Liczba postów : 16
Tytuł: The kind you can't escape
Data: 11 VI 1955
Miejsce: Gandawa, Belgia
Kto: François Barnard & Leticia Torres
Data: 11 VI 1955
Miejsce: Gandawa, Belgia
Kto: François Barnard & Leticia Torres
Śnił o Cécilii.
Biegła tuż przed nim z salwą gromkiego śmiechu; nie odwracała głowy, odległa i niedostępna jak wiotkie, utkane widmo. Chciał ją dogonić, pędził wciąż, gnał przed siebie, wypluwał stłamszone płuca.
Na próżno.
Otworzył oczy; przez zasłonięte okna nie wpadło choćby źdźbło słońca. Ściany hotelowego pokoju gniotły go jak obroża; nie czuł się komfortowo, gdy leżał obok Leticii. Kłamali, że są małżeństwem, którym nigdy nie byli; jej obecność bezustannie wbijała się ostrym klinem, myśl, że mogłaby go posądzić o przekraczanie granic, szurała po świadomości, kazała dozować ruch. Stłumił chęć, aby westchnąć.
Wstał;
powoli, wprost nienagannie próbując nie wydać szmeru. Wiedział, że właśnie teraz nie będzie w stanie już zasnąć. Zatrzymał się tuż przy oknie, przy gęstej kaskadzie firan, pomyślał o sieci miasta, prażącej się wśród promieni, o hojnej, złotej poświacie. Odwrócił się, słysząc szelest, który zapadł w pościeli.
- Obudziłem cię? - spytał, zaskakująco miękko; półszeptem. Obrócił się w jej kierunku.