Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 0/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3
SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy [+3 OP/PRC; -0 skup/OP]
— Strzelectwo (WT)
— Czytanie wspomnień
MUTACJE NEGATYWNE
— Naznaczony [-1 SPT/PRC]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1]
— Uczony
SPT: 0/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3
SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy [+3 OP/PRC; -0 skup/OP]
— Strzelectwo (WT)
— Czytanie wspomnień
MUTACJE NEGATYWNE
— Naznaczony [-1 SPT/PRC]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1]
— Uczony
Liczba postów : 9
Cyril Théodore Rousseau
podstawowe
wiek: 99 lat / Rok urodzenia: 02.12.1925 r.
rasa: Wampir Urodzony
pochodzenie: Paryż, większość życia spędził w Jakucku (Rosja wschodnia).
wizerunek: Mads Mikkelsen
Rola we frakcji: Obserwator (Obrońca)
znaki szczególne
- siwe włosy i broda
- szorstka aparycja
- szaroniebieskie oczy
- nosi złoty medalion w kształcie księżyca na łańcuchu o kwadratowym splocie
- tatuaż szóstego punktu Kodeksu na brzuchu + parę innych tatuaży (głównie na torsie, nie w widocznych miejscach)
- siwe włosy i broda
- szorstka aparycja
- szaroniebieskie oczy
- nosi złoty medalion w kształcie księżyca na łańcuchu o kwadratowym splocie
- tatuaż szóstego punktu Kodeksu na brzuchu + parę innych tatuaży (głównie na torsie, nie w widocznych miejscach)
biografia
Cyril nie miał łatwego życia. Wrodzony w rodzinę wampirów ze średniego szczebla (Mieszkańców), od urodzenia miał narzucone oczekiwania w związku z rzadkością, z jaką rodziły się dzieci z dwójki wampirów. Ponadto urodził się z niedoborem pigmentu we włosach, co w połączeniu z jego bladą cerą rodowitego wampira, nadało mu ksywkę Szron (przyp. red. Givre w j. fr.). Dzieciństwo spędził na ćwiczeniach i wypełnianiu zadań zlecanych mu przez rodziców. Wiedział od nich, że miał starszego brata Jean Antoine, który uciekł z Francji 100 lat przed jego narodzeniem.
W wieku 17 lat został wysłany by sprowadzić swojego brata (zbiega i bezkastowca) do domu. Wyruszył od razu po swojej inicjacji na Obserwatora (zanim ta profesja została zmieniona na Obrońcę).
Jego starszy brat był ostatnio widziany w Jakucku. Rodzice połączyli go z dwójką szpiegów, którzy mieli doświadczenie w trasach przebiegających przez tereny pogrążone w wojnie. Pod przykrywką małżeństwa dyplomatów z młodym synem wyruszyli w podróż przez Niemcy. Nie sprawiła ona im kłopotów, szczególnie że podróżowali nocą.
Młody Cyril z zaciekawieniem przyglądał się eleganckim oficerom Hitlera i kolumnom piechoty zmierzających na front wschodni. Dotarli do Kilonii przed czasem, dlatego zatrzymali się w małym hotelu niedaleko portu, czekając aż nadejdzie czas wejścia na statek. Cyril czuł, że głód się wzmagał, a pożywanie na okręcie niemieckiej marynarki wojennej stwarzało za duże ryzyko dla misji, którą powierzyli mu rodzice.
Wykorzystał nadprogramowy czas na obserwację okolicy aż wypatrzył starszego pana. Śledził go przez resztę wieczoru i cały następny by upewnić się, że dobrze wybrał swój cel. Podążył za nim wtedy do domu. Dziadek mieszkał sam i nie miał zwierząt. Choć ubiór miał schludny, mieszkał raczej skromnie. Rozejrzał się po jego mieszkaniu gdy stary Niemiec głośno chrapał. Nie znalazł zdjęć rodziny, jedyna korespondencja jaką wykopał w szufladach biurka była sprzed wielu lat i sądząc po zawartości, była sentymentalną pamiątką. Gdy upewnił się, że dobrze wybrał cel stał przez 10 minut nad łóżkiem śpiącego mężczyzny, tocząc wewnętrzny bój między narastającym głodem a racjonalnością. Ostatecznie wybrał to drugie, skupiając się na argumencie, że najbezpieczniej będzie posilić się nazajutrz, w noc tuż przed wypłynięciem.
Rejs do portu w Gdańsku, okupowanego przez hitlerowskie wojska trwał 3 dni. W pełni posilony Cyril bez problemu wytrzymał podróż. Zgłosił się do pomocy w kotłowni, mówiąc oficerowi SS, że chce zarobić na swoją podróż. Wojskowy oczywiście wyraził zgodę zdziwiony, że syn dyplomatów jest chętny ubrudzić sobie ręce. W rzeczywistości pozwoliło to wampirowi schować się w mrocznych odmętach statku i dzięki dziennym wachtom, uniknąć promieni Słońca. Bezsenne dnie spędzał na czytaniu Kodeksu, z którego zminiaturyzowaną wersją się nie rozstawał.
Gdy przybyli do Polski był dzień, w związku z tym nim dobili do brzegu, Cyril pokazał swojej dwójce towarzyszy schronienie w najgłębszych bebechach statku. Przeczekali tam cały rumor z wyładunkiem. Po nadejściu zmroku wypełzli z okrętu niczym pająki i zniknęli w kierunku pogrążonej w wojnie warmińsko-mazurskiemu. Przez Przesmyk Suwalski przesmyknęli na bałkany a potem sukcesywnie parli przez rosyjskie lasy na wschód.
To co widział w Polsce zostało już przed jego oczami na zawsze, szok jakiego doznał wsiadając w Kilonii i wysiadając w Gdańsku. Stosy zwłok, egzekucje na ulicach oraz wszędzie martwe i puste spojrzenia. To co czekało go dalej w tej podróży, odcisnęło na nim nieodwracalne piętno.
Gdy dotarł do celu, spędził lata na wypełnieniu swojego zadania. Dowiedział się, że Jean-Antoine zaangażował się branżę przemytu złota. Początkowo wszystko szło gładko i zarabiał potężne pieniądze, które mądrze zainwestował dookoła świata poprzez cudze ręce. Jednak jak to w tym biznesie bywa, mimo obiecujących początków – skończyło się krwawo. Była to jedna z najgłośniejszych spraw w Jakucku, choć władze radzieckie z zaangażowaniem wyciszyły szum medialny związany z rzezią w jednym z magazynów na przedmieściach. Kilkadziesiąt zmasakrowanych ciał i niejasne opisy dotyczące szybkiej i potwornej postaci. Jako, że zdarzenie miało miejsce wiele lat wcześniej, dawno przestało być modnym tematem a odnalezienie przoczonych poszlak graniczyło z cudem. Rousseau był zmuszony by zgłębiać tajniki sztuki odczytywania wspomnień z krwi, czego nauczyli do radzieccy kuzyni. Zanim Cyril opanował tą sztukę, spojrzał pod każdy mebel i w każdy najbardziej zakurzony kąt Jakucka by być pewnym, że nie pozostawił nic przypadkowi. Wszelkie niezatarte ślady, które pozostawił po sobie jego brat, sprzątał z ogromną starannością, zanim wyruszył za kolejnym tropem. Dopiero potem skupił się na nauce nowej techniki, która po latach umożliwiła w pchnąć śledztwo na odpowiednie tory.
Jean-Antoine opuścił Jakuck i trop się rozrzedził. Dalsze poszukiwania prowadziły go po całym regionie, aż trop urwał się w Górach Wierchojańskich. Cyril wielokrotnie podchodził je z różnych stron, szukając wszelkich wskazówek czy śladów po swoim bracie. Próbował z przewodnikami, którzy nigdy już tych szlaków nie opuścili. Cyril pchał się do granic wytrzymałości zarówno fizycznej, jak i głodowej – wszakże w górach ciężko wampirowi o pożywienie.
Do momentu aż podczas pewnej pełni, odnalazł mały staw schowany głęboko w górskiej tundrze. Na jego środku była niewielka wyspa z laskiem, a w nim chatka gdzie znalazł szczątki Jean-Antoine. To co ustalił w jakich okolicznościach zmarł jego brat, nigdy nie zostało wyjawione komukolwiek przez Cyrila, który mimo zakończenia się swojej misji, nie wrócił do domu, by złożyć upragniony meldunek o wypełnionym zadaniu.
Spędził wiele lat na pogoni za duchem. Upragnionym starszym bratem, który był usprawiedliwieniem wszystkich czynów, które musiał popełnić by dotrzeć na koniec tej drogi. Cyril długo trzymał się wizji, że odnajdzie Jean-Antoine’a żywego. Jednak brutalizm jego rzeczywistości i kolejne informacje, które stopniowo kompletowały obraz jak wyglądały perypetie jego starszego brata, nie napawały optymizmem. Dopiero po jednym z pierwszych podejść w góry, Cyril uświadomił sobie że jeżeli on nie mógł tam przeżyć, to jego brat również. To jednak nie wystarczało, musiał go odnaleźć. By móc w końcu wrócić do domu.
A jednak gdy trzymał w dłoniach kości swojego pobratymca, z którym łączyło go tyle niewypowiedzianych rzeczy, coś się w nim zmieniło. Pękło.
Gdy uporał się z emocjami, których nie podejrzewał, że jest w stanie doświadczyć - przeszukał szopę. W pozostałych łachmanach znalazł złoty medalion w kształcie księżyca na łańcuchu o kwadratowym splocie oraz kilka dokumentów poświadczających, że ich posiadacz jest właścicielem wszystkich lokat i inwestycji, które przez lata swojej świetności popełnił jego brat.
Nie wrócił do Paryża. Tułał się po całym świecie, korzystając ze zdobytych zasobów finansowych. Zorientował się, że w końcu przestał się fizycznie starzeć. Stronił od towarzystwa, nie popadł w hedonizm w przeciwieństwie do paru znajomych wampirów na których wpadł przez te wszystkie dekady. Kontemplował, trenował i uczył się. W wolnym czasie spotykał się z przedstawicielkami rasy ludzkiej, których związek konsumował (dosłownie) kiedy aktualne miasteczko mu się już znudziło.
Popadł w apatię z której wytrąciły go dopiero doniesienia z grudnia 2022 roku. Od tamtej pory myśli o powrocie nie opuszczały jego głowy, a ostatecznym impulsem, który sprawił, że kupił bilet do Paryża był atak na Luwr w styczniu 2024 roku. Informacja o uformowaniu się frakcji i opisaniu się van der Ereteinów po stronie Duranda, sprawiła że Cyril podjął z dawna odkładaną decyzję. To, oraz widmo nadciągającej setki a razem z nią, kamień milowy w jego życiu jako wampira czyli dzień i sto lat odkąd się urodził. Szósty punkt Kodeksu, który głosił: „Gdy sto lat i dzień jeden od Twych Narodzin minie wolno Ci własne Dzieci do Nocnego Życia powołać, jednak choć żeś już dorosły, Stwórcy swemu wierności dochowasz. I nigdy nie przemienisz dziecka, gdyż sprowadzi ono zagrożenie na Ciebie i rodzinę.” Cyril całe życie odliczał czas do tej daty.
Nadszedł czas by Hugo van der Eretein powrócił do domu.
W wieku 17 lat został wysłany by sprowadzić swojego brata (zbiega i bezkastowca) do domu. Wyruszył od razu po swojej inicjacji na Obserwatora (zanim ta profesja została zmieniona na Obrońcę).
Jego starszy brat był ostatnio widziany w Jakucku. Rodzice połączyli go z dwójką szpiegów, którzy mieli doświadczenie w trasach przebiegających przez tereny pogrążone w wojnie. Pod przykrywką małżeństwa dyplomatów z młodym synem wyruszyli w podróż przez Niemcy. Nie sprawiła ona im kłopotów, szczególnie że podróżowali nocą.
Młody Cyril z zaciekawieniem przyglądał się eleganckim oficerom Hitlera i kolumnom piechoty zmierzających na front wschodni. Dotarli do Kilonii przed czasem, dlatego zatrzymali się w małym hotelu niedaleko portu, czekając aż nadejdzie czas wejścia na statek. Cyril czuł, że głód się wzmagał, a pożywanie na okręcie niemieckiej marynarki wojennej stwarzało za duże ryzyko dla misji, którą powierzyli mu rodzice.
Wykorzystał nadprogramowy czas na obserwację okolicy aż wypatrzył starszego pana. Śledził go przez resztę wieczoru i cały następny by upewnić się, że dobrze wybrał swój cel. Podążył za nim wtedy do domu. Dziadek mieszkał sam i nie miał zwierząt. Choć ubiór miał schludny, mieszkał raczej skromnie. Rozejrzał się po jego mieszkaniu gdy stary Niemiec głośno chrapał. Nie znalazł zdjęć rodziny, jedyna korespondencja jaką wykopał w szufladach biurka była sprzed wielu lat i sądząc po zawartości, była sentymentalną pamiątką. Gdy upewnił się, że dobrze wybrał cel stał przez 10 minut nad łóżkiem śpiącego mężczyzny, tocząc wewnętrzny bój między narastającym głodem a racjonalnością. Ostatecznie wybrał to drugie, skupiając się na argumencie, że najbezpieczniej będzie posilić się nazajutrz, w noc tuż przed wypłynięciem.
Rejs do portu w Gdańsku, okupowanego przez hitlerowskie wojska trwał 3 dni. W pełni posilony Cyril bez problemu wytrzymał podróż. Zgłosił się do pomocy w kotłowni, mówiąc oficerowi SS, że chce zarobić na swoją podróż. Wojskowy oczywiście wyraził zgodę zdziwiony, że syn dyplomatów jest chętny ubrudzić sobie ręce. W rzeczywistości pozwoliło to wampirowi schować się w mrocznych odmętach statku i dzięki dziennym wachtom, uniknąć promieni Słońca. Bezsenne dnie spędzał na czytaniu Kodeksu, z którego zminiaturyzowaną wersją się nie rozstawał.
Gdy przybyli do Polski był dzień, w związku z tym nim dobili do brzegu, Cyril pokazał swojej dwójce towarzyszy schronienie w najgłębszych bebechach statku. Przeczekali tam cały rumor z wyładunkiem. Po nadejściu zmroku wypełzli z okrętu niczym pająki i zniknęli w kierunku pogrążonej w wojnie warmińsko-mazurskiemu. Przez Przesmyk Suwalski przesmyknęli na bałkany a potem sukcesywnie parli przez rosyjskie lasy na wschód.
To co widział w Polsce zostało już przed jego oczami na zawsze, szok jakiego doznał wsiadając w Kilonii i wysiadając w Gdańsku. Stosy zwłok, egzekucje na ulicach oraz wszędzie martwe i puste spojrzenia. To co czekało go dalej w tej podróży, odcisnęło na nim nieodwracalne piętno.
Gdy dotarł do celu, spędził lata na wypełnieniu swojego zadania. Dowiedział się, że Jean-Antoine zaangażował się branżę przemytu złota. Początkowo wszystko szło gładko i zarabiał potężne pieniądze, które mądrze zainwestował dookoła świata poprzez cudze ręce. Jednak jak to w tym biznesie bywa, mimo obiecujących początków – skończyło się krwawo. Była to jedna z najgłośniejszych spraw w Jakucku, choć władze radzieckie z zaangażowaniem wyciszyły szum medialny związany z rzezią w jednym z magazynów na przedmieściach. Kilkadziesiąt zmasakrowanych ciał i niejasne opisy dotyczące szybkiej i potwornej postaci. Jako, że zdarzenie miało miejsce wiele lat wcześniej, dawno przestało być modnym tematem a odnalezienie przoczonych poszlak graniczyło z cudem. Rousseau był zmuszony by zgłębiać tajniki sztuki odczytywania wspomnień z krwi, czego nauczyli do radzieccy kuzyni. Zanim Cyril opanował tą sztukę, spojrzał pod każdy mebel i w każdy najbardziej zakurzony kąt Jakucka by być pewnym, że nie pozostawił nic przypadkowi. Wszelkie niezatarte ślady, które pozostawił po sobie jego brat, sprzątał z ogromną starannością, zanim wyruszył za kolejnym tropem. Dopiero potem skupił się na nauce nowej techniki, która po latach umożliwiła w pchnąć śledztwo na odpowiednie tory.
Jean-Antoine opuścił Jakuck i trop się rozrzedził. Dalsze poszukiwania prowadziły go po całym regionie, aż trop urwał się w Górach Wierchojańskich. Cyril wielokrotnie podchodził je z różnych stron, szukając wszelkich wskazówek czy śladów po swoim bracie. Próbował z przewodnikami, którzy nigdy już tych szlaków nie opuścili. Cyril pchał się do granic wytrzymałości zarówno fizycznej, jak i głodowej – wszakże w górach ciężko wampirowi o pożywienie.
Do momentu aż podczas pewnej pełni, odnalazł mały staw schowany głęboko w górskiej tundrze. Na jego środku była niewielka wyspa z laskiem, a w nim chatka gdzie znalazł szczątki Jean-Antoine. To co ustalił w jakich okolicznościach zmarł jego brat, nigdy nie zostało wyjawione komukolwiek przez Cyrila, który mimo zakończenia się swojej misji, nie wrócił do domu, by złożyć upragniony meldunek o wypełnionym zadaniu.
Spędził wiele lat na pogoni za duchem. Upragnionym starszym bratem, który był usprawiedliwieniem wszystkich czynów, które musiał popełnić by dotrzeć na koniec tej drogi. Cyril długo trzymał się wizji, że odnajdzie Jean-Antoine’a żywego. Jednak brutalizm jego rzeczywistości i kolejne informacje, które stopniowo kompletowały obraz jak wyglądały perypetie jego starszego brata, nie napawały optymizmem. Dopiero po jednym z pierwszych podejść w góry, Cyril uświadomił sobie że jeżeli on nie mógł tam przeżyć, to jego brat również. To jednak nie wystarczało, musiał go odnaleźć. By móc w końcu wrócić do domu.
A jednak gdy trzymał w dłoniach kości swojego pobratymca, z którym łączyło go tyle niewypowiedzianych rzeczy, coś się w nim zmieniło. Pękło.
Gdy uporał się z emocjami, których nie podejrzewał, że jest w stanie doświadczyć - przeszukał szopę. W pozostałych łachmanach znalazł złoty medalion w kształcie księżyca na łańcuchu o kwadratowym splocie oraz kilka dokumentów poświadczających, że ich posiadacz jest właścicielem wszystkich lokat i inwestycji, które przez lata swojej świetności popełnił jego brat.
Nie wrócił do Paryża. Tułał się po całym świecie, korzystając ze zdobytych zasobów finansowych. Zorientował się, że w końcu przestał się fizycznie starzeć. Stronił od towarzystwa, nie popadł w hedonizm w przeciwieństwie do paru znajomych wampirów na których wpadł przez te wszystkie dekady. Kontemplował, trenował i uczył się. W wolnym czasie spotykał się z przedstawicielkami rasy ludzkiej, których związek konsumował (dosłownie) kiedy aktualne miasteczko mu się już znudziło.
Popadł w apatię z której wytrąciły go dopiero doniesienia z grudnia 2022 roku. Od tamtej pory myśli o powrocie nie opuszczały jego głowy, a ostatecznym impulsem, który sprawił, że kupił bilet do Paryża był atak na Luwr w styczniu 2024 roku. Informacja o uformowaniu się frakcji i opisaniu się van der Ereteinów po stronie Duranda, sprawiła że Cyril podjął z dawna odkładaną decyzję. To, oraz widmo nadciągającej setki a razem z nią, kamień milowy w jego życiu jako wampira czyli dzień i sto lat odkąd się urodził. Szósty punkt Kodeksu, który głosił: „Gdy sto lat i dzień jeden od Twych Narodzin minie wolno Ci własne Dzieci do Nocnego Życia powołać, jednak choć żeś już dorosły, Stwórcy swemu wierności dochowasz. I nigdy nie przemienisz dziecka, gdyż sprowadzi ono zagrożenie na Ciebie i rodzinę.” Cyril całe życie odliczał czas do tej daty.
Nadszedł czas by Hugo van der Eretein powrócił do domu.
ciekawostki
- urodził się z niedoborem pigmentu we włosach, co nadało mu ksywkę Szron (przyp. red. Givre w j. fr.)
- spędził ostatnie 82 lata poza Francją, będąc bez kontaktu ze światem zewnętrznym w Jakucku
- przestał się starzeć stosunkowo późno bo w wieku około 50 lat
- życie spędził w podróży, kolejno oswajając i rozpracowując nowe otoczenia i środowiska. Potrafi przetrwać i posiada wiele praktycznych umiejętności jak: mechanika, survival, pierwsza pomoc i podstawy chirurgii, pływanie, łowienie ryb itp.
- widział II WŚ z bliska, zna rozmaite sztuki walki wręcz i techniki strzeleckie. Jego preferencja leży w karabinach wyborowych
- lubi literaturę, zazwyczaj ma ze sobą książkę
- oswoił kiedyś wilka kiedy podróżował przez Rosję, którego napotkał w lesie
- stroni od tłumów, nie lubi snobów i osób pretensjonalnych. Lubi się napić i pograć w karty, generalnie bliżej mudo kultury słowiańskiej niż paryskiej
- całe życie stawia sobie wyzwania i testuje swoje granice. Wlicza się w to przede wszystkim uporczywe próbowanie przepchnięcie granicy kiedy głód krwi przejmuje nad nim kontrolę (trochę masochista)
- spędził ostatnie 82 lata poza Francją, będąc bez kontaktu ze światem zewnętrznym w Jakucku
- przestał się starzeć stosunkowo późno bo w wieku około 50 lat
- życie spędził w podróży, kolejno oswajając i rozpracowując nowe otoczenia i środowiska. Potrafi przetrwać i posiada wiele praktycznych umiejętności jak: mechanika, survival, pierwsza pomoc i podstawy chirurgii, pływanie, łowienie ryb itp.
- widział II WŚ z bliska, zna rozmaite sztuki walki wręcz i techniki strzeleckie. Jego preferencja leży w karabinach wyborowych
- lubi literaturę, zazwyczaj ma ze sobą książkę
- oswoił kiedyś wilka kiedy podróżował przez Rosję, którego napotkał w lesie
- stroni od tłumów, nie lubi snobów i osób pretensjonalnych. Lubi się napić i pograć w karty, generalnie bliżej mudo kultury słowiańskiej niż paryskiej
- całe życie stawia sobie wyzwania i testuje swoje granice. Wlicza się w to przede wszystkim uporczywe próbowanie przepchnięcie granicy kiedy głód krwi przejmuje nad nim kontrolę (trochę masochista)