Liczba postów : 40
Lìlíng Wáng [丽铃王]
podstawowe
Wiek: 220 lat (200) [1803 r./1823 r.]
Rasa: Wilkołak (Przemieniona)
Pochodzenie: Chiny
Wizerunek: Lin Yun
Rola w watasze jadeitowego wilka: Alfa
znaki szczególne
⊹ W ludzkiej postaci ma ciemnobrązowe, prawie czarne oczy, które tylko jeśli złapią promienie słońca pod odpowiednim kątem, rozbłyskają ciepłym brązem.
⊹ Brak jednego palca u lewej stopy.
⊹ Zwykle wygląda na bardzo spokojną i opanowaną.
⊹ W ludzkiej postaci ma ciemnobrązowe, prawie czarne oczy, które tylko jeśli złapią promienie słońca pod odpowiednim kątem, rozbłyskają ciepłym brązem.
⊹ Brak jednego palca u lewej stopy.
⊹ Zwykle wygląda na bardzo spokojną i opanowaną.
biografia
Urodzona w Chinach jako Lùlíng Wáng. Wychowywała się w dostatku, otoczona kochającą rodziną i służącymi. Jej życie zaczęło się jednak drastycznie zmieniać, kiedy jej matka umarła w wyniku wypadku. Ojciec zaczął wtedy popalać opium. Najpierw sporadycznie, w małych ilościach, by rozwinąć uzależnienie do stopnia, w którym wyprzedawał cały majątek, by tylko dostać kolejną dawkę ukochanego narkotyku. Opium zawładnęło jego życiem, zmieniając życie jego córki w coraz większy koszmar, kiedy próbowała jakoś utrzymać dom i być w stanie przeżyć. Jeden jedyny raz, kiedy próbowała zmusić ojca, aby więcej nie sięgnął po opium, wystarczył, aby nigdy więcej nie próbowała wymusić na nim zmiany. Wpadł on w szał, w wyniku którego, niezamierzenie na jej stopę spadł ostry nóż, odcinając jej palec. Dlatego obrała inną ścieżkę, próbując doszkalać się z medycyny, po ubłaganiu miejscowego medyka o możliwość praktyki pod jego okiem, w nadziei, że znajdzie sposób, aby pomóc pogrążonemu w rozpaczy i nałogu ojcu, jednak nie udało jej się to. Organizm jej ojca nie wytrzymał wieloletnich zaniedbań, pomimo prób Lùlíng, by utrzymać go przy życiu.
Jej przemiana w wilka była niczym innym, jak łutem szczęścia. Po śmierci ojca musiała sprzedać większość odziedziczonych rzeczy, aby spłacić jego długi za opium i opłacić jego pogrzeb. Pozostało jej ledwo kilka pamiątek po rodzinie, których nie chciała się pozbywać. Pod swoje skrzydła wziął ją jej mistrz, uczący ją medycyny. Użyczył jej małego pokoiku w swojej chacie, a ona odpłacała się pracą jako jego asystentka i jako osoba zarządzająca jego domem. To w tym miejscu poznała swojego późniejszego stwórcę. Wilkołaka zainteresowanego medycyną chińską, który chciał dowiedzieć się o niej więcej, więc zatrzymał się przy jej mistrzu i zaczął dociekać. Niechętnie, jednak w końcu jej mistrz ugiął się pod uporem francuza, który zaczął uczyć się tego, co chciał, a także zaprzyjaźnił się z Lùlíng. Chociaż nie była to bardzo długa znajomość, oboje polubili się na tyle, żeby im nie przeszkadzało to, że nie znali się długo. Dlatego, kiedy Lùlíng zachorowała na galopujące suchoty, jej nowy przyjaciel był w szoku. Gdy jej mistrz wyszedł zbierać zioła, pozostawiając ją pod opieką francuskiego ucznia, była w stanie, gdzie niewiele dzieliło ją od śmierci. Kaszlała krwią, była słaba, przesypiała prawie całe dnie, a jej skóra była przeraźliwie blada. Kiedy się ocknęła, francuz podjął rozmowę z nią. Wyznał jej, że jest wilkołakiem i może ją przemienić, jeśli chce żyć. Wierzył, że da radę to zrobić, a także zapanować nad nią, jeśli się zdecyduje. Znał alfę w pobliżu, który miał pomóc podczas przemian i który gościł go u siebie. Lùlíng nie chciała umierać, więc po rozmowie i poznaniu wszelkich szczegółów, zgodziła się na przemianę i zabranie jej w inne miejsce. Jej mistrzowi powiedzieli, że znaleźli medyka, który prawdopodobnie może wiedzieć, jak jej pomóc. Zamiast tego, Francuz zabrał ją ze sobą do siedziby stada, gdzie została przemieniona i wprowadzona w świat nadnaturalnych. Przez czas między ugryzieniem a przemianą jej stan powoli zmierzał ku lepszemu. Pierwszą przemianę zaś przeszła pod okiem zarówno swojego przyjaciela, jak i chińskiego alfy, dlatego nie sprawiła większych problemów. Wywiązali się ze swojego zadania pilnowania jej, aby nic nie narozrabiała.
Przez następne lata podróżowała po Chinach pomiędzy różnymi stadami razem ze swoim stwórcą, a zarazem przyjacielem. Oboje dalej chętnie uczyli się od różnych osób medycyny tradycyjnej, podając się niekiedy za małżeństwo. Byli dziwną parą, Francuz i Chinka, jednak było to lepsze wytłumaczenie ich podróżowania razem, niż przyjaźń. Dopiero kiedy zaczęły do nich docierać informacje o zbliżającej się wojnie Chin z Wielką Brytanią i Francją, zdecydowali się, że lepiej będzie, póki co, opuścić Chiny. Lùlíng, chociaż uwielbiała swój kraj, nie była jeszcze gotowa, żeby mierzyć się z tym, co mogła przynieść wojna. Jej stwórca stwierdził, że jeszcze nie miała wystarczającej kontroli, aby nad sobą zapanować w skrajnych warunkach, jakie mógł przynieść konflikt zbrojny. Wyjechali do Francji, wracając do stada jej stwórcy - Manteu'blanc. Wtedy została również do niego przyjęta oficjalnie przez alfę, otrzymując również dar w postaci umiejętności rodowej. Przez następne lata pozostawała pod opieką francuskiego rodu, ucząc się życia jako wilkołak, oraz poszerzając swoją wiedzę z zakresu medycyny.
Ledwie 9 lat po jej przybyciu do Francji, nastała rewolucja lutowa. Nie brała w niej udziału, chociaż w duchu popierała postulaty ludu. Ze swoim wyglądem nazbyt przyciągałaby uwagę, wychodząc na ulicę wesprzeć protesty, pozostała więc przez ten czas w rezydencji Menteu'blanc, gdzie była bezpieczna i z dala od zamieszek.
Wojna francusko-pruska zastała ją i jej stwórcę kiedy wrócili po kilku latach podróży do Francji. Przez cały ten czas doszkalała się w zakresie medycyny, dlatego na czas wojny zatrzymali się na tyłach armii francuskiej, wspomagając medyków swoją wiedzą i starając się uratować tylu ludzi i nadnaturalnych biorących udział w wojnie, ile się tylko dało. Kiedy stało się jasne, że mogą zostać jednak pokonani i zabrani w niewolę, ulotnili się, wiedząc, że nic więcej nie mogą zrobić.
Mimo że lubiła swojego stwórcę, to, jednak kiedy osiągnęła wilczą pełnoletność i możliwość podróżowania bez stwórcy wiszącego jej nad głową, niczym wilcza matka nad psotnym szczenięciem, skorzystała z tej możliwości i rozdzieliła się z nim. Przez ostatnie 100 lat zdążyli się poznać na wylot, więc oboje wiedzieli, że prędzej czy później jeszcze na siebie trafią, a i nie zamierzali zrywać kontaktu. Ot, zmiana otoczenia co jakiś czas była zalecana, więc i oni musieli od siebie odpocząć. Ruszyła w swoją stronę, co jakiś czas zahaczając się u okolicznych stad, albo wracając do Manteu'blanc, zależnie gdzie było wygodniej i bezpieczniej. Przez lata doszkalała swoją wiedzę z zakresu medycyny, a kiedy i kobietom pozwolono studiować, chętnie wybrała się na uniwersytet, aby zdobyć pełną wiedzę z najnowszych osiągnięć medycyny. Co jakiś czas, kiedy odczuwała, że medycyna postąpiła sporo do przodu, wracała na studia pod innym imieniem i nazwiskiem i w innej części świata i uczyła się od nowa. W czasie wojen, jeśli akurat nie była zajęta czym innym, czasami pojawiała się na tyłach armii francuskiej, aby pomagać medykom polowym. Nigdy jednak nie pozostawała tam zbyt długo. Pod koniec drugiej wojny światowej trafiła na jakiś czas do stada, w którym młody alfa był niezbyt przyjemny. Może gdyby nie zaprzyjaźniła się z częścią wilków ze stada, odwróciłaby się do nich ogonem i po prostu ruszyłaby w swoją stronę, wracając do swojego pierwotnego stada, by osiąść na trochę w Paryżu. Jednak los pokierował nią inaczej, było jej szkoda wilków, które były przez Alfę ciągle zmuszane do posłuszeństwa poprzez wydawanie rozkazów. Wyzwała go na pojedynek, wiedząc, że jest to ryzykowne, jednak była najstarsza z całej grupy. Starsza nawet od młodziutkiego alfy. Z trudem, jednak udało jej się go pokonać i zjeść jego serce, dzięki czemu przejęła władzę nad watahą. Zaprowadziła w niej porządek, nie widząc potrzeby w nadużywaniu rozkazów, jakie może wydawać alfa. W czasie przejmowania stada i porządkowania jego spraw doszły do niej słuchy, że w Paryżu nastał pokój i sojusz między wilkami a wampirami. W tamtym czasie podchodziła do tego pomysłu sceptycznie, nie chcąc jednak od razu skreślać możliwości. W zasadzie podobała jej się ta idea, jednak nie chciała narażać swojego nowego stada na ryzyko, więc zdecydowała, że na razie nie wybierają się do Paryża, a znajdą sobie inne, bezpieczne miejsce i poczekają, aby zobaczyć, jak rozwinie się sytuacja. Cała grupa przenosiła się co najmniej 3 razy, zanim koło 2019 trafili w końcu do Paryża i zajęli sobie niewielki teren.
Jej przemiana w wilka była niczym innym, jak łutem szczęścia. Po śmierci ojca musiała sprzedać większość odziedziczonych rzeczy, aby spłacić jego długi za opium i opłacić jego pogrzeb. Pozostało jej ledwo kilka pamiątek po rodzinie, których nie chciała się pozbywać. Pod swoje skrzydła wziął ją jej mistrz, uczący ją medycyny. Użyczył jej małego pokoiku w swojej chacie, a ona odpłacała się pracą jako jego asystentka i jako osoba zarządzająca jego domem. To w tym miejscu poznała swojego późniejszego stwórcę. Wilkołaka zainteresowanego medycyną chińską, który chciał dowiedzieć się o niej więcej, więc zatrzymał się przy jej mistrzu i zaczął dociekać. Niechętnie, jednak w końcu jej mistrz ugiął się pod uporem francuza, który zaczął uczyć się tego, co chciał, a także zaprzyjaźnił się z Lùlíng. Chociaż nie była to bardzo długa znajomość, oboje polubili się na tyle, żeby im nie przeszkadzało to, że nie znali się długo. Dlatego, kiedy Lùlíng zachorowała na galopujące suchoty, jej nowy przyjaciel był w szoku. Gdy jej mistrz wyszedł zbierać zioła, pozostawiając ją pod opieką francuskiego ucznia, była w stanie, gdzie niewiele dzieliło ją od śmierci. Kaszlała krwią, była słaba, przesypiała prawie całe dnie, a jej skóra była przeraźliwie blada. Kiedy się ocknęła, francuz podjął rozmowę z nią. Wyznał jej, że jest wilkołakiem i może ją przemienić, jeśli chce żyć. Wierzył, że da radę to zrobić, a także zapanować nad nią, jeśli się zdecyduje. Znał alfę w pobliżu, który miał pomóc podczas przemian i który gościł go u siebie. Lùlíng nie chciała umierać, więc po rozmowie i poznaniu wszelkich szczegółów, zgodziła się na przemianę i zabranie jej w inne miejsce. Jej mistrzowi powiedzieli, że znaleźli medyka, który prawdopodobnie może wiedzieć, jak jej pomóc. Zamiast tego, Francuz zabrał ją ze sobą do siedziby stada, gdzie została przemieniona i wprowadzona w świat nadnaturalnych. Przez czas między ugryzieniem a przemianą jej stan powoli zmierzał ku lepszemu. Pierwszą przemianę zaś przeszła pod okiem zarówno swojego przyjaciela, jak i chińskiego alfy, dlatego nie sprawiła większych problemów. Wywiązali się ze swojego zadania pilnowania jej, aby nic nie narozrabiała.
Przez następne lata podróżowała po Chinach pomiędzy różnymi stadami razem ze swoim stwórcą, a zarazem przyjacielem. Oboje dalej chętnie uczyli się od różnych osób medycyny tradycyjnej, podając się niekiedy za małżeństwo. Byli dziwną parą, Francuz i Chinka, jednak było to lepsze wytłumaczenie ich podróżowania razem, niż przyjaźń. Dopiero kiedy zaczęły do nich docierać informacje o zbliżającej się wojnie Chin z Wielką Brytanią i Francją, zdecydowali się, że lepiej będzie, póki co, opuścić Chiny. Lùlíng, chociaż uwielbiała swój kraj, nie była jeszcze gotowa, żeby mierzyć się z tym, co mogła przynieść wojna. Jej stwórca stwierdził, że jeszcze nie miała wystarczającej kontroli, aby nad sobą zapanować w skrajnych warunkach, jakie mógł przynieść konflikt zbrojny. Wyjechali do Francji, wracając do stada jej stwórcy - Manteu'blanc. Wtedy została również do niego przyjęta oficjalnie przez alfę, otrzymując również dar w postaci umiejętności rodowej. Przez następne lata pozostawała pod opieką francuskiego rodu, ucząc się życia jako wilkołak, oraz poszerzając swoją wiedzę z zakresu medycyny.
Ledwie 9 lat po jej przybyciu do Francji, nastała rewolucja lutowa. Nie brała w niej udziału, chociaż w duchu popierała postulaty ludu. Ze swoim wyglądem nazbyt przyciągałaby uwagę, wychodząc na ulicę wesprzeć protesty, pozostała więc przez ten czas w rezydencji Menteu'blanc, gdzie była bezpieczna i z dala od zamieszek.
Wojna francusko-pruska zastała ją i jej stwórcę kiedy wrócili po kilku latach podróży do Francji. Przez cały ten czas doszkalała się w zakresie medycyny, dlatego na czas wojny zatrzymali się na tyłach armii francuskiej, wspomagając medyków swoją wiedzą i starając się uratować tylu ludzi i nadnaturalnych biorących udział w wojnie, ile się tylko dało. Kiedy stało się jasne, że mogą zostać jednak pokonani i zabrani w niewolę, ulotnili się, wiedząc, że nic więcej nie mogą zrobić.
Mimo że lubiła swojego stwórcę, to, jednak kiedy osiągnęła wilczą pełnoletność i możliwość podróżowania bez stwórcy wiszącego jej nad głową, niczym wilcza matka nad psotnym szczenięciem, skorzystała z tej możliwości i rozdzieliła się z nim. Przez ostatnie 100 lat zdążyli się poznać na wylot, więc oboje wiedzieli, że prędzej czy później jeszcze na siebie trafią, a i nie zamierzali zrywać kontaktu. Ot, zmiana otoczenia co jakiś czas była zalecana, więc i oni musieli od siebie odpocząć. Ruszyła w swoją stronę, co jakiś czas zahaczając się u okolicznych stad, albo wracając do Manteu'blanc, zależnie gdzie było wygodniej i bezpieczniej. Przez lata doszkalała swoją wiedzę z zakresu medycyny, a kiedy i kobietom pozwolono studiować, chętnie wybrała się na uniwersytet, aby zdobyć pełną wiedzę z najnowszych osiągnięć medycyny. Co jakiś czas, kiedy odczuwała, że medycyna postąpiła sporo do przodu, wracała na studia pod innym imieniem i nazwiskiem i w innej części świata i uczyła się od nowa. W czasie wojen, jeśli akurat nie była zajęta czym innym, czasami pojawiała się na tyłach armii francuskiej, aby pomagać medykom polowym. Nigdy jednak nie pozostawała tam zbyt długo. Pod koniec drugiej wojny światowej trafiła na jakiś czas do stada, w którym młody alfa był niezbyt przyjemny. Może gdyby nie zaprzyjaźniła się z częścią wilków ze stada, odwróciłaby się do nich ogonem i po prostu ruszyłaby w swoją stronę, wracając do swojego pierwotnego stada, by osiąść na trochę w Paryżu. Jednak los pokierował nią inaczej, było jej szkoda wilków, które były przez Alfę ciągle zmuszane do posłuszeństwa poprzez wydawanie rozkazów. Wyzwała go na pojedynek, wiedząc, że jest to ryzykowne, jednak była najstarsza z całej grupy. Starsza nawet od młodziutkiego alfy. Z trudem, jednak udało jej się go pokonać i zjeść jego serce, dzięki czemu przejęła władzę nad watahą. Zaprowadziła w niej porządek, nie widząc potrzeby w nadużywaniu rozkazów, jakie może wydawać alfa. W czasie przejmowania stada i porządkowania jego spraw doszły do niej słuchy, że w Paryżu nastał pokój i sojusz między wilkami a wampirami. W tamtym czasie podchodziła do tego pomysłu sceptycznie, nie chcąc jednak od razu skreślać możliwości. W zasadzie podobała jej się ta idea, jednak nie chciała narażać swojego nowego stada na ryzyko, więc zdecydowała, że na razie nie wybierają się do Paryża, a znajdą sobie inne, bezpieczne miejsce i poczekają, aby zobaczyć, jak rozwinie się sytuacja. Cała grupa przenosiła się co najmniej 3 razy, zanim koło 2019 trafili w końcu do Paryża i zajęli sobie niewielki teren.
ciekawostki
⊹ Lìlíng Wáng [丽铃王] - Piękny dzwoneczek króla.
⊹ Lùlíng Wáng [璐铃王] - Piękny jadeitowy dzwoneczek króla.
⊹ Fěi láng [翡狼] - Jadeitowy wilk.
⊹ Jest w posiadaniu całkiem sporej kolekcji dzwonków z jadeitu.
⊹ Często można zauważyć na jej nadgarstku jadeitową bransoletkę z dzwoneczkiem albo jadeitowy ornament przypięty przy pasku.
⊹ Jest właścicielką kilku galerii sztuki oraz ogromnej szwalni.
⊹ Bardzo niechętnie używa w leczeniu opioidów, dalej nienawidząc opium.
⊹ Potrafi grać na instrumentach muzycznych pochodzących z chin, jak i również na skrzypcach.
⊹ Przez swoje zamiłowanie do podróży w różnych stopniach opanowała wiele języków.
⊹ Lùlíng Wáng [璐铃王] - Piękny jadeitowy dzwoneczek króla.
⊹ Fěi láng [翡狼] - Jadeitowy wilk.
⊹ Jest w posiadaniu całkiem sporej kolekcji dzwonków z jadeitu.
⊹ Często można zauważyć na jej nadgarstku jadeitową bransoletkę z dzwoneczkiem albo jadeitowy ornament przypięty przy pasku.
⊹ Jest właścicielką kilku galerii sztuki oraz ogromnej szwalni.
⊹ Bardzo niechętnie używa w leczeniu opioidów, dalej nienawidząc opium.
⊹ Potrafi grać na instrumentach muzycznych pochodzących z chin, jak i również na skrzypcach.
⊹ Przez swoje zamiłowanie do podróży w różnych stopniach opanowała wiele języków.