Liczba postów : 45
Philomena
podstawowe
wiek: 04/11/1937 - 25 lat (po przemianie: 85/wampirze lata: 60)
rasa: wampir (PRZEMIENIONY)
pochodzenie: francuskie
wizerunek: Ana De Armas
rola w rodzie / watasze: -
znaki szczególne
Philomena jest elegancką kobietą, która uwielbia makijaż oraz perfumy z nutą jaśminu. W swoim ubiorze ceni sobie przede wszystkim wygodę, ponieważ nie co dzień chodzi w wysokich szpilkach oraz nie ubiera ciągle wykrojonych kreacji. Nadal posiada ulubione sukienki z czasów, kiedy była jeszcze człowiekiem. Trzyma je w specjalnym kufrze w mieszkaniu, chociaż wie, że mogłaby je sprzedać obecnie za ogromne pieniądze, twierdząc, że to pamiątka po prababci.
Znakiem szczególnym kobiety jest jej kolor oczu, zielonozłoty. Sporo pacjentów mówiło Deveraux, że ma tęczówki anioła, którzy przyszedł ich odwiedzić na łożu śmierci. Dodatkowo posiada sporą kolekcję blizn, które sprawiła sobie już po przemianie. Każda z nich jest pamiątką, nauczką, czy też wspomnieniem nauki nowej rzeczywistości. Najważniejsza dla Meny jest ta na szyi, zadana przez jej Stwórcę. Nie tylko przypomina o drugiej szansie, którą dostała, ale też o uczuciu, którym darzy mężczyznę.
Uwielbia eksperymentować ze swoimi włosami, kiedyś była blondynką, teraz pozostała przy ciemnym kolorze. Podkreśla bladość skóry oraz kolor oczu kobiety. Znakiem rozpoznawczym Philomeny jest również szeroki uśmiech oraz pozytywne podejście do życia. Ma za sobą wiele okrutnych doświadczeń, jednak zawsze znajduje jakieś plusy każdego dnia.
Posiada kilka pieprzyków na twarzy oraz piegów. Ma również drobny tatuaż, który przedstawia księżyc na prawym nadgarstku. Dlaczego sobie go zrobiła? Po prostu chciała spróbować, a zdecydowała się na taki symbol, ponieważ pod osłoną nocy, może zachowywać się swobodnie.
Philomena jest elegancką kobietą, która uwielbia makijaż oraz perfumy z nutą jaśminu. W swoim ubiorze ceni sobie przede wszystkim wygodę, ponieważ nie co dzień chodzi w wysokich szpilkach oraz nie ubiera ciągle wykrojonych kreacji. Nadal posiada ulubione sukienki z czasów, kiedy była jeszcze człowiekiem. Trzyma je w specjalnym kufrze w mieszkaniu, chociaż wie, że mogłaby je sprzedać obecnie za ogromne pieniądze, twierdząc, że to pamiątka po prababci.
Znakiem szczególnym kobiety jest jej kolor oczu, zielonozłoty. Sporo pacjentów mówiło Deveraux, że ma tęczówki anioła, którzy przyszedł ich odwiedzić na łożu śmierci. Dodatkowo posiada sporą kolekcję blizn, które sprawiła sobie już po przemianie. Każda z nich jest pamiątką, nauczką, czy też wspomnieniem nauki nowej rzeczywistości. Najważniejsza dla Meny jest ta na szyi, zadana przez jej Stwórcę. Nie tylko przypomina o drugiej szansie, którą dostała, ale też o uczuciu, którym darzy mężczyznę.
Uwielbia eksperymentować ze swoimi włosami, kiedyś była blondynką, teraz pozostała przy ciemnym kolorze. Podkreśla bladość skóry oraz kolor oczu kobiety. Znakiem rozpoznawczym Philomeny jest również szeroki uśmiech oraz pozytywne podejście do życia. Ma za sobą wiele okrutnych doświadczeń, jednak zawsze znajduje jakieś plusy każdego dnia.
Posiada kilka pieprzyków na twarzy oraz piegów. Ma również drobny tatuaż, który przedstawia księżyc na prawym nadgarstku. Dlaczego sobie go zrobiła? Po prostu chciała spróbować, a zdecydowała się na taki symbol, ponieważ pod osłoną nocy, może zachowywać się swobodnie.
biografia
Większość kobiet marzy o miłości rodem z powieści Jane Austen. Szarmanccy mężczyźni, którzy bronią się przed miłością, kończąc w objęciach głównych bohaterek. Właśnie tego pragnęła mała Mena, czytając z zapartym tchem kolejne strony książki. Niektórzy mają marzenia, aby zostać kimś wielkim... A ona? Pragnęła miłości, osoby na której mogłaby polegać przez całe życie, najlepszego przyjaciela i zarazem wsparcia. Zawsze z uśmiechem patrzyła na swoich rodziców, których łączyło płomienne uczucie. Dzieciństwo było słodkie i beztroskie, dorastała w wielkim domu z ogrodem. Różniła się od dziewczynek, które ceniły sobie głównie maniery. Ona chciała być, jak odważne bohaterki powieści, dlatego skakała po drzewach, dokazywała i dorównywała w łobuzowaniu chłopcom. Wszystko byłoby jeszcze piękniejsze, gdyby nie choroba matki... Zmarła na febrę w ich domku w Prowansji, niestety medycyna nie była wtedy aż tak rozwinięta i nie zdołano jej pomóc. Ojciec zmarł kilka tygodni później, popełniając samobójstwo.
Co stało się z Philomeną? Została zabrana do siostry ojca, która mieszkała w Paryżu. Obiecała zająć się wówczas dziesięcioletnią dziewczynką. Wtedy Mena zapomniała o ciepłych uczuciach rodziców, ponieważ ciotka traktowała, ją, jak służącą i największe zmartwienie, jakie istnieje. Chwaliła się nią tylko pdiczas odwiedzin gości, wtedy pozwała ubierać najładniejsze sukienki, dbała o fryzurę oraz zachowanie podopiecznej. Deveraux zaczęła marzyć o tym, żeby w końcu wyrwać się z jej szponów.
Dorastała bardzo szybko, uczyła się dobrze, postanowiła zostać pielęgniarką, dlatego starała się dostać do odpowiedniej szkoły. W końcu jej się to udało! Podczas wizyty jednej z koleżanek poznała Jego – był niesamowicie przystojny, szarmancki, prawdziwy dżentelmen. Nosił oficerski mundur, wyglądał, jak bohater ulubionych powieści dorosłej już Phili. Zakochali się w sobie bez pamięci, pierwsze miesiące ich związku były, jak z bajki. Wyprowadziła się w końcu od ciotki, a pracując jako pielęgniarka mogła się utrzymywać z pomocą swojego partnera. Stał się dla niej wszystkim, bardzo mocno liczyła na to, że za kilka lat zobaczy pierścionek zaręczynowy.
Jednak wszystko, co dobre szybko się kończy... W pewnym momencie Edward, zaczął mieć problemy z alkoholem. Ciągle wracał bardzo późno, wychodził z kolegami do pubów, a ona siedziała z kolacją, czekając na niego aż do rana. Nie liczyły się jej potrzeby, zmęczenie... Cały świat kręcił się dookoła niego. Doskonale pamięta dzień w którym pierwszy raz podniósł na nią rękę, akurat wróciła z pracy, a on zaczął robić wyssane z palca sceny zazdrości. Nie potrafił zrozumieć, że Deveraux zostaje na nocne zmiany w szpitalu, aby móc żyć godnie. Nie zgłosiła sprawy na policję, wtedy było to nieco uwłaczające, poza tym bała się samotności i bezradności. Niedługo po jej dwudziestych piątych urodzinach wracała z porannej zmiany, było już bardzo późno. Jeden z kolegów postanowił ją nieco podprowadzić do domu. Miała do pokonania jeszcze dwie ulice... Wtedy poczuła, jak ktoś ją łapie. Dobrze znała zapach tej wody kolońskiej, w końcu czuła ją codziennie rano. Usłyszała tylko coś o puszczaniu się z kimkolwiek, a potem poczuła zimne ostrze noża w swoim ciele. Zadał jej pięć pchnięć, a potem pozwolił osunąć się na ziemię, uciekając z miejsca zdarzenia. Leżała na mokrej od deszczu drodze, oświetlało ją słabe światło latarni. Nie chciała umierać, miała jeszcze tyle życia przed sobą.
Kiedy myślała, że to już koniec pojawił się Wybawiciel. Mężczyzna uklęknął przy niej, słuchał błagań o pomoc, ręce miał brudne od jej krwi. Obiecał, że ją uratuje. Myślała, że zabierze ją do szpitala, ale on coś mówił o tym, że jest już za późno. Ostatnie, co poczuła to ugryzienie w szyję. Chwilę potem jej serce zabiło po raz ostatni, pozostawiając za sobą wszystko, co ludzkie. Stał się jej Stwórcą, który początkowo był dla niej, jak ciotka. Oziębły, stanowczy, nie znający ciepłych uczuć. Odczuwała wieczny głód, powoli rozumiejąc, czym się stała. Powoli uczył ją radzenia sobie z nową rzeczywistością, zapoznał z zasadami. Miał starą duszę, chociaż nigdy nie wspominał o tym ile ma lat. Z czasem poddawał się pozytywnej naturze Meny, pozwalając sobie na coraz więcej czułych uczuć w stosunku do niej. Stał się dla Deveraux najbliższą osobą, jedynym bliskim stworzeniem w tym ponurym świecie. A potem... Zniknął, a ona nigdy nie przestała go szukać.
Co stało się z Philomeną? Została zabrana do siostry ojca, która mieszkała w Paryżu. Obiecała zająć się wówczas dziesięcioletnią dziewczynką. Wtedy Mena zapomniała o ciepłych uczuciach rodziców, ponieważ ciotka traktowała, ją, jak służącą i największe zmartwienie, jakie istnieje. Chwaliła się nią tylko pdiczas odwiedzin gości, wtedy pozwała ubierać najładniejsze sukienki, dbała o fryzurę oraz zachowanie podopiecznej. Deveraux zaczęła marzyć o tym, żeby w końcu wyrwać się z jej szponów.
Dorastała bardzo szybko, uczyła się dobrze, postanowiła zostać pielęgniarką, dlatego starała się dostać do odpowiedniej szkoły. W końcu jej się to udało! Podczas wizyty jednej z koleżanek poznała Jego – był niesamowicie przystojny, szarmancki, prawdziwy dżentelmen. Nosił oficerski mundur, wyglądał, jak bohater ulubionych powieści dorosłej już Phili. Zakochali się w sobie bez pamięci, pierwsze miesiące ich związku były, jak z bajki. Wyprowadziła się w końcu od ciotki, a pracując jako pielęgniarka mogła się utrzymywać z pomocą swojego partnera. Stał się dla niej wszystkim, bardzo mocno liczyła na to, że za kilka lat zobaczy pierścionek zaręczynowy.
Jednak wszystko, co dobre szybko się kończy... W pewnym momencie Edward, zaczął mieć problemy z alkoholem. Ciągle wracał bardzo późno, wychodził z kolegami do pubów, a ona siedziała z kolacją, czekając na niego aż do rana. Nie liczyły się jej potrzeby, zmęczenie... Cały świat kręcił się dookoła niego. Doskonale pamięta dzień w którym pierwszy raz podniósł na nią rękę, akurat wróciła z pracy, a on zaczął robić wyssane z palca sceny zazdrości. Nie potrafił zrozumieć, że Deveraux zostaje na nocne zmiany w szpitalu, aby móc żyć godnie. Nie zgłosiła sprawy na policję, wtedy było to nieco uwłaczające, poza tym bała się samotności i bezradności. Niedługo po jej dwudziestych piątych urodzinach wracała z porannej zmiany, było już bardzo późno. Jeden z kolegów postanowił ją nieco podprowadzić do domu. Miała do pokonania jeszcze dwie ulice... Wtedy poczuła, jak ktoś ją łapie. Dobrze znała zapach tej wody kolońskiej, w końcu czuła ją codziennie rano. Usłyszała tylko coś o puszczaniu się z kimkolwiek, a potem poczuła zimne ostrze noża w swoim ciele. Zadał jej pięć pchnięć, a potem pozwolił osunąć się na ziemię, uciekając z miejsca zdarzenia. Leżała na mokrej od deszczu drodze, oświetlało ją słabe światło latarni. Nie chciała umierać, miała jeszcze tyle życia przed sobą.
Kiedy myślała, że to już koniec pojawił się Wybawiciel. Mężczyzna uklęknął przy niej, słuchał błagań o pomoc, ręce miał brudne od jej krwi. Obiecał, że ją uratuje. Myślała, że zabierze ją do szpitala, ale on coś mówił o tym, że jest już za późno. Ostatnie, co poczuła to ugryzienie w szyję. Chwilę potem jej serce zabiło po raz ostatni, pozostawiając za sobą wszystko, co ludzkie. Stał się jej Stwórcą, który początkowo był dla niej, jak ciotka. Oziębły, stanowczy, nie znający ciepłych uczuć. Odczuwała wieczny głód, powoli rozumiejąc, czym się stała. Powoli uczył ją radzenia sobie z nową rzeczywistością, zapoznał z zasadami. Miał starą duszę, chociaż nigdy nie wspominał o tym ile ma lat. Z czasem poddawał się pozytywnej naturze Meny, pozwalając sobie na coraz więcej czułych uczuć w stosunku do niej. Stał się dla Deveraux najbliższą osobą, jedynym bliskim stworzeniem w tym ponurym świecie. A potem... Zniknął, a ona nigdy nie przestała go szukać.
ciekawostki
- Kocha białe róże oraz kalie. Ciotka zawsze gardziła jej gustem, ponieważ wmawiała dziewczynie, że to pogrzebowe kwiaty.
- Od lat jest zakochana w swoim Stwórcy, jednak za każdym razem, kiedy myśli, że się do siebie zbliżają to mężczyzna ją odpycha. Już nawet nie wspomnę o tym, że zniknął na jakieś 30 lat....
- Nie ma pojęcia, co się stało z jej byłym ukochanym. Nie wie, że Archibald go dopadł i zafundował najgorsze tortury z możliwych.
- Ma słabość do Gnijącej Panny Młodej. Poniekąd uważa, że Tim Burton mógłby czerpać z jej historii, tylko nie miała wtedy obrączki na palcu.
- Jest bardzo otwarta na postęp świata. Dokładnie pamięta w jakich czasach dorastała, jak wiele się zmieniło. Dalej jest pod wrażeniem techniki oraz swobody, którą obecnie mają ludzie. Jednak idzie z duchem czasu, eksperymentując z modą, śledząc wszelakie nowinki.
- Pracuje jako prywatna pielęgniarka, która nocami zajmuje się schorowanymi starszymi ludźmi. To bezpieczny zawód, chociaż początkowo trudno było jej się kontrolować, kiedy czuła zapach świeżej krwi.
- Stara się nie polować, nigdy nikogo nie przemieniła. Zazwyczaj korzysta z substytutu albo udaje jej się załatwiać krew z banków.
- Uwielbia słuchać muzyki na starym gramofonie, szczególnie tej w ojczystym języku.
- Chciałaby zaadoptować jakieś zwierzę, ale na razie się wstrzymuje.
- Nadal nie przestała szukać Archibalda, średnio może sobie pozwolić na podróże po całym świecie, jednak ma nadzieję, że do niej kiedyś wróci. Wierzy w całą historię o klątwie i chciałaby mu pomóc ją odczynić.
- Samotność jest jej największym lękiem.
- Nigdy nie krzywdzi bez powodu, ktoś musi porządnie zasłużyć, aby posunęła się do przemocy.
- Kocha wyraziste kolory szminek, zazwyczaj ma ich kilka w torebce.