Liczba postów : 7
Dante Nash
podstawowe
wiek: 32 (w nawiasie: 117 lat, przemieniony w 1939 roku.)
rasa: Wampir (PRZEMIENIONY)
pochodzenie: USA
wizerunek: Robert Sheehan
rola we frakcji: nie przynależy
znaki szczególne
Loki, krzaczaste brwi... zielone oczy... ach i jest jeszcze znamię na lewej łopatce wyglądające jak sierp księżyca.
Loki, krzaczaste brwi... zielone oczy... ach i jest jeszcze znamię na lewej łopatce wyglądające jak sierp księżyca.
biografia
Urodził się latem 1 907 roku, w Ames w stanie Iowa. Dzieckiem był raczej... normalnym, nie licząc jego dzikich zapędów do matematyki i braku znajomych. Można by go nazwać nawet w jakimś stopniu kujonem, który miał genialny plan na to, by zmieniać świat. W szkole nie miał kolegów i wszyscy raczej nabijali się z jego miłości do nauk ścisłych. Niewiele się zmieniło później, bo poszedł na uniwersytet i tam nadal był mało lubianym kujonem interesującym się maszynami szyfrującymi i układami algebraicznymi. To sprawiło, że na uczelni pozostał i zaprzyjaźnił się ze studentem, który razem z profesorem z ich Uniwersytetu pracował nad maszyną liczącą, która potem okrzyknięta została Komputerem Atanasoff-Berry. Zapewne kontynuował by swoje badania i nawet bardziej zainteresował się tym wszystkim, gdyby nie pewien wypadek, który miał miejsce w 1939 roku.
Pech chciał, że dał się namówić na wyjście do klubu. Tam poznał pewną piękną kobietę, aż nie wierzył we własne szczęście. Potem jednak okazało się, że miał w rzeczywistości wielkiego pecha. Ów piękność okazała się być wampirem, który zamierzał go zjeść na kolację. Coś jednak nie wyszło zgodnie z planem wampirzycy - a przynajmniej tak z perspektywy czasu wydaje się Dante. Kobieta nie miała dosłownie żadnego powodu by go przemienić, a jednak to zrobiła. Przeczekała, aż proces dobiegnie końca i wtedy zaczęło się wyjaśnianie, co tak właściwie się stało. W pierwszej chwili Dante nie dawał wiary, istnienie wampirów brzmiało dla niego, jak mało śmieszny żart. Potem jednak zauważył zmiany w sobie, widział również że jego "matka" jest inna niż wszystkie kobiety.
Krótko po przemianie wrócił do swoich rodziców. I to był jego błąd, a także jej błąd. Do tej pory pilnowała by zawsze był najedzony i by zbytnio się od niej nie oddalał, jednak tym razem stwierdziła, że da sobie przez chwilę sam radę. Dante ten moment wybrał na ucieczkę do rodziców. Prosił ich o pomoc, ale ci z początku mu nie wierzyli. Pokazał dowody. Wtedy mu uwierzyli, ale zamiast mu pomóc zaczęli na niego krzyczeć, wyganiać go z domu. Wtedy zjawiła się jego Matka i po prostu... zabiła na oczach Dantego jego rodziców. Syna opieprzyła, wyzywając od głupich i tłumacząc przy okazji czym jest Maskarada. Zrozumiał i wziął sobie do serca tę naukę. Zresztą, nie był tak głupi, by dwa razy powtarzać ten sam błąd. Niestety przez to, co miało miejsce musieli uciekać z miasta.
Zaczęła się ich trwająca dwadzieścia lat podróż podczas której uczył się bycia wampirem. A przynajmniej Matka planowała mu przekazać tę wiedzę i szło to... jako tako. Ona polowała, on dbał o to, by zacierać ślady. Szybko stworzyli dobry duet. Niestety dobre rzeczy nie mogą trwać wiecznie, a już na pewno nie w przypadku Dantego.
W końcówce lat 50 osiedli na chwilę w Nowym Orleanie, gdzie polowało się w miarę dobrze. Bagna i lasy ułatwiały zabawę, a jednocześnie nie trzeba było tak bardzo wszystkiego pilnować. No i to był właśnie błąd.
Jego Matka akurat kończyła się pożywiać, gdy nadszedł myśliwy. Musiał krążyć po okolicy, a krótki krzyk ofiary musiał zwabić go w to miejsce. Dante nie zdążył zareagować na czas. Myśliwy strzelił przestraszony z shotguna. Podrasowana broń wyrwała jego Matce serce z piersi tym samym zwalając ją z nóg. Myśliwy uciekł jeszcze bardziej przestraszony, a Dante został przy Matce, mając nadzieję, że ta lada moment się wyleczy. Niestety nic takiego się nie działo, a błoto powoli pochłaniało zwłoki Matki i ofiary, ale także Dantego, który w końcu się otrząsnął i uciekł z miejsca zdarzenia, a potem z Nowego Orleanu.
Bez Matki musiał radzić sobie sam. Z początku szło mu to średnio, ale w końcu nauczył się do rzeczy polować, co sprawiło, że nie musiał się co chwila przenosić z miasta do miasta. Poza tym wrócił do dawnych zainteresowań. Matematyka, maszyny szyfrujące i coś nowego... komputery. Uważnie śledził wszystkie nowinki dotyczące tych maszyn. Gdy pojawiły się w obiegu cywilnym od razu zaopatrzył się w takową i wyuczył wszystkiego, co się z nią wiązało. Obserwował świat, który coraz bardziej polegał na komputerach i co ważniejsze, osobach będących w stanie je obsługiwać. Wyuczył się tego, zaczął w ten sposób pracować, co pozwoliło mu dorobić się bezpiecznego miejsca, łatwego sposobu na zwabianie ofiar i co ważniejsze anonimowości, która tylko ułatwiała mu wampirzy byt.
Zapewne nadal siedziałby dobrze ukryty w USA, gdyby nie wydarzenia mające miejsce w Styczniu bieżącego roku w Paryżu. To przykuło jego uwagę na tyle, by przepłynąć ocean i dostać się do Francji. Sądził, że może się w tym miejscu przydać.
Pech chciał, że dał się namówić na wyjście do klubu. Tam poznał pewną piękną kobietę, aż nie wierzył we własne szczęście. Potem jednak okazało się, że miał w rzeczywistości wielkiego pecha. Ów piękność okazała się być wampirem, który zamierzał go zjeść na kolację. Coś jednak nie wyszło zgodnie z planem wampirzycy - a przynajmniej tak z perspektywy czasu wydaje się Dante. Kobieta nie miała dosłownie żadnego powodu by go przemienić, a jednak to zrobiła. Przeczekała, aż proces dobiegnie końca i wtedy zaczęło się wyjaśnianie, co tak właściwie się stało. W pierwszej chwili Dante nie dawał wiary, istnienie wampirów brzmiało dla niego, jak mało śmieszny żart. Potem jednak zauważył zmiany w sobie, widział również że jego "matka" jest inna niż wszystkie kobiety.
Krótko po przemianie wrócił do swoich rodziców. I to był jego błąd, a także jej błąd. Do tej pory pilnowała by zawsze był najedzony i by zbytnio się od niej nie oddalał, jednak tym razem stwierdziła, że da sobie przez chwilę sam radę. Dante ten moment wybrał na ucieczkę do rodziców. Prosił ich o pomoc, ale ci z początku mu nie wierzyli. Pokazał dowody. Wtedy mu uwierzyli, ale zamiast mu pomóc zaczęli na niego krzyczeć, wyganiać go z domu. Wtedy zjawiła się jego Matka i po prostu... zabiła na oczach Dantego jego rodziców. Syna opieprzyła, wyzywając od głupich i tłumacząc przy okazji czym jest Maskarada. Zrozumiał i wziął sobie do serca tę naukę. Zresztą, nie był tak głupi, by dwa razy powtarzać ten sam błąd. Niestety przez to, co miało miejsce musieli uciekać z miasta.
Zaczęła się ich trwająca dwadzieścia lat podróż podczas której uczył się bycia wampirem. A przynajmniej Matka planowała mu przekazać tę wiedzę i szło to... jako tako. Ona polowała, on dbał o to, by zacierać ślady. Szybko stworzyli dobry duet. Niestety dobre rzeczy nie mogą trwać wiecznie, a już na pewno nie w przypadku Dantego.
W końcówce lat 50 osiedli na chwilę w Nowym Orleanie, gdzie polowało się w miarę dobrze. Bagna i lasy ułatwiały zabawę, a jednocześnie nie trzeba było tak bardzo wszystkiego pilnować. No i to był właśnie błąd.
Jego Matka akurat kończyła się pożywiać, gdy nadszedł myśliwy. Musiał krążyć po okolicy, a krótki krzyk ofiary musiał zwabić go w to miejsce. Dante nie zdążył zareagować na czas. Myśliwy strzelił przestraszony z shotguna. Podrasowana broń wyrwała jego Matce serce z piersi tym samym zwalając ją z nóg. Myśliwy uciekł jeszcze bardziej przestraszony, a Dante został przy Matce, mając nadzieję, że ta lada moment się wyleczy. Niestety nic takiego się nie działo, a błoto powoli pochłaniało zwłoki Matki i ofiary, ale także Dantego, który w końcu się otrząsnął i uciekł z miejsca zdarzenia, a potem z Nowego Orleanu.
Bez Matki musiał radzić sobie sam. Z początku szło mu to średnio, ale w końcu nauczył się do rzeczy polować, co sprawiło, że nie musiał się co chwila przenosić z miasta do miasta. Poza tym wrócił do dawnych zainteresowań. Matematyka, maszyny szyfrujące i coś nowego... komputery. Uważnie śledził wszystkie nowinki dotyczące tych maszyn. Gdy pojawiły się w obiegu cywilnym od razu zaopatrzył się w takową i wyuczył wszystkiego, co się z nią wiązało. Obserwował świat, który coraz bardziej polegał na komputerach i co ważniejsze, osobach będących w stanie je obsługiwać. Wyuczył się tego, zaczął w ten sposób pracować, co pozwoliło mu dorobić się bezpiecznego miejsca, łatwego sposobu na zwabianie ofiar i co ważniejsze anonimowości, która tylko ułatwiała mu wampirzy byt.
Zapewne nadal siedziałby dobrze ukryty w USA, gdyby nie wydarzenia mające miejsce w Styczniu bieżącego roku w Paryżu. To przykuło jego uwagę na tyle, by przepłynąć ocean i dostać się do Francji. Sądził, że może się w tym miejscu przydać.
ciekawostki
~Zna i biegle posługuje się większością języków programistycznych;
~Obecnie próbuje swoich sił w programowaniu sztucznej inteligencji, a także "pomaganiu" w rozwijaniu tej technologii;
~Jest wielkim fanem robotów i robotyki, inteligentnych domów i wszystkiego, co ma w sobie technologię;
~Właśnie dlatego w swoim "gnieździe" wszystko ma analogowe i najczęściej dobrze pozabezpieczane;
~Na szemranych stronach znany jest pod pseudonimem "Raziel" i przewodzi niewielkiej grupce elitarnych hakerów zwanych "Duchami";
~Jego Duchy pomagają ugrupowaniom takim jak Anonymous, oczywiście dyskretnie;
~Rzadko pojawia się gdzieś osobiście, a już na pewno nie rozmawia z ludźmi. Wszystko zamawia przez internet lub kontaktuje się przez "swoich ludzi";
~Mówi biegle w językach: francuskim, hiszpańskim i rosyjskim. Aktualnie uczy się chińskiego;
~Introwertyk i to taki siłą z pod szafy wyciągany. Z wiekiem tylko mu się pogarsza;
~Żaden z niego wojownik - jak twierdzi ma od tego ludzi lub maszyny;
~Meloman - zawsze musi grać jakaś muzyka, jak nie ma muzyki to znak że czas się bać;
~Ma lekką, ale tylko lekką paranoję;
~Nie ma i nie planuje potomstwa - za dużo z tym zachodu.;
~Jest tak stabilny emocjonalnie jak parasolka podczas huraganu;
~Uwielbia koty, gdyby nadal był człowiekiem jak nic skończyłby z hodowlą tych futrzaków;
~Wielki fan papierowych i komputerowych RPGów;
~Obecnie próbuje swoich sił w programowaniu sztucznej inteligencji, a także "pomaganiu" w rozwijaniu tej technologii;
~Jest wielkim fanem robotów i robotyki, inteligentnych domów i wszystkiego, co ma w sobie technologię;
~Właśnie dlatego w swoim "gnieździe" wszystko ma analogowe i najczęściej dobrze pozabezpieczane;
~Na szemranych stronach znany jest pod pseudonimem "Raziel" i przewodzi niewielkiej grupce elitarnych hakerów zwanych "Duchami";
~Jego Duchy pomagają ugrupowaniom takim jak Anonymous, oczywiście dyskretnie;
~Rzadko pojawia się gdzieś osobiście, a już na pewno nie rozmawia z ludźmi. Wszystko zamawia przez internet lub kontaktuje się przez "swoich ludzi";
~Mówi biegle w językach: francuskim, hiszpańskim i rosyjskim. Aktualnie uczy się chińskiego;
~Introwertyk i to taki siłą z pod szafy wyciągany. Z wiekiem tylko mu się pogarsza;
~Żaden z niego wojownik - jak twierdzi ma od tego ludzi lub maszyny;
~Meloman - zawsze musi grać jakaś muzyka, jak nie ma muzyki to znak że czas się bać;
~Ma lekką, ale tylko lekką paranoję;
~Nie ma i nie planuje potomstwa - za dużo z tym zachodu.;
~Jest tak stabilny emocjonalnie jak parasolka podczas huraganu;
~Uwielbia koty, gdyby nadal był człowiekiem jak nic skończyłby z hodowlą tych futrzaków;
~Wielki fan papierowych i komputerowych RPGów;