10.12.2022 - Les Loups dans le parc

2 posters

Go down

Mikayla Adakai

Mikayla Adakai
Liczba postów : 87
W życiu każdego chyba następuje od czasu do czasu taki moment, kiedy choćby przez chwilę chce pobyć z dala od innych. I dotyczy to nawet tak stadnych istot jak wilkołaki. A przynajmniej tak właśnie tego wieczoru czuła się Mikayla. Prawdopodobnie to wpływ księżyca, że zachowywała się nieco inaczej niż zwykle. Wiedziała, że w ciągu roku jest kilka szczególnych pełni, tak jak październikowy Krwawy Księżyc. Być może teraz też zbliżała się jakaś szczególna okazja, ale nie mogła spamiętać tego jak nazywają to biali Europejczycy i kiedy to przypada.
Tak czy inaczej, teraz trafiła do parku i na łonie natury czuła się jak ryba w wodzie, wciągając głęboko powietrze i wyczuwając dużo większą gamę zapachów niż zwykli ludzie. Może to był kolejny powód jej samotnego spaceru, nie chciała przebywać w miejscach gdzie są ludzie. A zimową porą, i to dosyć późno w nocy, liczba ludzi w parku była znikoma, w przeciwieństwie na przykład do barów. Przez jej głowę przetoczyłą się myśl, że biali ludzie naprawdę nie szanują przyrody. Ona sama szanowała naturę i duchy przyrody zdecydowanie bardziej niż większość istot żyjących. Z taką myślą znalazła się na jednej z parkowych ławek i całkowicie skupiła się na obserwowaniu niemalże pustego parku.

@Christina Solvang

Christina Solvang

Christina Solvang
Liczba postów : 52
styl na Egona

Po pełni zawsze czuła się taka... przeżuta i wypluta przez życie, prawie tak samo źle jak po pierwszej przemianie, którą przeżyła przeszło trzy lata temu. Obecnie było to dla niej równie ciężkie. Może kiedyś dane jej będzie przeżywać ten czas w miesiącu nieco mniej dokuczliwie, ale póki co czuła, że do tego czeka ją jeszcze długa droga. I na pewno wyboista. To było bardziej niż pewne.
Po grudniowej pełni, która miała miejsce dwa dni wcześniej, Kryśka czuła się jeszcze paskudniej niż normalnie. Zapewne wpływ na to miał fakt, że była to dopiero jej druga pełnia w nowym miejscu, nadal nie miała watahy, i w ogóle wszystko ją drażniło. Inaczej wyobrażała sobie przybycie i pobyt we Francji. Miała dać w twarz swojemu stwórcy, a potem znaleźć watahę, jakąś normalną pracę i wszystko miało się ułożyć. Z tego wszystkiego nie spełniło się nic. Bo choć propozycję pracy dostała, to była to praca w modelingu, a do niego Kryśka wracać też już nie chciała. Dobrze, że miała jeszcze jakieś tam oszczędności, bo inaczej pewnie musiałaby wrócić z podkulonym ogonem do Oslo...
Nie mogąc znaleźć sobie miejsca w wynajmowanym mieszkaniu, postanowiła pokręcić się po mieście. Było to nierozważne? Nawet jeśli tak, to sama Christina uważała, że nic gorszego spotkać już jej nie może. Ugryzienie sprzed trzech lat zniszczyło jej życie tak, że bardziej już chyba się nie dało. Podczas wędrówki nogi zaprowadziły ją do parku. Musiała poprzebywać na otwartej przestrzeni. Czasem miała wrażenie, że tłoczna zabudowa miasta zaczyna ją dusić, więc w takich chwilach uciekała w miejsca bliższe naturze. I choć spodziewała się zastać w parku naprawdę różne rzeczy czy zjawiska, to jednak widok kobiety spokojnie siedzącej na jednej z ławek zatrzymał ją w miejscu. Spodziewała się raczej żuli czy bezdomnych. Zatrzymała się kilka kroków od nieznajomej i wytężyła zmysły. Zdążyła zauważyć, że w tym mieście pełno było nadnaturalnych, którzy potrafili jakoś dziwnie się kamuflować. Czyżby miała do czynienia z jedną z nich? Bo normalni ludzie raczej o tej porze nie przesiadywali samotnie w parkach...

@Mikayla Adakai

_________________
“Even the strongest blizzards
start with a single snowflake.”

Mikayla Adakai

Mikayla Adakai
Liczba postów : 87
W przypadku Mikayli, cóż przyzwyczaiła się ona do pełni. Jej plemię Cheyenne nauczyłą ją, że jest to po prostu element naturalnego cyklu, do którego trzeba się przyzwyczaić, oraz który świadczy o wyjątkowości. Dla swojego plemienia była wojownikiem, obrońcą, i wszyscy, nawet zwykli ludzie wiedzieli kim są wilkołaki spośród nich. Poza tym zawsze poprzez medytację i wdychanie odpowiednich ziół potrafiła się całkiem dobrze skoncentrować i uspokoić co sprawiało, że przemiana nie była taka ciężka. No i miała jednak tych przemian już za sobą całkiem sporo.
Z jej własnych rozmyślań wyrwała ją blondynka, a może raczej nie tyle ona co jej zachowanie. Gdyby kontynuowała swój spacer, to zapewne Mikayla nie zwróciłaby nawet na nią uwagi. Jednak fakt, że tak w sumie brz powodu stanęła i to stosunkowo blisko niej samej, sprawił, że Mikaly przeniosła na nią swoje spojrzenie, którym zlustrowała dziewczynę. Jeżeli była zwykłym śmiertelnikiem, to była wyjątkowo głupia. Choć zawsze pozostawała opcja, że była jednym z wilkołaków lub wampirów, wszak w Paryżu ani jednych ani drugich nie brakowało.
Teraz Mikayla uniosła jedną brew do góry po czym uśmiechnęła się lekko kącikami ust.
-Wygląda na to, że wyjątkowo zwróciłam Twoją uwagę, że aż przystanęłaś. Szukasz towarzystwa na resztę nocy? Nie powiem, nie pogardziłabym dobrą whisky. rzuciła, ciekawa jak nieznajoma zareaguje. Wyglądała na tyle interesująco, że Mikayla nie miała problemów by wypić z nią kilka kolejek.

@Christina Solvang

Christina Solvang

Christina Solvang
Liczba postów : 52
Cóż, Kryśka też w jakimś tam stopniu nauczyła się już tolerować i kontrolować te wszystkie nieprzyjemności, które towarzyszyły pełni. I w ogóle wilkołactwu. Nie urodziła się wilkołakiem. To wszystko było dla niej nowe, brutalne i bolesne. A do tego dochodziła konieczność żywienia się mięsem, co dodatkowo ją obrzydzało i sprawiało, że wszystko było jeszcze gorsze. Nienawidziła swojej wilczej natury. I pewnie to również przekładało się na dodatkową bolesność jej przemian.
Czy przejmowała się tym, że przyciąga uwagę innych swoim zachowaniem? Nie bardzo. W tej chwili było jej właściwie wszystko jedno. No wiadomo, wolałaby nie zostać przekąską dla krwiopijców, ale cóż. Wyostrzyła swoje zmysły ale nadal nie potrafiła sprecyzować, z kim ma do czynienia. Nie miała jednak zamiaru uciekać czy się wycofywać. A gdy nieznajoma się odezwała - nie było też opcji, że po prostu pójdzie dalej. To nie było w jej stylu.
- Tak, właściwie tak. I w sumie… chyba nie pogardzę towarzystwem - powiedziała po chwili. Bo czemu nie? Przecież nigdy nie unikała dziwnych czy nieoczywistych spotkań lub sytuacji. Pewnie powinna, patrząc na to, w jakich okolicznościach została ugryziona, ale cóż… Tak, Kryśka pozostawała Kryśką. Nieodpowiedzialną i narwaną. Taka już była. - Ja też. Ale nie mam przy sobie nawet kiepskiej whisky - powiedziała z niemałym żalem. Jakoś tak wychodząc z mieszkania nie pomyślała, że na spacerze przydałby się jej jakiś alkohol… A szkoda.

@Mikayla Adakai

_________________
“Even the strongest blizzards
start with a single snowflake.”

Mikayla Adakai

Mikayla Adakai
Liczba postów : 87
W głowie Mikayli była pewna myśl, zapewne wtłoczona przez jej rodzime plemię Cherokee, że ze względu na większe zdolności niż przeciętny śmiertelnik, muszą za to płacić pewną cenę, w pewnym sensie większą niż ludzie, wszystko po to by zachować równowagę w przyrodzie oraz w ciele, które dla rdzennych Amerykanów, jest między innymi naczyniem, przez, które przemawiają przodkowie. Niemniej na pewno dużo łatwiej jest tym, którzy urodzili się jako wilkołaki, niż ci, którzy zostali przemienieni i nie znali tego uczucia od urodzenia. Mikayla zaś uważała, że jej natura wilkołaka to w większości same plusy, które dodają jej siły i znaczenia.
Mikayla już od dawna nie przejmowała się tym, że przyciąga uwagę, zresztą była zdania, że samotna kobieta o tej porze to musi być albo wampirzyca, albo wilkołak, albo jakaś zupełna wariatka. Jeżeli prawdziwym byłby drugi przypadek to z największą chęcią by się zapoznała bliżej i wymieniła kilka słów, tym bardziej interesujące było, że wyglądało na to, że nieznajoma nie będzie całkowicie stronić od konwersacji. Tym lepiej.
-No i bardzo dobrze. Niby lubię spokój od czasu do czasu, ale chyba nie miałam ochoty spędzać całej dzisiejszej nocy samotnie. stwierdziła i na potwierdzenie swoich słów pokiwała głową. Wiedziała, że dziwne spotkanie w niespotykanych miejscach czy porach, to jedno z ciekawszych rzeczy co może się zdarzyć w tym zimnym o tej porze roku Paryżu. -Hmm, pierwsza lekcja z dzisiejszego spotkania dla nas dwoje - to zawsze wybierać się na spacer z kiepską whisky. Może to będzie jakaś namiastka? wyciągnęła dwa skręty i podała jeden z nich kobiecie. Plus tego, że była szefową gangu motocyklowego, to i była uzbrojona w takie cuda.

@Christina Solvang

Christina Solvang

Christina Solvang
Liczba postów : 52
Zapewne pochodzenie też miało spore znaczenie jeśli chodziło o podejście do wilkołactwa, czy to własnego, czy innych. Kryśka nie żyła blisko natury. Była głośną, rozchyloną, rozpieszczoną dziewczyną, która lubiła życie na wybiegu, w świetle reflektorów. od jednej imprezy do kolejnej. Życie wilkołaka dalekie było od tego co lubiła. Ale cóż, jakoś musiała się przestawić. Chociaż łatwo jej nie było. Życie blisko natury i odkrywanie swojej wilczej strony nadal było dla niej dziwne. Może za kilka lat stanie się to dla niej nieco bardziej naturalne… Może.
Kryśka właściwie była zdania, że lepiej przyciągać wzrok i wyróżniać się w jakikolwiek sposób, niż być średniakiem i zlewać się z tłem. Lubiła się wyróżniać. Przez lata modelingu niejednokrotnie przyciągała wzrok i uwagę innych, nawet niekoniecznie w dobrym sensie. Było jej jednak obojętne, jakie zdanie mają o niej inni. Wtedy liczyło się jedynie to, by była zauważalna. Teraz zależało jej jednak na tym nieco mniej. Miała większe zmartwienia i problemy niż zlewanie się z tłumem.
- No to polecam się. Ja właściwie też średnio lubię być tak całkiem samotna przez dłuższy czas - stwierdziła po chwili, bez wahania podchodząc już do ławki i siadając obok nieznajomej. Była dosyć otwarta osobą. Nawet jeśli ostatnie lata trochę ją zmieniły. - Kiepską, dobrą, jakikolwiek alkohol. Chyba zacznę nosić ze sobą takie wyposażenie w torbie - zgodziła się, kiwając głową. Bo to była całkiem niezła myśl. Nic tak czasem nie rozwiązywało kłopotliwych sytuacji jak alkohol.
Nieco się zawahała sięgając po oferowanego skręta. Choć regeneracja wilkołaka robiła swoje, i wszelkie używki w normalnych dawkach właściwie nijak na nią działały, to jednak nadal miała w pamięci odwyk. Szybko jednak wyrzuciła to z głowy i sięgnęła po skręta.
- Co cię sprowadza do parku o tej porze? - zapytała, spoglądając na kobietę z zaciekawieniem.

@Mikayla Adakai

_________________
“Even the strongest blizzards
start with a single snowflake.”

Sponsored content


Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach