Just a little misunderstanding

2 posters

Go down

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Siedzenie godzinami przed ekranem monitora w połączeniu z nasłuchiwaniem wszelkich możliwych wiadomości telewizyjnych i radiowych potrafi być niezwykle żmudne. Pomimo, iż lubi swoje zajęcia, to nawet ona musi czasem wyjść ze swojej komnaty tajemnic i załatwić też inne sprawy niż tylko pilnowanie wszelkiej maści inwestycji. Dzisiejszej nocy sprawy z pilnowaniem ich przekazała swoim ludziom, a sama osobiście postanowiła wybrać się w teren i sprawdzić, czy na pewno wszystko gra. Wolała mieć pewność, że nikt nie ma żadnych problemów ze swoim interesem. Kłopotliwe by było gdyby policja bądź jakieś inne upierdliwe urzędy nagle do kogoś się przyczepiły. Tej nocy padło na odwiedzenie domu publicznego należącego do Nasira. To nie tak, że wpychała nos w nieswoje sprawy. Nie miała zamiaru dopytywać, czy dobrze to ogarnął finansowo. Jedynie chciała się upewnić, że nikt się do niego nie przypierdoli i czy wszystko gra jak trzeba.
Czarny mercedes zatrzymał się przed wejściem do budynku. Kobieta wysiadła z auta i poprawiła swój kremowy płacz oraz nieco swoje włosy. Uśmiechnęła się delikatnie przyglądając się budynkowi. Nieśpiesznym krokiem weszła do środka. Spokojnie się rozejrzała po wnętrzu wchodząc nieco dalej. Powoli zdjęła swój płaszcz i przełożyła go sobie przez zgięcie w łokciu. Dłonie złączyła rozglądając się uważnie za kimś, kto wskazałby jej odpowiedni kierunek do Nasira. Oj tak, nie była to zapowiedziana wizyta. Nigdy nie zapowiadała takich wizyt z prostego względu, przybywając z zaskoczenia łatwiej było zapoznać się z sytuacją rzeczywistą. Zapowiedziane wizyty zawsze powodowały niepotrzebną nerwówkę i tak zwane "malowanie trawy na zielono". Niestety to zawsze wtedy utrudniało sprawę bo ukrywano problemy w których przecież ona mogła pomóc.
Elisabeth po chwili rozglądania się podeszła do jednego z mężczyzn, jaki akurat wpadł w jej oko. Co prawda nie tak, że nie było ich tu wiele. Akurat ten przykuł bardziej jej oko. Uśmiechnęła się uroczo do niego.
- Dobry wieczór Skarbeńku. Miałbyś chwilkę, aby oprowadzić mnie po tym przybytku Przystojniaczku? - puściła mu oczko. Nie przedstawiała się i właściwie nawet sama nie zapytała się o jego imię. To nie tak, że brak jej było wychowania. Niektórzy mogliby zbyt szybko rozpoznać ją po imieniu i nazwisku, a ona chciała swobodnie się przejść po wnętrzu. Czy udawała zwykłą klientkę? Może troszeczkę. Znaczy na pewno na zwykłą nie wyglądała chociażby ze względu na jej postawę i wygląd, ale któż by się spodziewał członka wampirzej Rady w takim miejscu, skoro są w stanie sobie takie rzeczy załatwiać gdzie im się tylko żywnie spodoba?

@Nasir Al Rasheed
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Nasir Al Rasheed

Nasir Al Rasheed
Liczba postów : 17
Tej nocy nie miał zbyt wiele do roboty, toteż postanowił odwiedzić swój przybytek. Nie to, żeby biznes potrzebował specjalnie jego atencji – po prawdzie całkiem sprawnie i prężnie kręcił się i bez uwagi właściciela – ale zwyczajnie lubił spędzać czas w tych murach. Lubił półmrok tego miejsca, zapach perfumowanych pomieszczeń, smak alkoholi i satysfakcję, jaka kwitła w jego duchu, gdy widział satysfakcję wymalowaną na twarzach klientów i klientek. Poza tym traktował te wizyty również jako niezapowiedziane inspekcje, czy wszystko odbywa się tak, jak powinno i czy, co ważniejsze, zatrudnieni są traktowani z należytym szacunkiem – to nie był jakiś tam burdel z pierwszymi lepszymi kurwami za sto euro, a luksusowy przybytek dla elit z kadrą składającą się z prawdziwych specjalistów w swej dziedzinie.
     Znajdował się przy barze. Prawa noga stała twardo na podłodze, podczas gdy lewa oparta była o krzesło barowe. W takim też półsiadzie przeglądał coś w telefonie, w drugiej ręce trzymając kieliszek z martini. W pewnej chwili poczuł się jednak obserwowany. Drgnął z lekka i podniósł czoło. Spotkał się wzrokiem ze zmierzającą definitywnie ku niemu kobietą. Uśmiechnął się do niej, a cienie tańczące na jego twarzy nadały temu wyrazowi niemal złowieszczy wygląd.
     Schował telefon i wyprostował się.
     – Och, z miłą chęcią – mruknął, mrużąc przy tym oczy. – Mężczyźni? Kobiety? Może jakieś skonkretyzowane upodobania? – Przy ostatnich dwóch słowach jego brew drgnęła niemal zachęcająco.
     Miał nieodparte wrażenie, że skądś kojarzy tę kobietę – nie miał jednak pojęcia skąd.

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635

Zapewne nie jedną osobę przeszedłby dreszcz po spojrzeniu na twarz mężczyzny. Cienie tańczące na jego twarzy były oczywiście wynikiem oświetlenia owego pomieszczenia. W połączeniu z jego rysami twarzy i uśmiechem, jaki wypęzł na jego usta... Miało to wszystko swój urok. Na niektórych mogłoby zadziałać nawet pobudzająco, jako zapowiedź nadchodzącego dreszczu emocji. Ona jednak nie należała do grona istot, na którą by to w jakikolwiek sposób zadziałało. Doceniała jego urodę oraz ową grę świateł. Emocjonalnie nie odczuwała jednak nic, co by świadczyło o jakimkolwiek poruszeniu z jej strony.
Kobieta udała nieco zakłopotaną tak bezpośrednimi słowami, jakie zostały skierowane w jej stronę. Wolną dłonią założyła kosmyk włosów za ucho i uśmiechnęła się niewinnie. Rozejrzała się nieco by zaraz powrócić wzrokiem do niego. Zmierzyła go sobie z góry na dół i spowrotem. Ostatecznie jej oczy spoczęły na jego ciemnych tęczówkach.
- Stanowczo mężczyźni. Skłamałabym jeśli bym powiedziała, że tylko nie w pańskim typie. Co do upodobań... To nie temat na rozmowy na otwartym planie publicznym... Jeśli można to tak ująć. Dlatego też chciałabym się nieco rozejrzeć. Można rzec... Jestem nieco wybredna -puściła mu ponownie oczko. Poprawiła swój płacz, który wciąż miała przewieszony przez przedramię i przyciśnięty do swojego boku, aby przypadkiem nie uciekł na podłogę. Przysnęła się bliżej mężczyzny, a jej wolna dłoń delikatnie przejechała po jego ramieniu. Jej usta zbliżyły się w kierunku jego ucha. Nie było to coś bardzo intymnego, jednak można rzec iż było to klasyczne, kurtuazyjne "szepnięcie".
- Ciężko jest mnie zadowolić i nie wiem, czy znalazła by się osoba, która by była w stanie to zrobić. Nie wątpię w wasze umiejętności, ale... Chyba musze się wpierw zapoznać z wami nieco bardziej, aby wiedzieć, czy w ogóle warto... - spojrzała na niego przepraszającym wzrokiem z niewinnym, delikatnym uśmieszkiem na jej uroczej twarzyczce.

@Nasir Al Rasheed
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach