15 X 22 Oko za oko, ząb za ząb...

2 posters

Go down

Leticia Torres

Leticia Torres
Liczba postów : 57
15 października 2022
3 w nocy

Przez 120 lat swego śmiertelnego i nieśmiertelnego życia Leticia poznała wiele istot różnorakich wywołujących w niej cały wachlarz emocji – od radosnej sympatii po okraszoną złośliwością niezgodę. Jednak na całym świecie istniała jedynie jedna osoba, która była w stanie wywołać w kobiecie taką furię i żądze mordu. I jak na złość jednocześnie był to członek jej rodu, jeden z pierwszych wampirów poznanych po przemianie i po prostu brat, którego mimo wszystkich różnic i animozji kochała. Nie, żeby przeszkadzało jej to, żeby wbić do pokoju tej szelmy i urządzić poważną awanturę.

- TY NIEWDZIĘCZNA PASKUDO! – krzyknęła od wejścia, otwierając z hukiem drzwi do pokoju Egona, tak że uderzyły w ścianę po drugiej stronie. – Ja ci pożyczam sprzęt w dobrej wierze, oddaje co moje, dbam żebyś miał co na siebie włożyć, a ty tak mi się odwdzięczasz?! – kontynuowała, nie schodząc tonem nawet o oktawę niżej, w normalnych okolicznościach budząc pewnie cały dom, chociaż niespecjalnie ją to zajmowało, skoro nie mieszkała w rodowej siedzibie. Niech jej brat przejmuje się później konsekwencjami.

Na łóżko Egona rzuciła własny telefon z otwartym dowodem zbrodni, na wszelki wypadek, gdyby chłopak nie pamiętał, o który dokładnie grzeszek czepia się siostra. Nie to, że czekała na wyjaśnienia, prędzej od razu na zadośćuczynienie za te przewiny. Wciąż w przejściu, cały czas ubrana w płaszcz, którego nie zdążyła zdjąć biegnąc tutaj w amoku, tupała nogą, w międzyczasie rozglądając się jak odegrać się na rodzeństwie i czego kradzież bądź zniszczenie zaboli go najbardziej. W końcu oko za oko i ząb za ząb to taka cudownie sprawiedliwa zasada.

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 881
Można było powiedzieć, że uczucie jakim darzył Leticię było podobne do tego, którym obdarzała go ona. Często jego młodsza siostra go niezmiernie irytowała i wkurzała, ale z drugiej strony… również byłby gotów jej bronić za wszelką cenę. A to, że jej dokuczał? Możliwe, że rozwój emocjonalny Egona pozwalał jedynie na takie wyrażanie sympatii. Co gorsza z wiekiem wcale mu się nie poprawiało, więc awantury jakie sobie urządzali były imprezą cykliczną. W zasadzie to aż dziwne, że wytrzymali tak długo.
Egon aż podskoczył z wrażenia, kiedy drzwi otwarły się z hukiem. Umówmy się, nic nie wskazywało na takie wejście smoka. Zresztą nawet jeśli jego kochana siostrzyczka wcześniej dawałaby jakieś sygnały ostrzegawcze to i tak by nie usłyszał, bo właśnie naparzał się w Tekkenie na Xboxie i miał słuchawki na uszach. Także dopiero zorientował się co się święci gdy już było za późno na jakąkolwiek ucieczkę.
Egon nie zamierzał dzisiaj nigdzie wychodzić, więc jego ubiór nie był zbyt specjalny. Ot szara koszulka i zielone spodnie, a jego włosie na głowie jeszcze bardziej przypominało ptasie gniazdo niż zazwyczaj.
-No hej, też Cię miło widzieć sis- powiedział odruchowo kiedy minął pierwszy szok. Dodałby coś więcej gdyby nie to, że wampirzyca rzuciła na łóżko Egona swój telefon. No aż go ciekawiło co takiego znalazła. Tak czy siak nie zamierzał się podkładać, grzeszków na sumieniu miał całkiem sporo i nie chciał naprowadzać młodszej siostry na coś czego jeszcze nie znalazła.
-Aaaaa, co nie podoba Ci się? Masz teraz moje zdjęcie na każdy dzień- wyszczerzył się głupkowato. Oczywiście, że z tak błahego powodu Leticia nie fatygowałaby się do siedziby rodowej. Problemem było raczej to, że Egon pozmieniał wszystkie nazwy folderów i pododawał jeszcze własne. Na szczęście jedna z szarych komórek uruchomiła się przy okazji tego procederu, więc Egon zgrał sobie oryginalną wersję tychże danych na dysk zewnętrzny. Chciał tylko uwagi siostrzyczki, a nie niszczyć jej żmudną pracę. Aż takim chamem nie był.
W międzyczasie ściągnął słuchawki i wstał z fotela, gotów na ewentualną ucieczkę przed wkurzoną Letką. O ile oczywiście byłby ją w stanie wyminąć w drzwiach. Szkoda tylko, że z tego wszystkiego przegra aktualny pojedynek. A miał tak dobrą passę.

Leticia Torres

Leticia Torres
Liczba postów : 57
Kiedy już wyrzuciła z siebie te pierwsze gniewne emocje poczuła się znacznie lepiej. Krzyk też jej był potrzebny, ale prawdziwa jazda miała się dopiero zacząć, gdy spłynął na nią ta zimna, metodyczna złość, z którą miała realizować dalsze postanowienia zemsty, siejąc spustoszenie z wielką rozkoszą i dokładnością.

- Miło? Oj mogę cię zapewnić, że nie będzie miło. – odparła już spokojnie. Chociaż może nie było to najlepsze określenie. Jej głos był cichszy, powróciwszy do normalnej tonacji, ale było w nim słychać ostrzeżenie, czy to przed kolejnym wybuchem, czy przed konsekwencjami, które miały spotkać Egona. Był niczym cisza przed grzmotem, kiedy już czujesz, że coś nadchodzi i twoje włoski stają dęba, ale jeszcze nie wiesz, z której strony rozbłyśnie błyskawica.

- Gdyby o same zdjęcia chodziło nie fatygowałabym się tutaj. Przynajmniej miałabym wystarczająco materiału, żeby cię kompromitować i wrzucać na jakieś badziewne grupki i appki randkowe. – wysyczała dokładnie cedząc każde słowo. – Szkoda tylko, że nie zauważyłeś, że w tym wirze żarciku kilka plików zniknęło. Bardzo ważnych plików. – przy ostatnim słowach podeszła bliżej do brata grożąc mu przed nosem placem, więc mógł się przekonać, że było to coś naprawdę wartościowego za co przyjdzie mu naprawdę zapłacić.

Zatem spytam tylko raz, czy zawczasu zachowały się jakieś szare komórki i zgrałeś wszystkie foldery przed zmianami? – zapytała całkiem cicho grobowym tonem, tak że Egon musiał się trochę skupić, żeby ją zrozumieć. A było to wyjątkowo ważne pytanie, bo od niego zależał zakres przyszłych szkód.

I tak się ta opowieść ciągnęła, wymiana zdań była słyszalna w całej rezydencji, tak samo jak huk rozbitych waz i jednego laptopa, które ucierpiały w tym starciu w trakcie gonitwy, po której już żadne z nich nie miało sił, więc po prostu ogłosili zawieszenie broni i poszli na drinka.

The end

|ztx2

Sponsored content


Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach