Liczba postów : 635
Tak jak obiecała, tak i zrobiła. Marcus powrócił, sytuacja Rady nieco się ustabilizowała, a przynajmniej na tyle już wiedzieli i rozpoczęli działania, że wampirzyca mogła faktycznie pozwolić sobie na wyjazd. oczywiście wcześniej poinformowała Egona, aby mógł odpowiednio się spakować. Prywatny samolot czekał na nich na lotnisku, wszystko odpowiednio załatwione, ogarnięte i gotowe do podróży.
W czasie lotu wampirzyca opowiedziała nieco o wyspie, na którą lecieli. Wpierw lądowali w Atenach, a dopiero ze stolicy helikopterem prosto do jej rezydencji. Tam też przywitała ich mała gromadka wampirów w sztukach pięciu i trójka familiantów. Kobieta kolejno ich przedstawiła, aby Egon wiedział mniej więcej z kim ma do czynienia. Wampiry należały do niewielkiego rodu z Grecji, któremu pomogła i po przez przysięgę krwi pozostali poniekąd na jej usługach. Ofiarowała im swa umiejętność rodową, a oni zajmowali się sprawami na Ios i jej rezydencją. Familianci zaś należeli do rodziny, która pokoleniowo podlegała również pod wampirzycę, tu się wychowywali, tu uczyli i dbali o wszystko za dnia. Na jej posiadłości można było jeszcze spotkać kilkoro wilkołaków. Nie byli oni stałymi mieszkańcami, ale mieszkali na wyspie i ściśle ze sobą wszyscy współpracowali.
Po owym przywitaniu i wczesnym "śniadaniu", jeszcze przed wschodem słońca, miała możliwość pokazania mu salonu. Na dalsze oprowadzanie jeszcze było dużo czasu, więc ostatecznie zaprowadziła ich do jej głównej sypialni, w której mieli usadowić się oboje z oczywistych względów. Wampirzyca tuż po wejściu do pomieszczenia rzuciła się na łóżko wzdychając cicho ze zmęczenia, ale wyraźnie zadowolona.
- Minęło kilka lat, jak ostatni raz tu byłam - stwierdziła gładząc dłońmi pościel. uniosła się na łokciach by móc spojrzeć na Egona. - Nie wspomnę o tym, kiedy miałam zwyczajne "wakacje" - zaśmiała się lekko. Chyba takich rzeczy sobie ogólnie nie robiła. Zawsze czymś się zajmowała, ale tym razem miała wszystko tak obcykane, co by nie zajmować się praca, no chyba, że Rada będzie potrzebowała coś na już zaraz.
@Egon Cadieux
W czasie lotu wampirzyca opowiedziała nieco o wyspie, na którą lecieli. Wpierw lądowali w Atenach, a dopiero ze stolicy helikopterem prosto do jej rezydencji. Tam też przywitała ich mała gromadka wampirów w sztukach pięciu i trójka familiantów. Kobieta kolejno ich przedstawiła, aby Egon wiedział mniej więcej z kim ma do czynienia. Wampiry należały do niewielkiego rodu z Grecji, któremu pomogła i po przez przysięgę krwi pozostali poniekąd na jej usługach. Ofiarowała im swa umiejętność rodową, a oni zajmowali się sprawami na Ios i jej rezydencją. Familianci zaś należeli do rodziny, która pokoleniowo podlegała również pod wampirzycę, tu się wychowywali, tu uczyli i dbali o wszystko za dnia. Na jej posiadłości można było jeszcze spotkać kilkoro wilkołaków. Nie byli oni stałymi mieszkańcami, ale mieszkali na wyspie i ściśle ze sobą wszyscy współpracowali.
Po owym przywitaniu i wczesnym "śniadaniu", jeszcze przed wschodem słońca, miała możliwość pokazania mu salonu. Na dalsze oprowadzanie jeszcze było dużo czasu, więc ostatecznie zaprowadziła ich do jej głównej sypialni, w której mieli usadowić się oboje z oczywistych względów. Wampirzyca tuż po wejściu do pomieszczenia rzuciła się na łóżko wzdychając cicho ze zmęczenia, ale wyraźnie zadowolona.
- Minęło kilka lat, jak ostatni raz tu byłam - stwierdziła gładząc dłońmi pościel. uniosła się na łokciach by móc spojrzeć na Egona. - Nie wspomnę o tym, kiedy miałam zwyczajne "wakacje" - zaśmiała się lekko. Chyba takich rzeczy sobie ogólnie nie robiła. Zawsze czymś się zajmowała, ale tym razem miała wszystko tak obcykane, co by nie zajmować się praca, no chyba, że Rada będzie potrzebowała coś na już zaraz.
@Egon Cadieux
milestone 500
Napisałeś 500 postów!