#1 Adagio

2 posters

Go down

Claude Van der Eretein

Claude Van der Eretein
Liczba postów : 119
Czas mijał zaskakująco szybko. Życie nabrało nieznośnego tempa, co dla niektórych mogło być całkiem przyjemne, jednak dla statecznego Claude'a Van der Ereteina niekoniecznie. Ceniący wolne tempo, które łatwo kontrolować, przyjmował wydarzenia ostatnich tygodni cierpliwie, lecz nie bez stresu. Nawet związek z Shinem potoczył się nieco inaczej, niż początkowo zakładali, bo chociaż planowali wspólne mieszkanie, Wilk potrzebował czasu by odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Ktoś mógłby powiedzieć, że postawa Claude'a była po prostu krzywdząca, bowiem widząc problemy z wilczą naturą wampir po prostu się wycofywał, ale czy ktoś miał prawo mieć jakiekolwiek pretensje? Francuz znał wiele wilkołaków ale nie czuł się na tyle kompetentny, by jakikolwiek sposób im doradzać, dlatego kiedy tylko widział, że Shin ma jakiś problem, zostawiał go z nim samego nie z powodu znieczulicy, a tylko po to, by nie pogorszyć jego samopoczucia jeszcze bardziej. Azjata potrzebował pomocy Alfy a w tym Claude nie mógł mu żaden sposób pomóc.
Ayato w końcu znalazł wilczą rodzinę. Aby wszystko poszło w dobrym kierunku, przeniósł się do swojego nowego Alfy, co wywołało u Claude'a ogromną zazdrość, lecz wampir starał się nie okazywać tego zbyt mocno, by nie wprawiać partnera w zakłopotanie. Co nie zmieniało faktu, że gdy mieli okazję się spotkać i Shin pachniał innym... Wampir cały gotował się w środku, ale wiedział, że musi to zaakceptować. Dla Ayato.
Nim się obejrzał, nadszedł czas balu organizowanego przez jego ród. Czuł, że powinien się pojawił, choćby przez wzgląd na swoją rodzinę. Jako pisarz, był znany w świecie wampirów pod wieloma pseudonimami, lecz co ważniejsi wiedzieli, że cały czas była to osoba związana z Van der Ereteinami. Z resztą... ostatnimi czasy dość mocno interesowali się nim Radni, toteż nie mógł tak po prostu zignorować imprezy i zostać w domu.
Zdecydował, że sam nie pójdzie, dlatego od razu skontaktował się z partnerem i zaprosił go, by razem udali się na miejsce. Wiedzieli o sobie o wiele więcej niż za pierwszym razem, dlatego Claude był pewien, że mimo różnic uda im się spędzić miły wieczór.
Ostatecznie na miejsce dotarli razem. Francuz, ubrany w piękny, stylizowany na dawne czasy smoking, roztaczając blask wynikający z własnego daru, po przywitaniu się z kilkoma ważniejszymi uczestnikami zabawy, od razu poprowadził Shina do sali, w której najpierw zaspokoją głód, by później nie przeszkadzał im w zabawie.
Nie był smakoszem, dlatego gdy znaleźli się w środku, podszedł do pierwszego lepszego kryształu i chwytając kryształową szklankę, skorzystał z kranika. Z pełnym naczyniem, odwrócił się do Ayato i pociągając łyk, posłał mu uśmiech.
- Cieszę się, że zgodziłeś się przybyć tu ze mną. - powiedział i zrobił ku niemu jeszcze jeden krok, by złapać go w talii i zbliżyć twarz do jego twarzy. Wystarczył łyk krwi, by poczuł się pewniej, by stał się spokojniejszy i bardziej przyjemny w obyciu.
Nie przejmował się obecnością innych wampirów i wilkołaków, kto chciał to i tak plotkował, dlatego objął Azjatę mocniej i pochylił się, by pocałować go w bok szyi. I pewnie zatraciłby się w pieszczocie, gdyby nie jeden mały, maleńki szczególik.
- Ughh... Pachniesz swoim Alfą. - mruknął, odsuwając usta. Niestety jeszcze nie przyzwyczaił się do tego, że jego kochanek nosił na sobie inne wilcze zapachy.
Puścił chłopaka i zrobił krok w tył, dając mu trochę przestrzeni. Przez chwilę patrzył na Ayato, zastanawiając się co dalej, co powinni robić, gdzie się udać.
- Sugeruję, byś się posilił, mon trésor. - Claude posłał tamtemu uśmiech - A później... Może wspólny taniec? Chyba, że przychodzi ci do głowy coś...ciekawszego. - dodał, opróżniając szklankę. Krew przygotowana przez Van der Ereteinów smakowała wybornie.

@Ayato Shin
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Życie pisze przedziwne scenariusze, których nie sposób przewidzieć. Shin nie spodziewał się, że jego los pójdzie w takim A nie innym kierunku. Początki w Paryżu były trudne, jego związek z Claude'm również. W miarę narastania problemów z wilczą naturą, wampir odsuwał się od niego. Japończyk czuł się porzucony i miał żal do ukochanego, że zostawia go, kiedy najbardziej go potrzebuje. Dopiero później zrozumiał jego zachowanie.

Pod opieką Marcusa zdołał się dużo nauczyć. Odzyskał panowanie nad wilkiem, i chociaż do pełnej kontroli wciąż dużo mu brakowało, zrobił spore postępy. Zmienił się, stał się pewniejszy siebie i odważniejszy. Mimo wszystko wciąż nie przepadał za dużymi skupiskami. Mieszkając u Marcusa, brakowało mu obecności wampira, który był w jego życiu bardzo ważny, dlatego gdy otrzymał od niego zaproszenie na bal, zgodził się bez wahania.

Nie tylko jego zachowanie uległo zmianie, ale i jego wygląd. Zapuścił znacznie włosy i przykładał większą uwagę do tego co ubiera. Długo zastanawiał się co założyć, gdyż nie miał żadnych ubrań pasujących do tematu przewodniego balu. Finalnie założył białą bluzkę z czarnym kołnierzem i białe spodnie. Rozjasnione do blondu włosy starannie ułożył, zaplótł delikatne warkoczyki, dodatkowo przedłużając je sztucznymi włosami. Jego własne wciąż były za krótkie. Oczy podkreślił delikatnym makijażem A w jedno ucho, zawiesił kolczyk. Tak wyszykowany, udał się na miejsce w towarzystwie wampira.

Posiadłość rodowa Van der Ereteinów przytłaczała przepychem i bogactwem. Już po przekroczeniu progu, wzrok był atakowany przeróżnymi eleganckimi dekoracjami. Starannie wypolerowana posadzka, lśniła niczym lustro. U boku Claude'a, witał się z tymi samymi osobnikami co wampir. On sam nie znał zbyt wielu nadnaturalnych. Następna sala do której przeszli, była jeszcze bardziej elegancka. Gdzie Shin nie spojrzał, wszędzie były kryształy, zaś w centralnej części, dwa ogromne serca wypełnione krwią. Oczywistością dla wilkołaka było to, że skoro gospodarze są wampirami, to dla nich będą bardziej okazałe atrakcje. Nie można jednak powiedzieć, że wilkołaki były zaniedbane. Syto zastawione stoły, kusiły przeróżnym mięsiwem.

Dopiero gdy jego towarzysz się odezwał, rozproszona uwaga młodego wilka, ponownie skupiła się na nim. Odpowiedział uśmiechem, a przyciagniety bliżej, objął ramionami szyję Francuza.
- Ja się cieszę, że mnie zaprosiłeś. Brakowało mi Ciebie przez ostatni czas... - uśmiechnął się, opierając jedną dłoń na policzku Claude. Nie liczyło się nic innego, tylko wampir. Ayato miał gdzieś czy inni goście ich obmawiają czy nie. Dla niego liczył się tylko chłopak i czas który mieli razem spędzić.

Zamruczał cicho czując delikatną pieszczotę na szyi. Tą jednak została dość szybko przerwana. Claude się odsunął, przez co Shin poczuł się dziwnie przez moment. Zaraz jednak zaśmiał się cicho słysząc słowa Ereteina.
- Wiesz, mieszkam u niego, ciężko żebym pachniał inaczej. Ale nie martw się, wkrótce wrócę do Ciebie mon amour. - zbliżył się ponownie do chłopaka, obejmując go w pasie i opierając głowę na jego ramieniu. Potrzebował jego bliskości. Na wspomnienie posiłku, rozejrzał się po sali. Wampirowi wystarczyła szklanka krwi, on jednak potrzebował mięsa.
- Taniec brzmi wspaniale, z przyjemnością z Tobą zatańczę. - posłał mu delikatny uśmiech. Najpierw jednak posiłek.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Claude Van der Eretein

Claude Van der Eretein
Liczba postów : 119
Zmiana wyglądu zdecydowanie była zmianą na korzyść. Shin wyglądał teraz tak... elegancko. Promieniował urokiem osobistym, przy tym dając sygnał otoczeniu, że jego pewność siebie wzrosła. Dla Claude'a dodatkowo wyglądał tak czysto i niewinnie. Aż chciało się nakłonić chłopaka do niecnych czynów.
Gdy Azjata położył mu na policzku dłoń, Claude wziął głęboki wdech. Oczywiście od razu wyczuł Alfę i nie podobało mu się to wcale, a wcale, ale spomiędzy smrodu Marcusa dało się wyczuć cudowną, delikatną woń Shina. Zapach młodego, niedoświadczonego Wilka. Jego Wilka. Najdroższego.
Po wypiciu krwi zrobił się o wiele bardziej tolerancyjny dlatego gdy Japończyk zbliżył się do niego na powrót, Claude chętnie przyciągnął go do siebie i objął w talii, przytrzymując w miejscu. Patrząc głęboko w jego oczy, uśmiechnął się leniwie, jak niedawno wybudzony ze snu kocur.
- Ależ oczywiście, że wrócisz. - powiedział cicho - Już nie mogę się doczekać. - dodał ciszej i naparł na niego biodrami, dając jasny sygnał, że w każdej chwili jest gotów opuścić to miejsce i udać się w bardziej... ustronne - A gdy już do mnie wrócisz, sprawię, że zapach Alfy zniknie. - pochylił się i zbliżył swoje usta do jego ust - Nawet nie wiesz... Jak za tobą tęsknię. - powiedział bardzo cicho, przymykając lekko oczy - S'il te plaît, embrasse-moi...*
Jeśli Shin spełnił prośbę, Claude zamruczał, usatysfakcjonowany. Mógłby to robić całymi dniami, spijać słodycz i ciepło z jego ust, nie bacząc na otoczenie. Będąc przy nim był szczęśliwy, tak bardzo szczęśliwy, że nawet nie wiedział o tym, że nieświadomie używa daru Ereteinów - urok pulsował, dając wszystkim dookoła sygnał o atrakcyjności wampira.
Claude wolną dłoń wplótł w jasne włosy kochanka i ani myślał przerywać pocałunek, czyniąc go naprawdę namiętnym. Nie przejmował się innymi zgromadzonymi w sali, wszak Paryż był stolicą miłości, czyż nie?
Wtem, poczuł jak jakaś obca dłoń dotyka jego łokcia i spłoszony odsunął się od Azjaty, chcąc sprawdzić kto postanowił przerwać im w takim momencie. Gdy poznał osobę, rozpromienił się na jej widok.
- Wiem, chwila nieodpowiednia, ale chciałam tylko powiedzieć, że dobrze cię widzieć! - zaszczebiotała drobna kobieta, wyginając pomalowane na czerwono usta w uśmiechu - Może dałbyś się namówić na kolację w przyszłym tygodniu? Moglibyśmy spędzić wieczór... jak dawniej. - puściła mu oko, nawet nie zauważając stojącego obok Ayato, zupełnie zatracając się w uroku Van der Ereteina. Cóż, dar posiadał naprawdę hipnotyzującą moc.


@Ayato Shin


*Proszę, pocałuj mnie.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Nie lubił skupiać na sobie uwagi innych, jednak uwielbiał skupiać na sobie uwagę Claude'a. Uwielbiam być przez Francuza przytulany i całowany. Emanował szczęściem, za każdym razem. W tej sytuacji, mimo iż nie zrozumiał wypowiedzianych słów, nie trudno było odgadnąć ich znaczenie. Pocalował ochoczo usta partnera, pomrukując cicho w odpowiedzi na gesty jakie serwował mu wampir. Chwila była magiczna i mogłaby trwać wiecznie. Jednak chyba prawdziwe było stwierdzenie, że wszystko dobre szybko się kończy. Starszy odsunął się od niego gwałtownie, a Shin dopiero po chwili dostrzegł kobietę, która im przerwała.

Nie chciał wyjść na nieuprzejmego, dlatego grzecznie się przywitał. Nie doczekał się żadnej reakcji, zdawało się wręcz, że dziewczyna to nie zauważyła. A przecież stał tuż obok! To była pierwsza rzecz, która nie spodobała się wilkowi. Kolejną było to, że Claude najwyraźniej nie zamierzał jej spławić. Spędzić wieczór jak dawniej? Czy ona na głowę upadła? Ślepa czy może głupia?

- Pani wybaczy, ale jesteśmy w tej chwili zajęci. - odezwał się ostro i stając pomiędzy natrętką A swoim chłopskiej. Nie chciał robić scen, chociaż w środku wręcz gotował się ze złości. Złapał starszego za rękę i zaborczo pociągnął w kierunku mniej zaludnionej części pomieszczenia. Claude będzie musiał mu wyjaśnić parę rzeczy.

- Może mnie oświecisz co to miało być? - stanął naprzeciwko starszego, krzyżując ramiona na piersi. - Żadnych wymówek, widziałem jak na nią patrzyłeś! - ogarnięty zazdrością azjata, nie do końca widział rzeczy takimi jakie były naprawdę. Zdawało mu się, że Claude patrzył na tamtą z pożądaniem. Chciał lecieć na dwa fronty? Już ją mu to wybije z głowy. Jego cierpliwość miała swoje granice. Wypominał mu, że pachnie swoim alfą, ale jak sam do porzygu świerdział wanilią to było w porządku?

- Sypiasz też z innymi? Ilu ich jest? Pewnie ci na rękę, że mnie nie ma w domu, co? - nie myślał logicznie. Wypluwał swoje obawy które napędzała zazdrość i obawa przed utratą ukochanego.

@Claude Van der Eretein
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Claude Van der Eretein

Claude Van der Eretein
Liczba postów : 119
Zaczepka kobiety była o tyle zaskakująca, że sprawiła, że na twarzy wampira wymalowało się szczere zainteresowanie. Wlepiając w nią jasnoszare oczy, uśmiechnął się szeroko, bo szybko rozpoznał z kim ma do czynienia.
Wampirzyca zignorowała Ayato, bo i po co miałaby go zaczepiać? Claude wysłuchał jej słów i skinął głową, ale nie zdążył powiedzieć ani słowa, bo jego partner postanowił interweniować. Rozogniony po namiętnym pocałunku, sapnął zaskoczony, gdy dotarły do niego słowa kochanka. Stając między dwoma wampirami, zaczepił kobietę i zaatakował, grzecznie ale i stanowczo wyrażając swoje zdanie na temat jej zachowania.
Widząc to, Claude uniósł twarz i z wyrazem tryumfu na niej, posłał kobiecie piękny, wzmocniony urokiem uśmiech. Wampirzyca początkowo spojrzała na Shina, ale przyciągnięta przez coś innego, ponownie wbiła maślane oczy w Van der Ereteina.
Dał się pociągnąć za rękę i cały czas uśmiechał się, sunąc za Wilkiem. O tak, Ayato, pokaż jej, że jestem twój a ty mój. Chyba pierwszy raz Japończyk zachowywał się tak... zaborczo.
Brunet poczuł jak ekscytacja narasta w jego wnętrzu. Oczy stały się bardziej błyszczące a kły, mimo nasycenia krwią, wysunęły się nieznacznie.
Znalazłszy się w bardziej ustronnym miejscu, stanął naprzeciw kochanka i spojrzał na niego uważnie. Na jego ustach błąkał się uśmieszek. Shin był... zazdrosny!
- Jak na nią patrzyłem? - zapytał niskim głosem, pogłębiając uśmiech i oblizując usta, drocząc się z chłopakiem. Wzburzony, był taki uroczy! Claude patrzył na niego wyzywająco i cieszył oczy widokiem naprawdę zdenerwowanego Wilka. Tego samego Ayato, który jeszcze do niedawna był bardzo uległy. Co się zmieniło? Czyżby to wilcza natura dawała o sobie znać? A może wpływ Marcusa i to, że Azjata od momentu wstąpienia do stada stał się pewniejszy siebie?
Następne oskarżenia zabolały a uśmiech zniknął z jego ust. Stalowe spojrzenie stało się chłodne i to, co stało się w następnej chwili było tylko i wyłącznie winą jasnowłosego chłopaka.
Chwycił Shina za gardło i przyparł go do ściany, przyciskając go całym ciałem. Zderzenie bioder wywołało reakcję, której tamten zapewne się nie spodziewał. Claude był naprawdę podniecony tymi przekomarzankami.
- Co chcesz usłyszeć? - pochylił się ku niemu i nosem trącił płatek ucha, by następnie dotknąć ustami szyi tuż pod uchem - Że jesteś jedyny? Że usycham z tęsknoty, kiedy nie ma ciebie obok? - zamruczał i wykonał charakterystyczne pchnięcie, rozpychając kolanem jego nogi na boki - Że nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie zamieszkamy razem i będę mógł codziennie okazywać ci swoje względy? - wolną ręką zjechał w dół, po jego brzuchu i jeżeli Ayato wierzgał, Francuz zacisnął mocniej jego szyję. Szybko odnalazł wrażliwe miejsce i umościł na nim chłodną dłoń, palcami obejmując to co najwrażliwsze.
Z jego ust wyrwało się westchnienie, które stłumił pocałunkiem. Delikatnie skubnął skórę szyi, dokładnie w tym miejscu gdzie znajdowała się gorąca, pulsująca, niosąca życie tętnica.
- Mógłbym wziąć cię tu i teraz. Na oczach ich wszystkich. - powiedział cicho, bardzo cicho - O to ci chodzi? - zacisnął rękę w dole - Myślisz, że Marcus... byłby zadowolony, gdyby zobaczył co robimy? A może moglibyśmy zaprosić go do wspólnej zabawy?


@Ayato Shin
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Zdenerwowany chłopak, nie zdołał odpowiedzieć na żadne ze słów partnera. Sapnął zaskoczony, gdy Claude przycisnął go do ściany. Nie próbował się wyrywać, jedynie patrzył mężczyźnie w oczy obojętnym wzrokiem. Sytuacja w jakiej się znaleźli, była bardzo pobudzająca. Jeszcze do niedawna, w podobnej sytuacji, Ayato wzdychał by z rozkoszy, błagając o więcej dotyku i pieszczot. Jednak obecnie było zdecydowanie inaczej. Teraz potrafił dużo lepiej kontrolować nie tylko wilczą naturę, ale również swoje ciało. I chociaż gesty Ereteina niezwykle go pobudzały, brunet nie mogłam dostrzec reakcji jakich zapewne się spodziewał ujrzeć. Shin nie oddał pocałunku, nie wydał z siebie też żadnego dźwięku zdradzajacego jego pożądanie.

- Puść mnie, albo zacznę krzyczeć. - powiedziała to bardzo spokojnie, nie odrywając spojrzenia od twarzy starszego. Jego oczy przez krótką chwilę zaświeciły się na złoty kolor. Niezależnie od tego czy Claude spełnił prośbę czy nie, Ayato kontynuował, bardzo spokojnym tonem.

- Pytałeś co chce usłyszeć, więc Ci powiem. Chce usłyszeć prawdę. Chce szczerości. Odsuwasz się ode mnie odmawiając mi dotyku i pieszczot, zwalając to na zapach Marcusa, co jest zupełnie normalne, skoro od dłuższego czasu z nim mieszkam. Ale już zapomniałeś jak sam przyszedłeś do mnie śmierdząc wanilią tak mocno, że aż mnie mdliło? Czy mówiłem Ci coś na ten temat? Nie. Zastanawiałeś się może jak się wtedy poczułem? Zgaduje, że też nie. To według Ciebie w porządku? - długo dusił to w sobie. Teraz gdy zostało to powiedziane, poczuł pewnego rodzaju ulgę, a po policzku spłynęła mu samotna łza. Pod opieką Marcusa Shin się bardzo zmienił. Tylko jedno pozostało takie samo. Strach przed utratą najbliższych. A najbliższy był mu Claude van der Eretein.

@Claude Van der Eretein
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Claude Van der Eretein

Claude Van der Eretein
Liczba postów : 119
Ujrzawszy złoto w spojrzeniu Ayato, źrenice Claude'a rozszerzyły się a na ustach mężczyzny zagościł prowokujący uśmiech. W zestawieniu z przymkniętymi powiekami i ogólną postawą, wampir sprawiał wrażenie aż nazbyt spokojnego, zbyt pewnego siebie.
- Zrób to. - szepnął, niczym wąż obserwujący sięgającą ku zakazanemu owocowi Ewę - Krzycz. Będziesz wołał o pomoc? - zakpił - W posiadłości wampirów na pewno ktoś przyjdzie ci na ratunek.
Odczekał chwilę, cały czas ocierając się o swojego partnera. Złość Shina była pewną nowością, pierwszy raz widział go w takim stanie. Czy to przez wpływ Alfy, Japończyk zachowuje się w taki sposób? Tak, uległość była słodka, jednak jeśli młodszy mężczyzna zmienił się na stałe, Claude nie mógł doczekać się wspólnych chwil i tego, co one przyniosą. Odrobina pikanterii w związku była na miejscu.
Przyglądał się Ayato i słuchał tego, co tamten miał do powiedzenia. Chociaż z każdą chwilą wypowiedź kochanka stawała się coraz bardziej emocjonalna, Van der Eretein nie puścił go i nadal zaciskał jedną dłoń na jego szyi a drugą na wrażliwszych rejonach. Dopiero łza spływająca po policzku sprawiła, że Claude drgnął, czując napięcie we wszystkich swoich kończynach i... zmienił pozycję, zabierając rękę z gardła, obejmując nią powoli Azjatę. Zamknął go w uścisku, stanowczo ale z wyczuciem zmuszając chłopaka by ukrył twarz w materiale jego fraka.
- Nie płacz. - mruknął bardzo cicho, prosto do jego ucha, poważnym, chłodnym tonem - Nie tutaj, Shin. Bądź wierny swojemu nowemu wizerunkowi. Nie okazuj słabości...publicznie. - przesunął palcami po jego głowie, wplatając je w jego miękkie włosy - Chcesz szczerości... - westchnął - Zastanawiałem się, jak się wtedy czujesz, bo sam miałem ochotę zedrzeć z siebie skórę, byleby nie czuć tej wanilii,mon petit chou. - drugą rękę, którą nadal trzymał w tym samym miejscu, poruszył delikatnie, tym razem sprawiając Wilkowi przyjemność. A przynajmniej taki miał zamiar.
Przez chwilę trwał w ciszy, wdychając zapach Ayato, starając się ignorować smród Alfy którym naznaczony był jego partner. Tak, oddalili się od siebie, ale czy była to wina któregokolwiek z nich?
- Jestem wobec ciebie szczery. - powiedział w końcu - Ale nie każ mi tłumaczyć się z czegoś, czego nie rozumiem. Z wydarzeń, na które nie mam wpływu. - pogłaskał włosy Shina, poprawiając się tak by jego twarz znalazła się bardzo blisko jego twarzy.
Z tak bliskiej odległości widział dokładnie wszystkie szczegóły jego oczu, wszystkie załamania koloru, wzory na tęczówkach, piękne okalające je rzęsy i srebrzystą ścieżkę, jaką po sobie zostawiła łza.
- Zaskoczyłeś mnie. - powiedział nieco głośniej, ciemnym dudniącym głosem a na jego ustach znowu pojawił się diabelski uśmiech - Jesteś... zazdrosny. - puścił mu oczko - Aż kusi mnie, by robić to częściej. By częściej cię prowokować. - dodał złośliwie - Jestem ciekaw, do czego jesteś zdolny, petit loup. - pochylił się i musnął ustami jego wargi - Co dalej?

@Ayato Shin
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Jawna kpina w głosie kochanka, rozgniewała Shina jeszcze mocniej. Wprost nie mógł uwierzyć w to co się dzieje. Claude stąpał po bardzo cienkim lodzie. Wilk nie wiedział tylko czy robi to celowo.

- Zapomniałeś chyba, że są tu też wilkołaki, w tym mój alfa. Wystarczy krótkie wycie, a kilku się pojawi, żeby pomóc becie. - kpina za kpine, ząb za ząb, czy jakoś tak. Nie wyrywał się, gdy wampir go przytulił, spokojnie wysłuchując jego słów. Z trudem jednak panował nad gniewem. Każde słowo Ereteina, zbliżało Japończyka do nieychronnego wybuchu. Czarę goryczy przelało pytanie "co dalej". Oczy chłopaka znów zalśniły złotem, tym razem na dłużej. Warknął na wampira, pokazując przy tym wilcze kły.

- Mówiłem, żebyś mnie puścił. - odepchnął od siebie kochanka, dysząc w tłumionej furii. Kłamca, oszust i manipulator! - Czy ty siebie słyszysz? Czego nie rozumiesz? Na co nie masz wpływu? Próbujesz mi wmówić, że nie wiesz skąd ten smród się na tobie znalazł? Masz mnie za idiotę?! - drżał na całym ciele, tłumiąc złość. Emocje tak silnie nim targały, że zwyczajnie brakowało mu słów, by określić jak się czuł. Na domiar tego, wampir zdawał się nic sobie nie robić z jego stanu. Zupełnie jakby to była normalna rzecz. Odwrócił głowę nie pozwalając na pocałunek, czy choćby muśniecie ust. Zacisnął dłonie w pięści na krótką chwilę, by następnie z całej siły, uderzyć Claude otwartą dłonią w twarz.
- Aż taką frajdę sprawia Ci to, że mnie ranisz? - nie przejmował się czy ktoś to zobaczy czy nie. Oczy miał mokre od łez gniewu, z trudem powstrzymując je przed spłynięciem po jego twarzy. - Wybacz że Ci psuje tą jakże rozkoszną zabawę. Możesz być z siebie dumny. Nie chce Cię teraz widzieć. - odwrócił się od wampira, zamierzając schować się gdzieś samotnie, by uspokoić emocje.
@Claude Van der Eretein
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Claude Van der Eretein

Claude Van der Eretein
Liczba postów : 119
- Nie zapomniałem. - powiedział cicho - Nieroztropnym jednak byłoby wzywanie swoich braci, gdy nie dzieje ci się żadna krzywda. Zwłaszcza, że jesteśmy w posiadłości mojego rodu. - dodał z błyskiem w oku - Nie wiem czy moi krewni byliby zadowoleni gdyby Wilki zorganizowały tutaj polowanie. I to na jednego z Van der Ereteinów. - na jego ustach na moment pojawił się iście diabelski uśmiech - Nie zrozum mnie źle, kochany. Wierzę, w twoją nowo odkrytą siłę i imponuje mi twoja pewność siebie. Ale rozważ, że w obecnym położeniu, to ja mam przewagę. - zbliżył się i złożył na jego policzku delikatny pocałunek - Mój ty waleczny Beto.
Odepchnięty, cofnął się i spojrzał na chłopaka chłodno. Znali się od lat a jednak w tej chwili Claude nie poznawał Shina. Nie minęło przecież dużo czasu... Marcus, kimkolwiek był i jakikolwiek by nie był, miał silny wpływ na młodego Wilka. Pytanie tylko, czy zmiana zachowania się doprowadzi do tego, że Ayato postanowi zburzyć wszystkie mosty. Wszak to właśnie kontakt z Van der Ereteinem przysłużył się do tego, że Japończyk był teraz tutaj, we Francji.
Odczekał chwilę zanim zabrał głos. Zdenerwowany chłopak dyszał a jego jasne włosy nastroszyły się uroczo. A może to tylko wyobraźnia Wampira plątała mu figle?
- Nie, mon tresor, nigdy nawet tak o tobie nie pomyślałem. - powiedział powoli, przyglądając się kochankowi - Są sprawy, w które nie chciałbym cię wciągać. Nie dlatego, że wątpię w twoj intelekt, po prostu... - urwał. Na prawdę nie chciał mówić mu o Louisie, o zapachu wanilii który przylgnął do niego przed zbyt odważne poczynanie z Radnym. Wspomnienie tamtego wieczoru wywołało gęsią skórkę i chociaż Moreau nie zrobił wtedy nic wielkiego, groźba zawisła w powietrzu. To niesamowite, jaki rozstrój może wywołać kilka wypowiedzianych w odpowiednim momencie słów.
Uderzenie było niespodziewane. Chłodny policzek zamrowił przy zetknieciu z gorącą dłonią Wilka. Twarz pod wpływem impetu została odwrócona na bok a ciemne włosy rozsypały się w nieładzie, ukrywając lico w mroku.
Zaskoczony gestem chłopaka Claude uniósł dłoń i niespiesznie wytarł usta, wilgotne od jego własnej śliny. Był naprawdę cierpliwym mężczyzną. Lecz i jego cierpliwość miała granicę.
Odwrócił się w stronę Japończyka i spojrzał na niego z góry stalowymi oczami, w których błyszczała uraza. Potrafił zrozumieć gniew tamtego, lecz było coś, czego Claude nie mógł zmilczeć.
- Twoja zazdrość mi schlebia. - powiedział lodowatym tonem, zupełnie nie pasujących do wypowiadanych słów - Skończyłeś już swoją cholerną scenę? - zapytał twardo, robiąc krok w jego stronę i łapiąc go, wcale nie delikatnie, za nadgarstek - Czemu to ma służyć? Chcesz rozgłosu? Uwagi? - warknął - Gratulację. Masz moją uwagę. I masz uwagę całego, pierdolonego dworu Van der Ereteinów! Dalej, daj tym wszystkim przyglądającym się w mroku, przysłuchującym się kłótni kochanków, spragnionym plotek materiał do rozmów. Niech towarzystwo się dowie, że piękny syn Van der Ereteinów, jest piękny tylko z zewnątrz! - zacisnął palce na nadgarstku Wilka - Tylko wiesz co? Mam dla ciebie wiadomość, która być może cię zaskoczy: wszyscy tu jesteśmy piękni tylko z zewnątrz! - krzyknął, dając upust frustracji.
Rzucał mu wyzwanie, oddech przyspieszył mu znacznie a w oczach pojawiło się szaleństwo. Czy tego właśnie chciał Ayato?

@Ayato Shin
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Nie przejął się tym, że wampir mocno zacisnął dłoń na jego nadgarstku. Tak samo nie okazał wzruszenia na jego słowa. Obojętnie wpatrywał się w wampira, czekając, aż skończy swój żałosny wywód, by w końcu zabrać głos.

- W porządku. Już wszystko rozumiem. O wszystkim ci opowiadam, wiesz o mnie wszystko. A mimo to, nie ufasz mi na tyle, by odwdzięczyć się tym samym. - wzrok młodego wilkołaka, z obojętnego zmienił się w pełen smutku. Miał żal do ukochanego, czuł się niewystarczający. Bo jak inaczej miał sobie wytłumaczyć tak jawne unikanie tematu i zatajanie informacji? Nie miał już nic do dodania. Zakończył swoją "cholerną scenę' i wyrwał rękę z uścisku wampira. Zrobił dwa kroki, zamierzając odejść, jednak nagle się zatrzymał.

- Jeśli będziesz gotowy szczerze ze mną porozmawiać, wiesz, gdzie mnie szukać. Bez tego do mnie nie przychodź. - rzucił ponuro, nie odwracając się nawet do Francuza, po czym odszedł , zanim ten znów go zatrzymał. Czuł bolesne kłucie z lewej strony klatki piersiowej i za nic nie potrafił zagłuszyć tego bólu.

KONIEC
@Claude Van der Eretein
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach