Liczba postów : 104
Odciągnęła go od zatłoczonego miasta na tyle, że mogli poczuć się bezpiecznie. Ślepa uliczka była zaledwie skrajem, gdzie mogła niepostrzeżenie przemknąć się poza tereny miasta, gdzie miała nadzieję, będzie dobrze. Las wydawał się być w miarę spokojny. Ślepa uliczka nie była taka straszna, może i obskurna, ale miała swoje tajne przejście, które na szczęście znała. Przemiana trwała zaledwie chwilę, dosłownie. Ona sama nie nie widziała problemu w tym, by podzielić się w końcu swoim przekleństwem jak twierdziła od urodzenia. W końcu co w tym może być darem? Nie widziała, a raczej nie potrafiła dojrzeć w tym czegoś dobrego. Może gdy w końcu będzie miała "rodzinę" czy to taką biologiczną, czy taką o których słyszała od ojca...może wówczas ujrzy w tym wszystkim światełko w tunelu, drogę do dobrego. Wszystko zależy od tego, jakich osobników jeszcze przyjdzie jej poznać. Przemiana przebiegła na tyle szybko, że o dziwo ona sama nie czuła chęci mordu. Czemu? To właśnie było cholernie dziwne. Gdy Jacob usiadł na tyłku Tessa zaśmiała się, co mogło wyglądać jakby warczała. Dla niej było to dość...zabawne. Podeszła jeszcze bliżej i szturchnęła go pyskiem gdy wspomniał jej imię. Skinęła lekko łbem dając mu do zrozumienia, że to właśnie ona. Wystarczyło, że spojrzał na chwilę w jej oczy, by się przekonać. Na ten ułamek sekundy zmieniła barwę by był świadomy, że to ona. Powaliła się swoim cielskiem obok niego i położyła łeb na jego kolanach czekając by ją podrapał za uchem. Chciała mieć pewność, że się jej nie boi. Na razie nie wyczuła w nim strachu. Szok, niedowierzanie owszem ale strach? Przynajmniej nie taki jak ten, który uwielbiała smakować, gdzie mięsko bywało dość...kruche, ostre i takie...mrraśne. Liznęła go po dłoni, by oswoić go jednocześnie i upewnić, że nie ma złych zamiarów.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!