You don't get what you want by day.

2 posters

Strona 1 z 33 1, 2, 3 ... 17 ... 33  Next

Go down

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Liczba postów : 1032
Wstała jak za oknem jeszcze niebo rozświetlało się różową łuną zachodzącego słońca.
Wypiła dwie kawy, trzy szklanki świeżej krwi (gdyby, nie daj nauko, coś poszło nie tak) i wzięła naprawdę długą kąpiel, z tymi wszystkimi kolorowymi kulami do kąpieli, odpowiednio aromatyzowaną wodą i długim włosingiem.
Wymieniła kilka wiadomości z partnerem w zbrodni, z którym zamierzała złamać kilka praw, po czym owinięta w puchowy szlafrok usiadła przed toaletką.
Wybierała się na polowanie. Musiała wyglądać przy tym zabójczo.
Zgodnie z wytycznymi, znalazła w szafie krótką sukienkę w kolorze wytrawnego wina. Rozcięcie praktycznie do biodra nie krępowało ruchów, gdyby musieli uciekać. Uciekać miały też oczy ich przeciwników, w głęboki dekolt, który sięgał praktycznie pępka. Wysokie sandały, których cienkie obcasy mogły w razie czego z łatwością przebić czaszkę wroga (a jeżeli nie kość, to chociażby bardziej miękkie miejsca, jak na przykład gałki oczne). Biżuteria z diamentami, w białym złocie, które na pierwszy rzut oka mogło przypominać srebro. I oczywiście ciemno bordowa szminka, idealnie pasująca do tonów sukienki, która tylko podkreślała pewne walory. Podobno beauty can kill, a ona miała zamiar dzisiaj właśnie taki zamiar. Szyję i nadgarstki spryskała odpowiednio ciężkimi, wieczorowymi perfumami. Rozpuszczone włosy opadały falami na jej odkryte plecy. Nikt nie będzie mógł oderwać od niej wzroku, była tego pewna.
Majowe wieczory były na tyle ciepłe, że nie potrzebowała płaszcza ani futra. Do małej, czarnej kopertówki, którą dostała na święta od Constanzy wrzuciła gaz pieprzowy, który podkręciła kilka miesięcy wcześniej esencją z tojadu, mały sztylet, który był pamiątką po byłym, lusterko i szminkę. Przecież nie mogła się rozmazać, musiała być idealna.
Do samochodu Doriena zeszła dopiero, kiedy napisał, że już stoi pod budynkiem. Jeżeli ktoś miał czekać, to on na nią.
Zgrabnie wsunęła się na siedzenie pasażera, nawet nie przejmując się sprawdzaniem, czy sukienka jej się nie podwinęła, co przy tej długości mogłoby być dużą wpadką.
Długo będziemy jechać? — Zapytała bez przywitania, zapinając pas, który idealnie objął jej klatkę piersiową w miejscu, gdzie materiał nie okrywał gołej skóry.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.
Pod bożą opieką
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Liczba postów : 862
Za pierwszy razem Dorien wstał niedługo po świcie. Poranki bywały jeszcze chłodne, a ten nie był wyjątkiem, szczególnie w oddalonym od miasta lesie, którego dolne partie spowite były jeszcze resztkami mgły. Miękka, wilgotna ściółka sprężyście uginała się pod ciężkimi butami myśliwego. Ten świeży, orzeźwiający zapach był jednym z jego ulubionych. Sam spacer miał dla Doriena wartość relaksacyjną, ale mężczyzna przyniósł też z tej wyprawy królika, który stał się później jego śniadaniem. W trakcie dnia spakował parę rzeczy, które chciał przewieźć późnym popołudniem do Paryża, do swojego nowego mieszkania. Długo dojrzewał do tej decyzji, bo jako człowiek z dużym sentymentem do spraw materialnych, przeżywał, że będzie mniej czasu spędzał w leśnej posiadłości. Niestety, dla własnej wygody, musiał się ugiąć. W międzyczasie złapał jeszcze długą drzemkę, spał dobre 3-4 godziny, aczkolwiek jeszcze w dworku - czuł, że w nowym mieszkaniu sen nie będzie tak głęboki i odprężający, jak w miejscu, które nazywał domem. Zauważył taką zależność.
Zabierał w zasadzie tylko ubrania i pomniejsze produkty, których już nie zdąży kupić. Meble i większe wyposażenie jak sprzęty agd czy mniejsze jak zastawa stołowa, pościel, czekały nowe, choć nie całkiem jeszcze rozpakowane. Stało tam parę kartonów, którymi nie zdążył się zająć, ale nie przeszkadzały mu w przygotowaniu się do wyjścia z wampirzycą. Zjadł coś, wypił kawę, którą złapał na wynos w przelocie z pobliskiej kawiarni, wykąpał się, przyciął zarost. Golenie na gładko nie wchodziło w grę. Koszula, garnitur z kamizelką, ulubione perfumy, spinki do maknietów, do krawata, zegarek. Gdyby miał ekstra godzinę, pokusiłby się nawet o manicure u pani Vity, ale za późno o tym pomyślał. Zdążył za to wejść do kwiaciarni po bukiet róż dla Idy. Nie, nie, nie wyobrażał sobie zbyt wiele, była tylko przyjaciółką, a to tylko miły, dżentelmeński gest. Czekał na eyeroll.
Czekał też na samą Idę, podjechał po nią czarnym jaguarem na pięć minut przed umówionym czasem. Zatrzymał się pod kamienicą i napisał jej smsa, że jest już na dole, ale że nie musi się spieszyć.
- Długo, kawałek za miasto. Jakieś 45 minut. To dla ciebie - wskazał na kwiaty leżące na tylnym siedzeniu, aczkolwiek nie czekał już dłużej, tylko włączył się do ruchu i ruszyli w trasę. Wystarczyło, że zawiesił na niej wzrok tuż po tym, jak wsiadła. - Mamy jakiś plan? Zamierzasz kogoś uwodzić czy prześlizgnąć się niczym ninja?

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Liczba postów : 1032
Ładne auto – to była jej pierwsza myśl, jak wyszła z budynku, zatrzaskując za sobą drzwi prowadzące na parter. Przez chwilę jeszcze stała na szczycie niskich schodów, zastanawiając się czy wszystko wzięła. Klucze, telefon, fałszywy dowód, gdyby chcieli ich legitymować przed wejściem na bankiet. Żelazka nie miała, kuchenki nie włączała, lokówkę odłączyła i zawinęła kabel, kiedy odkładała ją do jednej z szuflad w łazience. Wszystko powinno być okej. W innym życiu zastanowiłaby się jeszcze, czy na pewno nakarmiła kota. Musiała sobie jakiegoś sprawić, brakowało jej mokrego noska i puchatych uszu Lucyfera.
Dziękuję. — Obyło się bez eyerolla, kiedy zobaczyła bukiet róż na tylnym siedzeniu. Ida wychowała się w czasach, kiedy wręczanie kwiatów przed zwykłym spotkaniem nie było czymś na porządku dziennym. Domyślała się, że dla niego mogło to być coś normalnego. Nie podejrzewała go przecież o przekształcenie w jakiś sposób rzeczywistości w jakiej się znaleźli. To było jednorazowe spotkanie, a jego uczestnictwo w tym przedsięwzięciu było wygodne. W końcu był wilkołakiem, który mógł wyciągnąć ją z większych tarapatów, plus, miał w tym swój interes.
Nie mam planu. Nie zamierzam uwodzić żadnego wilkołaka, życie mi jeszcze miłe. Pewnie wszyscy i tak będą mnie brali za twoją ozdobę. Co w sumie daje nam duży plus, będą mnie lekceważyli. — Powiedziała powoli, jednocześnie próbując połączyć telefon z samochodem, żeby puścić jakąś playlistę ze swojego spotify. — Poprosiłam znajomą, żeby sprawdziła plan budynku i wpisała nas na listę gości. Gabinet jest na najwyższym piętrze, trzeba będzie zabrać kartę dostępu od jakiegoś typa co się nazywa Hadwin. Szef ochrony czy coś. — Mówiła, nie patrząc na niego, skupiając wzrok na urządzeniach elektronicznych. W końcu sygnał dźwiękowy poinformował ich, że jej iphone nawiązał połączenie z jaguarem. Puściła losowo swoją ulubioną playlistę, kompletnie się nie przejmując, że z głośników poleciało "Do I wanna know?" Arctic Monkeys.
A ty masz jakiś plan? — W końcu obrócila głowę, by spojrzeć na niego. Musiała przyznać, że garnitur dodawał mu seksapilu i na pewno obróciłaby głowę, gdyby przeszedł obok niej na chodniku.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.
Pod bożą opieką
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Liczba postów : 862
Uśmiechnął się, gdy mu podziękowała. Łodyżki kwiatów zawinięte były w folię, by nie zwiędły przez kilka godzin. Spojrzał ukradkiem w jej stronę, gdy stanęli na czerwonym, ale jeśli nie spoglądała akurat w telefon, to na pewno to zauważyła. Ale chyba była zajęta grzebaniem w ustawieniach. Wyglądała zjawiskowo i gdyby łączyła ich jakaś silniejsza więź, na pewno wyraziłby te myśli na głos. Idealnie wpasowywała się w jego kanon piękna - piekielnie inteligentna, szczupła blondynka, a ostatnio jeszcze zwrócił uwagę na niespotykany kolor oczu. Pasowała jej ta sukienka.
- Lekceważyć? - zabrzmiał, jakby to słowo mocno go dotknęło, a na pewno wytrąciło z myśli o jej odkrytych nogach - Nie pozwoliłbym nikomu lekceważyć mojej partnerki. Ignorować, do pewnego stopnia, to tak. W takim sensie, że nikt by nie zawracał jej dupy durnymi pytaniami i bezsensownym small talkiem, gdzie musiałaby się głupio uśmiechać i lawirować odpowiedziami. Ale lekceważyć? Nigdy w życiu.
Totalnie nie przeszkadzało mu, że dziewczyna zachowała się tak swobodnie, wręcz przeciwnie, a tekst piosenki, nawet jeśli wybór był przypadkowy, intrygował wilkołaka. Angielski był jego ojczystym językiem, więc słowa mimowolnie wpadały mu do uszu, w świadomy sposób, zamiast być tylko niezrozumiałym tłem. Aż uniósł brew na któryś z wersów. Przytaknął na resztę informacji i skomentował, że jakoś zwiną tę przepustkę do interesującego ich pomieszczenia i stuknął kilka razy palcami w kierownicę w rytm piosenki.
- Podejrzewam, że będzie tam sporo ludzi, których znam, więc będziemy musieli wtopić się w tłum, poświęcić trochę czasu tym wszystkim snobom, pouśmiechać się, a potem niezauważenie zniknąć. Zmienisz się w nietoperza? - zagadnął z głupawym uśmiechem, sugerując, że sobie żartuje - Ładnie pachniesz.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Liczba postów : 1032
Nie tylko ona wyglądała zjawiskowo.Zastanawiała się nawet, czy celowo ubrał się aż tak elegancko. Szczególnie, że idealnie skrojony garnitur bardzo dobrze opinał jego ramiona, a jego perfumy, które poczuła od razu po wejściu do auta mile załaskotały ją w nos. Nie zauważyła jak jej się przyglądał, ale gdyby go złapała na gorącym uczynku, to by jej to wcale nie zdziwiło. Wiedziała przecież, że ta sukienka wybitnie mało zostawiała wyobraźni, wszystko było praktycznie na wierzchu. Przecież sam jej taką zasugerował.
Spokojnie rycerzu, akurat tego wieczora bycie niedocenianą i lekceważoną jest dla nas na plus. No i potrafię o siebie zadbać, jakbym chciała to to ty byś był ignorowany u mojego boku. — Zaśmiała się, chociaż była pewna swoich słów. Podobno nie ważne jak wyglądasz, najbardziej seksowna jest pewność siebie. Ona miała tej pewności czasami aż za dużo.
Nie zwróciła uwagi na piosenkę, bardziej lekko poruszajac głową w rytm gitary prowadzącej. Wolała starsze utwory tego zespołu, ale to właśnie AM było najbardziej popularne, a co za tym idzie – najbezpieczniejsze do puszczenia w towarzystwie.
Jak zamierzasz mnie przedstawiać? Chyba nie uważasz, że będę udawała zakochaną, wpatrzoną w ciebie jak w obrazek kobietę. — Poruszyła jeszcze jeden temat. Powinni już teraz ustalić jakieś zasady, patrząc na to, że mieli przed sobą poważne zadanie. — Ładnie pachnę na tym pogrzebie? — Zaśmiała się pod nosem, nie łudząc się, że wilkołak zrozumie aluzję. Mogła po prostu odpowiedzieć na komplement, ale nie zamierzała wpadać w jego sidła w tak oczywisty sposób. Przeszła więc do ważniejszych tematów. — Niestety ja nie umiem zmieniać swojej postaci. Ale mogę zmusić jakąś mysz, żeby wlazła Hadwinowi w nogawkę spodni. Może będzie musiał je zdjąć, a karta z dostępem jakimś cudem wypadnie mu z kieszeni prosto pod nasze nogi. — Ugryzła się w język, żeby nie dodać, że może będzie też na co popatrzeć.
Piosenka płynnie przeszła w "Hotter than hell" Dua Lipy. Kolejna na playliście, uruchamiająca wyobraźnię. Czyżby celowo włączyła jakąś "spicy songs" playlistę? Tego Dorien nigdy się nie dowie.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.
Pod bożą opieką
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Liczba postów : 862
- Nie wątpię - skwitował krótko, ale wymownie spojrzał w stronę kobiety siedzącej na miejscu pasażera, sugerując, że dokładnie wie, o czym mówi. Oczywiście, że tak. I nawet jeśli nie będzie się starała, to i tak wiele męskich oczu przystanie na moment, by przyjrzeć się smukłemu ciału, obleczonemu skrawkiem czerwonego materiału. Może jeśli Dorien obejmie ją ramieniem przez plecy, to mniej potencjalnych świadków ją zapamięta.
Owszem, nie zrozumiał dygresji o pogrzebie, zatem tylko pytające ‘hmm?’ wydobyło się zza zamkniętych ust wilkołaka, ale w zasadzie nie oczekiwał, że wyjaśni. Jak tak dalej pójdzie to wypracują sobie jakiś inside joke albo chociaż odniesienia, które obydwoje zrozumieją. Znowu czerwone. Mieli do przejechania całe miasto, które co prawda rozkorkowało się już po popołudniowych godzinach szczytu, ale puste ulice w Paryżu to rzadki widok, ewentualnie w środku nocy. Droga powrotna będzie przyjemniejsza, przynajmniej w tej kwestii. Podobało mu się, że atmosfera między nimi była luźna, tak różna od ich pierwszego spotkania, a przynajmniej jego pierwszej części. Prawie ją rozerwał na strzępy, a teraz wiózł ją jak jakąś księżniczkę agentkę i mieli do wykonania tajną misję, która miała umocnić ich znajomość. Pomimo manualnej skrzyni biegów ruszał bardzo płynnie, nic nie szarpało.
- Nie wiem. Możesz sama się przedstawić. Chociaż może masz rację, sprawiajmy wrażenie, że masz tylko ładnie obok mnie wyglądać. Po prostu ’partnerka’ albo ‘partnerka biznesowa’? Spodziewam się, że buce mojego pokroju często te ‘partnerki’ zmieniają, więc nikt nie będzie dopytywał, serio.
Kolejny utwór był takim, który Dorien mógł co najwyżej usłyszeć przypadkiem w radio. Zupełnie nie jego styl, ale nie przeszkadzało mu. Przy odpowiednim towarzystwie mógłby się dobrze przy tego typu muzyce bawić, aczkolwiek sam by sobie jej nie włączył. Niemniej jednak, podobnie jak w przypadku poprzedniej, tekst był, lekko mówiąc, sugestywny. Ciekawe.
- To dobry sposób na odwrócenie uwagi. Wszystkie wampiry tak mają, czy tylko jakiś zarezerwowany dla wybranych perk?
Spojrzał na zegarek na ręce, mimo że godzina wyświetlała się na desce rozdzielczej, a bransoleta cicho zabrzęczała, gdy zsunęła się w dół nadgarstka. Taki tik, przyzwyczajenie, whatever. Dorien pamiętał, że Tahira była w stanie się rozgrzać, aczkolwiek nie wspominała, że to łatwa sztuczka, a on właściwie nie dopytywał.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Liczba postów : 1032
Spotkała się z nim spojrzeniem. Krótki, zadowolony uśmiech pojawił się na jej twarzy, kiedy tak ją wymownie obserwował.
Podoba ci się to co widzisz? — Zagadnęła, nie spuszczając z niego wzroku. — Mam nadzieję, że pasuję do wymogów bankietu wilkołaków. Starałam się spełnić wszystkie kryteria. — Dodała, poprawiając włosy. Nikły zapach szamponu rozniósł się po przodzie samochodu.
Nie wytłumaczyła mu żartu z pogrzebem, szczerze wątpiła, że wiedział czym jest konsola, a co dopiero kim jest wiedźmin Geralt. Może kiedyś mu wyjaśni, ale było to bardzo wątpliwe, że ich kontakt w ogóle będzie w jakikolwiek sposób rozciągnięty w czasie ponad dzisiejszy wypad.
Jakby ruszał trochę gwałtowniej, być może materiał sukienki by się trochę przesunął, ciesząc jego oczy większą ilością ciała. Najwyraźniej wolał takie rzeczy zdobywać samemu, a nie podstępnymi sztuczkami. Muzyka miała tylko brzmieć w tle. Nawet nie zwracała uwagi na telefon, by wrzucić coś bardziej odpowiedniego w kolejkę. Po prostu zdawała się na los, który trochę z nich kpił.
Lepiej chyba jak ty mnie przedstawisz. Antoinette. Przypadkiem nie Ida. Mogę udawać, że średnio znam język, jeżeli tak będzie lepiej. — Jak ją przedstawi już zostawiała w jego gestii. Nie zależało jej jakoś szczególnie na tym, żeby banda wilkołaków ją szanowała. Nie w tym gronie.
Zastanowiła się chwilę nad jego pytaniem, by odpowiedzieć na nie w miarę prosto, bez wdawania się w szczegóły.
Nie wszystkie. Niektóre mogą mieć normalną temperaturę ciała, a niektóre mogą, hmm, nie wiem jak to powiedzieć. Można uznać, że aktywują aurę tabletki gwałtu i chcesz je przelecieć. Wyłączają zdrowy rozsądek, czy coś. Obiecuję, że ja umiem tylko naginać wolę małych zwierząt, ludzie i wilkołaki są bezpieczni. — Powiedziała z małym uśmieszkiem na twarzy, potwierdzając, że jest świadoma jak może działać na osoby dookoła. Jest świadoma jak może działać na Doriena. Na szczęście żadne hormony czy inna wirusowa magia nie były w to zamieszane. Nie potrzebowała bawić się umysłami innych, żeby być pożądaną.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.
Pod bożą opieką
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Liczba postów : 862
- Czy podoba mi się to co widzę? - powtórzył jej pytanie tonem, jakby uważał, że chyba powinna znać odpowiedź - A masz lustro? Czy to jakiś problem, bo nie widać twojego odbicia?
Kiedyś razem z ex-przyjaciółką zrobili sobie maraton filmów o wampirach i wilkołakach. Oglądali te bardziej klasyczne jak i prześmiewcze produkcje, uważając, że ich nadnaturalni przodkowie zrobili całkiem dobrą robotę tworząc stereotypy o czosnku i tym podobnych, tym samym ułatwiając sobie życie. Wracając do Idy - Dorien wiedział, że Ida wie, że Dorien wie. W sensie, że uważał, że jego nowa przyjaciółka jest hot, ale podpytuje go, bo chciałaby to usłyszeć. Usłyszeć i zobaczyć, jak pożera ją wzrokiem, próbuje opanować ślinotok i ma trudności z zebraniem myśli. Ale był dżentelmenem z dużym doświadczeniem. Hamował się. Mógłby dopowiedzieć, że ma lustro przy łóżku, ale nie zdradzi się tak łatwo.
Na propozycję z przedstawieniem ją innym imieniem przytaknął, to miało sens.
- Czekaj, co? Mówisz poważnie? - a to niespodzianka, zaskoczyła go na tyle, że aż parsknął, słysząc o dość niestandardowej umiejętności - Zrozumiałbym jakiś dar przekonywania, wysoką charyzmę, swoisty wdzięk. Ale tak bezpośrednio tylko i wyłącznie kwestie łóżkowe? Najbardziej bezużyteczna umiejętność, o jakiej słyszałem. Jeśli przez setki lat zamiast wyrobić sobie skilla w podrywaniu, muszą uciekać się do takich sztuczek, to nie wiem, czy bardziej mi ich żal czy… sam nie wiem co. Żenujące.
Parsknął jeszcze, gdy powiedziała, że ona z tego nie korzysta. No tak. Podrywa go, czy jeśli woli inne stwierdzenie - przyciąga jego uwagę inaczej. W tamtej chwili mógł sądzić, że wybór utworów płynących z głośników jego auta to jednak nie przypadek, choć nie brał tego za pewnik. Piosenka się kończyła, czekał na kolejną.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Liczba postów : 1032
Mam lustro, na szczęście widzę swoje odbicie i wiem jak wyglądam. Pytam o twoją opinię, a nie swoje zdanie. Mogę się jeszcze przebrać. — Są przecież różne gusta. Krótka sukienka nie musi oznaczać tak skąpej jaką miała teraz na sobie. Być może wolałby coś bardziej eleganckiego. Średnio wiedziała jak to wszystko ma wyglądać, dlatego w sumie napisała do niego smsa. Na bal Scalettich ubrała długą i o wiele bardziej elegancką suknię, dlatego teraz obawiała się, że nie trafi w dress-code. Chociaż, jeżeli miała udawać jego "partnerkę", to to właśnie on powinien ocenić, czy nadawała się do pokazania wilkołakom jego pokroju.
Akurat czosnek działał na wampiry jak tojad na wilkołaki, nad czym Ida bardzo ubolewała. Pieczone ziemniaki bez sosu czosnkowego już nie smakowały tak samo. Jakby nie mogli źle reagować na cebulę. Zastanawiała się kiedyś, czy ten wpływ na nadnaturalnych jest spowodowany antyseptycznością rośliny. Może po prostu wirus był szczególnie wrażliwy na połączenie wszystkich związków w czosnku. Będzie się kiedyś musiała nad tym zastanowić i zrobić "vampire safe garlic". Zarobi na tym miliony.
Całkowicie poważnie. Radna Elisabeth tak potrafi z tego co się orientuję. Dopowiedz sobie sam czego się nie nauczyła przez te setki lat. — Parskneła. To, że Ida nie przepadała za radą nie było przez nią jakoś szczególnie ukrywane. Tysiącletnie pierniki, które zachowywały się jakby miały 20 lat, a nie 1220.
Zmieniając temat, musimy ustalić jakieś zasady. Po pierwsze, mogę udawać twoją... partnerkę, ale nie mówisz do mnie kochanie. Ani skarbie. A już na pewno nie słońce. — Powiedziała pewnie, patrząc na niego ostrym wzrokiem. — Po drugie, zero PDA. Możesz mnie ewentualnie objąć, ale na tym koniec. Chcesz coś dodać? — Uśmiechnęła się, jakby właśnie nie postawiła dwóch, nienegocjowalnych warunków.
W tym momencie z radio poleciało coś, co nawet Idę zmusiło do skupiania się na muzyce. Cicho parsknęła, jak pod podkład Call On Me, z głośników wydobyło się dorodne "jebać pis".
Désolé. — Powiedziała dalej z małym uśmiechem pod nosem, po czym skipnęła do następnego utworu, korzystając z wbudowanego panelu rozdzielczego samochodu. Poleciał jakiś Dawid Podsiadło, więc też podarowała Dorkowi słuchanie polskich piosenek i przewinęła do następnej pozycji na liście. Taylor Swift, może być.
O czym mówiliśmy?

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.
Pod bożą opieką
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Liczba postów : 862
Dorien już nawet nie skomentował rewelacji na temat radnej poza krótkim wtrąceniem, że widział ją zaledwie kilka razy i widocznie szczęście mu sprzyjało, bo nie padł jej ofiarą, aczkolwiek jego mina wyrażała politowanie aż nazbyt dobrze. Ale to dawało bardzo silną teorię dotyczącą powodu jej statusu i pozycji, którą zajmowała. Kolejna bezużyteczna, zaraz po Marcusie. Rządy do zaorania. Idźcie na wybory.
- Come on, to, że atrakcyjnie wyglądasz nie znaczy, że będę cię obmacywał i to jeszcze przy ludziach. Mamy wyglądać naturalnie, ale nie zamierzam tego nadużywać. Wystarczy, jeśli się do mnie pouśmiechasz. I nie musisz się przebierać. W ogóle jak to sobie wyobrażasz, masz w co się przebrać, czy mam się zatrzymać przy jakimś nocnym butiku?
‘Słońce’, heh, co za paradoks. Chciał jeszcze coś dodać, ale jej śmiech wytrącił go z myśli. Pewnie miał zamiar powiedzieć, że ona może się do niego zwracać jak jej się tylko podoba, o ile zachowa dozę powagi i nie skompromituje go przed jakimiś starymi cepami ważnymi osobistościami, i że przede wszystkim będą tam w konkretnym celu, którym zdecydowanie nie było zawiązywanie znajomości, natomiast nagła reakcja Idy sprawiła, że zamilknął i popatrzył znowu w jej stronę. Mimowolnie się uśmiechnął, choć nie miał pojęcia o co chodzi. Jedyne, co zrozumiał to ‘yeah’, ‘batch’ i ‘piss’, choć szybko ogarnął, że raczej to nie to. Co prawda mogły ją bawić ‘partie moczu’ (aczkolwiek wyglądała na taką z  bardziej wysublimowanym poczuciem humoru), to po dwóch czy trzech powtórzeniach z dozą pewnością stwierdził, że tekst był w języku innym niż angielski. Pominęła dwa utwory, ale rozbawione oczy blondynki wciąż jeszcze błyszczały. Następna piosenka wróciła na dawne tory, a Dorien znów tylko uniósł brew. Naprawdę zrobiła to specjalnie? Niemożliwe.
- Nie wiem, ale kurwa tędy to w życiu się nie dotoczymy - odważne słowa jak na nieśmiertelnego. Dorien wykorzystał okazję wolnej bocznej uliczki i skręcił w nią, ignorując zalecenia GPSa. Wydawało się, że zawracają, ale wilkołak dobrze wiedział, że za kolejne trzy minuty będą już na obwodnicy. I pewnie nawet jechaliby tak samo długo, bo i trasa się wydłużyła, ale chociaż bez irytujących skrzyżowań i postoju co chwilę. Tam mógł też przycisnąć gaz i wykorzystać potencjał auta, którym jechali.
- Opowiedz mi coś o sobie. Albo ogólnie o was. Śpisz w trumnie? Spłoniesz od razu po wystawieniu na słońce? Lato musi być okropne, kiedy noc jest tak krótka.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Liczba postów : 1032
Zatrzymać przy nocnym butiku i dać blikaaa-rtę kredytową. — Zapomniała, że najwygodniejsza metoda płatności elektronicznej była polskim wynalazkiem. Inne kraje powinny im tego zazdrościć. Szybkie,bezpłatne przelewy były jak zbawienie. Oczywiście, żartowała z zakupami na jego koszt, ale jakby chciał to przecież nabycie nowej sukienki w jednej z europejskich stolic mody, nawet w środku nocy, nie powinno być problemem.
Gdyby powiedział jej, że może mówić do niego jak jej się podoba, na pewno by to jakoś niecnie wykorzystała. Znała kilka śmiesznych niemieckich zwrotów, bardzo dużo polskich i całe mnóstwo francuskich. Nie była tylko pewna, czy potrafiłaby powiedzieć słodkim głosem "mój ty stary pierniczku", by wszyscy dookoła myśleli, że to coś super uroczego i nie wybuchnąć przy tym śmiechem. W tym wypadku, zamierzała mówić do niego po imieniu. No, ewentualnie mogła się skusić na "dear". Jakoś tak jej do niego pasował ten zwrot.
Można było w to wierzyć, lub nie,ale playlista która leciała nie była zatytułowana "chcę zaliczyć dyrektora szpitala i zamierzam mu to super subtelnie przekazać". Była to składanka na której liście znajdowało się ponad 800 utworów. Najwyraźniej wcześniej nie zwracała uwagi, że większość tych wszystkich piosenek jest o chęci zaciągnięcia kogoś do łóżka. Nie przejmowała się tym jednak, cicho nucąc refren razem z piosenkarką.
Nie skomentowała jego manewru, chociaż według niej przejechał po podwójnej ciągłej. Brakowało im jeszcze, żeby zatrzymała ich policja z zapytaniem "gdzie się panu tak spieszy,panie kierowco?" "a, na bankiet, gdzie zamierzam okraść takiego złego typa" "a jak tak, to przepraszam".
Śpię w trumnie, nie mogę przekraczać płynącej wody, umiem hipnotyzować ludzi spojrzeniem, zamieniam się w mgłę, nie wejdę nie zaproszona do czyjegoś domostwa, a zabić mnie można tylko osikowym kołkiem wbitym prosto w serce. — Pierwszy eyeroll tego wieczora właśnie pojawił sięna jej twarzy. — Ale tak, lato jest chujowe. Zazdroszczę ci, że możesz swobodnie chodzić po słońcu, za tym najbardziej chyba tęsknię. Może i nie spłonę od razu, ale piekielnie to boli. Kiedyś miałam piegi na nosie, ale pojawiały się tylko w słońcu. Teraz muszę dorysowywać je kredką. — Skrzywiła się lekko, niezadowolona z tego faktu. Oparła się wygodniej o fotel, obracając się ciałem bardziej w jego stronę., po czym sięgnęła po telefon. — Teraz moja kolej na pytanie. Czekaj, miałam taką fajną aplikację imprezową, jakieś never have i ever, pytania i takie tam. — Zaczęła grzebać w telefonie, aż w aucie pojawiła się różowa aura bijąca z jej ekranu. — Trzeba wpisać imiona, okej, start... — Zapadła na chwilę cisza, kiedy Ida czytała to co pojawiło się na wyświetlaczu, po czym gwałtownie go zgasiła. — Dobra, może to jednak nie był dobry pomysł na trzeźwo. Toooo... ile masz lat? —Zapytała o pierwsze co jej przyszło do głowy.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.
Pod bożą opieką
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Liczba postów : 862
Istniała bardzo duża szansa, że wjechał też pod prąd w jednokierunkową, ale była krótka i pusta, to co mogło się stać? Przejechali i tyle.Potem faktycznie było łatwiej, a gdy wjechali do słabo oświetlonego tunelu, deska rozdzielcza auta błysnęła cool kolorami. Mężczyzna zaśmiał się cicho, gdy Ida zaczęła wymieniać te wszystkie fantastyczne minusy bycia wampirem, ale gdyby tylko wiedział, o czym chwilę wcześniej myślała, to mógłby się obrazić. Wysadziłby ją na najbliższym przystanku i sama by sobie musiała szukać pendrive’a. Ale nawet zapłaciłby jej za tę sukienkę, choć słyszał w jej głosie, że żartowała.
Czasem się zastanawiał czy dobrze trafił, skoro już jego nieuniknionym przeznaczeniem było prowadzić życie bestii. Wampiry miały zdolność regeneracji, o tym już wiedział, bo nawet sama Ida mu o tym powiedziała, ale to życie tylko w nocy… Dramat. Przez krótki moment nawet jej współczuł, a wierzył też, że piegi na jej nosku tylko dodawałyby jej uroku. Przypomniał sobie natomiast podróż do Kairu. Tahira smarowała się słodko pachnącym kremem z bardzo wysokim filtrem, w obawie, że będzie musiała wyjść na kilka minut na zewnątrz w trakcie dnia. Wiek również mógł grać istotną rolę - wciąż uważał, że niewiele czasu upłynęło od przemiany Idy w wampirzycę i być może zaraz mu zdradzi ten sekret, a Dorien przekona się, czy miał rację.
- To przykre. Serio, nie nabijam się. Ale wiesz, jesteś super sprytną naukowczynią, wszystko przed tobą. Obiecaj mi, że jeśli opracujesz formę ochrony przed słońcem, by nie robiło ci krzywdy, to będę mógł to zobaczyć. Albo przynajmniej się o tym dowiem.
Spojrzał na moment w jej stronę, gdy wierciła się na fotelu i jej perfumy wzniosły się znów intensywniej w powietrzu, a różowa poświata ekranu telefonu rozbłysła w ciemnym wnętrzu auta tak, że widział ją nawet skupiając się na drodze. Przyspieszał, gdy tylko mógł, bo przecież mieli mało czasu na całą tę akcję. Zostało im jeszcze z piętnaście minut, może dwadzieścia, gdy znów wjadą do miasta i napotkają przeszkody.
- Na trzeźwo? Wiesz ile musiałabyś wlać we mnie alkoholu, żebym przestał być trzeźwy? Dużo. Lat też mam dużo. Chociaż wyglądam na więcej. Dzisiejsi panowie w moim wieku, tym kiedy zatrzymałem się starzeć, wyglądają dużo młodziej. Trzydzieści trzy. I tak od dwustu czterdziestu lat. Czterdziestu jeden, nawet - przez moment pomyślał o tym, jak bardzo w trakcie jego życia zmienił się świat - A ty, panienko?

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Liczba postów : 1032
Pracowałam kiedyś nad tym. Co prawda nie w wampirzym kontekście, ale chciałam zrobić biomateriał, który pokrywałby skórę cienką warstwą tkaniny, która nie przepuszcza promieniowania UV. — Wtedy myślała o osobach chorych na nowotwory skóry. Teraz widziała, że mogło to mieć trochę szersze zastosowanie. Szkoda, że jej praca poszła się chędożyć z chwilą wypadku w labie, a po jej zwampirzeniu nigdy nie podnieśli z Slvanem ponownie tematu. Być może powinna sama kontynuować te badania, na pewno bardzo by się przyczyniła światu dzieci nocy. — Problem jest taki, że raczej nie byłaby to najbardziej gustowna rzecz na świecie. W sensie, twarz mogłaby być posmarowana odpowiednio wysokim filtrem, ale reszta mogłaby być średnio estetyczna. No ale cóż, efekt mógłby być zadowalający. — Zatrzymała się, żeby zganić się w duchu za to, że znowu zaczęła bez opamiętania mówić o nauce. Pewne rzeczy były w niej i Silvanie podobne, w tym hiperfiksacja na niektórych tematach. Nie można było im dać dojść do głosu, bo nie było ratunku dla biednego słuchającego.
W szranki alkoholowe pewnie mogliby stanąć. Ona też przecież miała podkręcony metabolizm, a do tego podkręconą, eastern european wątrobę. Na jego plus działała masa, ale przecież nie musiał wiedzieć, że wódka bez domieszki krwi to dla wampirów praktycznie ostra woda.
A ja myślałam, że jesteś gentlemanem. Nie wiesz, że kobiet się nie pyta o wiek? — Spojrzała na niego z teatralnym oburzeniem, nie odpowiadając jednak na pytanie. Zbyt wiele ludzi ją traktowało jak dziecko z powodu jej wieku, ignorując ją i jej uwagi. Nie mogła sobie na to pozwolić przed tak ważną dla niej misją.
Właśnie, przypomniało mi się. Trzecia zasada, w sumie najważniejsza. Zero zabijania. Nie chcę mieć na głowie rady czy jakiegoś innego gówna. Jak chcesz kogoś zagryźć, to mogę wrócić uberem.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.
Pod bożą opieką
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Liczba postów : 862
- Fascynujące - odpowiedział jej krótko, bez krzty ironii. Chętnie posłuchałby więcej, nawet ryzykując, że niewiele zrozumie. Jej zaangażowanie i swoista ekscytacja sprawiały, że nadstawiłby ucho na dłużej, żeby zrobić jej przyjemność - Powinnaś do tego wrócić, jeśli czujesz, że warto. Wiem, że macie swój lab, ale jeśli potrzebowałabyś czegoś więcej, to wygospodaruję dla ciebie trochę przestrzeni.
Mówił o szpitalu, oczywiście. Byłby w stanie dać jej pomieszczenie na wyłączność i jeszcze wyposażyć je podobnie do tego, które widziała, według jej uznania. Miałaby spokój i ciszę, a Elajża już nie będzie zagrożeniem. No i dystans do gabinetu dyrektora to zaledwie kilka pięter w górę. Mogliby się częściej spotykać i dywagować nad niewyjaśnionymi jeszcze zagadkami ich gatunków. Zagłębiać się w przypuszczenia. Badać swoje ciała.
- Jestem gentlemanem, kiedy wymaga tego ode mnie sytuacja. W jednej będę pełen kurtuazji, dyplomacji, dobrych manier, w drugiej rozerwę człowieka na strzępy, a w innej warknę i szarpnę za włosy. I nie ma sprawy, żadnego zabijania. Idziemy tam po pendrive’a i spadamy. A potem odwiozę cię do domu, zabierzesz kwiaty i się rozstaniemy, that’s it.
Czy Dorien by ją zlekceważył tylko dlatego, że była od niego jakieś dwieście pięćdziesiąt lat młodsza? Nie. Prędzej byłby ciekaw jej perspektywy, punktu widzenia, zmian, które zaszły w tak niedużym odstępie czasu. Wilkołak musiał dawno temu pożegnać wszystkich swoich bliskich - rodzinę, przyjaciół, odizolować się, gdy nie panował nad swoją ciemną naturą, a potem patrzeć, jak umierają, gdy jemu nie przybyło żadnej nowej zmarszczki, żadnego siwego włosa. Niektórych momentów nawet nie pamiętał, bo albo przyćmił je wirus, albo wyparł czy zwyczajnie zatarł te wspomnienia. Będąc tak młodą miała to wszystko przed sobą, ale i aktualna sytuacja, przy rozwiniętej technologii musiała być okropnie uciążliwa i zwyczajnie smutna.
Ale nie wiedział tego. Jedynie się domyślał. Niemniej jednak, nie miała się czego wstydzić.
- Zatrzymałaś muzykę. Włącz coś jeszcze.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Liczba postów : 1032
Przestrzeń w szpitalu brzmiała jak całkiem dobra propozycja. Szczególnie, jeżeli chciała rozwijać swoje własne badania, a nie trzymać się nogawki Silvana przez kolejne stulecie.
W jaskini wilkołaków? Będę się musiała poważnie zastanowić, ale dzięki za propozycję, przemyślę to. — Sojusz, sojuszem, ale międzygatunkowa niechęć dalej się utrzymywała, szczególnie u starszych osobników. Ida, wychowana w ostatnich dziesięcioleciach, opisująca się jako osoba bardziej w lewo, niż w prawo, starała się nikogo nie oceniać przez pryzmat rasy. Nabrało to dla niej jeszcze więcej sensu, gdy poznała te nadnaturalne. Większość z nich nie miało wyboru kim się stało, dlatego nie rozumiała nienawiści wycelowanej w konkretne grupy. To ten sam poziom co wykluczanie dzieci za błędy dziadków, bardzo mało sensu.
A kiedy indziej łapiesz biedne wampirzyce za gardło i grozisz im piecem krematoryjnym. Wiem. — Dodała do jego wypowiedzi. Miała nadzieję, że wszystko pójdzie tak gładko jak powiedział. Wejdą, wyjdą i jeszcze oprócz pendrive'a dostanie róże. Spodziewała się jednak, że po drodze pojawią się jakieś głupie problemy, których nie będą w stanie przewidzieć. Lasery, czujniki temperatur czy inne gówna. Na szczęście dla kamer termowizyjnych była niewidzialna.
Faktycznie, w aucie zapadła cisza, ale ona niczego nie wyłączyła. Musiała stracić zasięg.
Za chwilę coś się włączy, nie mam internetu. — Powiedziała, zerkając na ustawienia telefonu. Na obwodnicach zdarzało się, że telefon gubił sygnał.
I może przejście do następnej piosenki by było bardziej niezauważone, gdyby nie ta cisza, która zapadła. Tak to obydwoje słuchali jak przyjemny głos Jessego Rutherforda rozniósł się po aucie. Piosenka chwilę leciała, ale dopiero po pierwszym powtórzeniu "touch me, yeah, I want you to touch me there" Ida się zreflektowała która to była piosenka. Teraz średnio wiedziała co zrobić, czy powinna ją przełączyć, czy może udawać, że wcale nie słyszy tego podtekstu, a cała piosenka nie nawiązuje do orgazmu. No cóż, podobno nie była złą aktorką. Odchrząknęła i spojrzała na niego.
Musimy wrócić przed wschodem. To mój ostatni warunek. Nie będę się chować po bagażnikach.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.
Pod bożą opieką
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.

Sponsored content


Strona 1 z 33 1, 2, 3 ... 17 ... 33  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach