Liczba postów : 1257
Tytuł: The Cups
Data: październikowa noc 1950
Miejsce: Paryż, III dzielnica, Rue des Archives
Kto: Claude Van der Eretein, Tahira Darbinyan
Miasto powoli i niespiesznie podnosiło się z kolan po wojennej zawierusze. Szczerby po bombardowaniach w pejzażu paryskich kamienic, straszące jak świecące dziąsłami ubytki, wypełniane były powoli nowymi budynkami, pustostany wypełniali powracający do domu rodacy, ale też nowoprzybyli, szukający szczęścia w nowych czasach, nowych okolicznościach.
Tahira Darbinyan, znana jednakowoż jako Francesca Alba Boccherini pożegnała się z wojenną ucztą, teraz przybierając spokojniejszą maskę drobnej właścicielki antykwariatu. Trochę ciężko jednak było jej o pozyskanie starych przedmiotów, a te, które posiadała... cóż, z nimi nie chciała się rozstawać. Szybko więc pośród mebli i stolików, pośród zdobnych witrażowych lamp i pięknych makram zaczęły pojawiać się olejki eteryczne i kadzidełka, kamienie półszlachetne i szlachetne z adekwatnym opisem, tybetańskie misy do wyrównania wewnętrznej czestotliwości, cały regał z literaturą okultystyczną, chusty wyszyte znakami i runami gwarantujące pomyślność. W ukrytym za zasłoną wykuszu znajdował się też stolik z shiszą, obłożony pufami wygodnymi do siedzenia, tak aby wszystkim przy nim zebranym było wygodnie. Idealna przestrzeń do zajrzenie za zasłony przeznaczenia, którego kluczem były ukochane przez Francesce arkana.
Co ważne i dodający posmaku tajemniczości, sklepik otwarty był tylko nocą, za dnia zachęcając tylko bogato zdobioną witryną. Teraz jednak zbliżała się północ, a młoda dziewczyna o ciemniejszej niż francuski karnacji, segregowała książki na regale w czerwonej pinupowej sukience. Jej kręcone włosy przewiązane były tylko czerwoną wstęgą tak, by logi nie drażniły łaskotaniem zarumienionej twarzy. Dookoła unosiła się mdlista woń kadzidła i opium.
_________________
Data: październikowa noc 1950
Miejsce: Paryż, III dzielnica, Rue des Archives
Kto: Claude Van der Eretein, Tahira Darbinyan
Miasto powoli i niespiesznie podnosiło się z kolan po wojennej zawierusze. Szczerby po bombardowaniach w pejzażu paryskich kamienic, straszące jak świecące dziąsłami ubytki, wypełniane były powoli nowymi budynkami, pustostany wypełniali powracający do domu rodacy, ale też nowoprzybyli, szukający szczęścia w nowych czasach, nowych okolicznościach.
Tahira Darbinyan, znana jednakowoż jako Francesca Alba Boccherini pożegnała się z wojenną ucztą, teraz przybierając spokojniejszą maskę drobnej właścicielki antykwariatu. Trochę ciężko jednak było jej o pozyskanie starych przedmiotów, a te, które posiadała... cóż, z nimi nie chciała się rozstawać. Szybko więc pośród mebli i stolików, pośród zdobnych witrażowych lamp i pięknych makram zaczęły pojawiać się olejki eteryczne i kadzidełka, kamienie półszlachetne i szlachetne z adekwatnym opisem, tybetańskie misy do wyrównania wewnętrznej czestotliwości, cały regał z literaturą okultystyczną, chusty wyszyte znakami i runami gwarantujące pomyślność. W ukrytym za zasłoną wykuszu znajdował się też stolik z shiszą, obłożony pufami wygodnymi do siedzenia, tak aby wszystkim przy nim zebranym było wygodnie. Idealna przestrzeń do zajrzenie za zasłony przeznaczenia, którego kluczem były ukochane przez Francesce arkana.
Co ważne i dodający posmaku tajemniczości, sklepik otwarty był tylko nocą, za dnia zachęcając tylko bogato zdobioną witryną. Teraz jednak zbliżała się północ, a młoda dziewczyna o ciemniejszej niż francuski karnacji, segregowała książki na regale w czerwonej pinupowej sukience. Jej kręcone włosy przewiązane były tylko czerwoną wstęgą tak, by logi nie drażniły łaskotaniem zarumienionej twarzy. Dookoła unosiła się mdlista woń kadzidła i opium.
_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!