Liczba postów : 208
Można by powiedzieć, że dzień jak co dzień. czy jednak faktycznie tak było? No nie do końca. Otóż zazwyczaj blondynka jest w gdzieś w klubie, lub też kogoś szkoli. tego dnia było jednak nieco inaczej. Otóż barmanka ani nie siedziała w klubie szykując się do kolejnej, ciężkiej nocy, ani nie szkoliła nikogo pod względem walki czy też strzelania z różnorodnej broni. Miała dzień wolny tylko i wyłącznie dla siebie, i na własne zachcianki.
Dla ciekawskich, poza Jeepem, który miała zakupiony jakiś czas temu, posiadała klasycznego harleya, na którym od czasu do czasu lubiła sobie pojeździć. Fakt, iż tereny były zupełnie inne niż te w jej rodzimym kraju, ale nadal piękne. Było już całkiem ciepło, więc uważała, że jest to idealny czas na przejażdżkę tymże klasykiem. Spakowała sobie torby, w których miała małe co nieco do jedzonka, dodatkowe wdzianko na wszelki wypadek i wyruszyła w trasę. Dzień upływał przyjemnie, ale czym bliżej było nocy, tym mocniej dzwonił w głowie dzwoneczek, iż należy powrócić do mieszkania. To nie tak, by bała się przespać pod gołym niebem. Nie była przygotowana na nocną drzemkę, a poza tym zawsze lepiej spało się we własnym wyrku...
No ale mniejsza o to. przyszedł czas powrotu do Paryża i już była tak blisko, na bocznej drodze... niestety jakiś gnojek postanowił świsnąć tuż obok niej, gdy spokojnie sobie jechała, zajechać jej drogę wjeżdżając aż na pobocze i sypiąc w nią żwirem. trafiło w jej oczy, zachwiała się i uskuteczniła na szczęście bezpieczną zwrotkę z upadkiem na bok. O tyle dobrze, ze nie jechała szybko, tylko rekreacyjnie, zwalniając przed zakrętem. Wylądowała na poboczu, nieco poobcierana, a na pewno wkurwiona. Koleś zwiał oczywiście, a kilka aut, które ją minęło, nie miało zamiaru się zatrzymać. Chwilę leżała sobie w trawie ze swym motorem próbując ochłonąć i zastanowić się odpowiednio, czy na pewno nic takiego jej nie boli by wstać. Wolała nie działać pochopnie w tym wypadku. Miała na sobie skórzane spodnie z ochraniaczami na kolanach, kurtkę skórzaną z amerykańską flagą na plecach i rękawiczki, lecz te nie zakrywały całych palców. Kask nie był pełen, tylko bardziej charakterystyczny do użytku przy tego typu motorach.
@Dmitriy Voronov
Dla ciekawskich, poza Jeepem, który miała zakupiony jakiś czas temu, posiadała klasycznego harleya, na którym od czasu do czasu lubiła sobie pojeździć. Fakt, iż tereny były zupełnie inne niż te w jej rodzimym kraju, ale nadal piękne. Było już całkiem ciepło, więc uważała, że jest to idealny czas na przejażdżkę tymże klasykiem. Spakowała sobie torby, w których miała małe co nieco do jedzonka, dodatkowe wdzianko na wszelki wypadek i wyruszyła w trasę. Dzień upływał przyjemnie, ale czym bliżej było nocy, tym mocniej dzwonił w głowie dzwoneczek, iż należy powrócić do mieszkania. To nie tak, by bała się przespać pod gołym niebem. Nie była przygotowana na nocną drzemkę, a poza tym zawsze lepiej spało się we własnym wyrku...
No ale mniejsza o to. przyszedł czas powrotu do Paryża i już była tak blisko, na bocznej drodze... niestety jakiś gnojek postanowił świsnąć tuż obok niej, gdy spokojnie sobie jechała, zajechać jej drogę wjeżdżając aż na pobocze i sypiąc w nią żwirem. trafiło w jej oczy, zachwiała się i uskuteczniła na szczęście bezpieczną zwrotkę z upadkiem na bok. O tyle dobrze, ze nie jechała szybko, tylko rekreacyjnie, zwalniając przed zakrętem. Wylądowała na poboczu, nieco poobcierana, a na pewno wkurwiona. Koleś zwiał oczywiście, a kilka aut, które ją minęło, nie miało zamiaru się zatrzymać. Chwilę leżała sobie w trawie ze swym motorem próbując ochłonąć i zastanowić się odpowiednio, czy na pewno nic takiego jej nie boli by wstać. Wolała nie działać pochopnie w tym wypadku. Miała na sobie skórzane spodnie z ochraniaczami na kolanach, kurtkę skórzaną z amerykańską flagą na plecach i rękawiczki, lecz te nie zakrywały całych palców. Kask nie był pełen, tylko bardziej charakterystyczny do użytku przy tego typu motorach.
@Dmitriy Voronov
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!