycy uznają jakieś inne wino za wybitne, to staram się zakupić ów wina do moich winiarni. A moje wina można dostać nie tylko we Francji. Eksportuję je nawet poza Europę - powiedział z lekkim zamyśleniem. Mógł też dodać, że niektóre wina portugalskie, włoskie, niemieckie i te z Chille również są produkowane pod jego okiem. Przemilczał to jednak, bo posiadane przez niego winnice w tych państwach oficjalnie nie były jego - zakupił je pod innymi nazwiskami, i przepisywał je na inne nazwiska, by nie wzbudzać zbytniego zainteresowania. Nie bez powodu posiadał je jednak w ofercie swoich winiarni.
- Jeśli uważa to pani za szczęście, to z grzeczności nie zaprzeczę. I tak, za spotkanie - dodał, również lekko unosząc swój kieliszek w formie toastu. Za tak miłe spotkania zawsze warto było wypić.
- Tak, muzyka daje możliwość pokazania siebie i własnych uczuć czy myśli w zupełnie inny sposób. Osobiście uważam, że pewne… niuanse o wiele łatwiej wyrazić mi za pomocą klawiszy. Muzyka to tak uniwersalny i często niedoceniany środek komunikacji… - zawiesił głos, jakby zatracając się we własnych myślach. Po chwili uniósł wzrok na kobietę i posłał jej uśmiech. Miło było spotkać kogoś, kto podchodził do muzyki w podobny do niego sposób. Kogoś, kto słyszał więcej niż tylko melodię instrumentu.
- Ach tak, Paryż ma coś w sobie. Ja też zawsze wracam do tego miasta - powiedział kiwając lekko głową z zamyśleniem. Upił nieco wina i zastanowił się nad kolejnymi słowami kobiety. Może mógł jej pomóc? - Co prawda na pokazach mody się nie znam, bo zakładam, że to o nich pani mówi. Jeśli jednak interesowałyby panią płatne występy, to mogę zaoferować winiarnię. Na podeście, przy fortepianie, urządzimy dla pani miejsce. I przez dwa może trzy razy w tygodniu będzie pani mogła urządzać własne występy. Za dobrą muzykę mogę zapłacić naprawdę przyzwoicie - zaproponował. Muzyka w winiarni nie byłaby niczym nowym. Fortepian stał tam nie bez powodu. Sam Merlot, jeśli miał odpowiedni nastrój, grywał czasem wieczorami, urozmaicając czas obecnym gościom.

@Leila
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Leila

Leila
Liczba postów : 126
Leila nie miała pojęcia co to znaczy życie długowiecznych. Oni...przecież nawet nie istnieli, bajeczki i bujdy dla dzieci, których rodzice chcieli nastraszyć złymi potworami co to zjadają niegrzeczne dzieci na śniadanie. Leila nie wierzyła w długowieczność czy inne "bajki" dla niej to było coś totalnie obcego i nieznanego. On miał rodzinę, winiarnie...miał przyszłość. Ona...ona w tej chwili miała po prostu wino w kieliszku i nieznaną przyszłość. Starość, która zabierze jej możliwość gry. Westchnęła pod nosem słowa wampira były dla niej tęsknotą zarazem za dalekimi stronami.
- Poza Europę również? Ciekawe...w Indiach przed moim wyjazdem wprowadzono nowe wino. Niestety nie było dane mi spróbować...może tam też Pan wysyłał swoje trunki?
Zaciekawiła się tym, co jej powiedział. Nie jedno wino smakowała i musiała przyznać, że naprawdę miała wiele do powiedzenia na temat smaku win. Wybierała te najlepsze.
- A i owszem, poznać samego właściciela winiarni jest naprawdę ciężkie a już w szczególności jeśli trafia się na kogoś szarmanckiego, nie jakiegoś gbura.
Przyznała z powagą na twarzy. Na wzmiankę o muzyce cicho westchnęła. Mało kto pojmował sens muzyki czy przekazywanie słuchaczom tego, co się czuje.
- Niestety, dzisiejsza młodzież i dorośli nie rozumieją znaczenia sztuki. Szkoda, bo naprawdę sporo tracą.
Westchnęła pod nosem i upiła nieco wina słuchając tego co mówił mężczyzna. Kolejne słowa jakie padły wprawiły Leilę w osłupienie. W pierwszej chwili nie wiedziała co ma powiedzieć. Powinna odmówić? Ale czemu? Przyjęcie oferty od mężczyzny nie było przecież przeczące jej postanowieniom, chciała i tak działać chociażby charytatywnie, ale skoro udało się działać w tym co się lubiło.
- Jeśli mam być szczera, wolę muzykę. Modeling to dodatkowa możliwość dorobku. Bardziej jednak uwielbiam skrzypce. Więc z przyjemnością skorzystam z oferty.
O tak, grać w winiarni to było coś, czego nawet nie spodziewała się w najśmielszych snach. Nigdy nie brała tego pod uwagę po pierwsze, przez trafianie na samych buców, po drugie gdy proponowała podobną ofertę to każdy oczekiwał nie wiadomo czego za śmieszne pieniądze. A dowiadując się przy tym o modelingu sądzili, że każda pozująca kobieta jest lekkich obyczajów jak to łagodnie nazwać mogła. Oczywiście jej wzrok też powędrował w stronę fortepianu i uśmiechnęła się lekko.
- Liczę, że będę miała okazję zagrać z Panem. Fortepian i skrzypce w odpowiednio dobranym utworze potrafią sprawić cuda.
Zagadnęła z uśmiechem na ustach.

@merlot chardonnay
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach