Johny Wick inc

2 posters

Go down

Jun

Jun
Liczba postów : 1122
Gdy dzwoni do Ciebie nieznany numer - ignorujesz
Gdy jednak tym numerem okazuje się numer istotny, zaś rozmowę zaczyna sam Radny - masz mindfuck z serii: skąd wzięli moje dane, od kogo, kiedy i po co?
Takie to były uroki Louisa, ale nie wcierajmy weń nieczystości.

- Tsuneo Mochizuki? Racz wybaczyć to naruszenie Twojego spokoju, Radny Huang Jun Kai, znany również jako Louis Moreau z tej tak zwanej strony. Chciałbym omówić z Tobą pewną kwestię. - ponieważ nie wszystko sprowadzało się do prostej rozmowy telefonicznej - nie tym razem.
Dbając o dobro i komfort delikwenta, cały proceder odbywał się na platformie obsługującej video "konferencje" - w tym wypadku ograniczoną do dwóch osób, do tego na prywatnym łączu, które z uwagi na powagę, było dodatkowo szyfrowane.
Powiało chłodem? Może niekoniecznie - Radny specjalnie nie kontynuował, aby dać wilkołakowi się wypowiedzieć. Sam przy tym był bardzo spokojny, o czym świadczył neutralny wyraz twarzy oraz otwarta pozycja ciała usadowionego na fotelu przed biurkiem - zdaje się, że w gabinecie w budynku Rady.

@Tsuneo Mochizuki

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
Gdy dzwoni do ciebie nieznany numer, to zazwyczaj go odrzucasz. Tak. Ile to scamów dzwoniło pod taką przykrywką? Pierwszy raz więc nie odebrał, za drugim się wahał, a za trzecim już postanowił rozmówić się z osobą, która postanowiła go nękać. Już miał puścić wiązankę jaką obdarzał tych telemarketerów, ale video rozmów oni nie prowadzili. Tym bardziej, że jego ów rozmówcą okazał się sam Radny. No proszę, ale kurwa zaszczyt. Tsu akurat był w parku, był środek nocy, ale wilkołak nauczony żołnierskiego rygoru sypiał na raty, a rzadko kiedy w jednym ciągu.
Usiadł więc na ławce, mając tylko lekko przyspieszone tętno.
- No proszę, proszę. Cóż to za zaszczyt, że sam Radny do mnie dzwoni? O co by mogło chodzić? Niezmiernie mnie to interesuje. - spytał się go spokojnie, ale rozmawiali na słuchawkach. Tsu miał budsy. Wokół nie było ani żywej duszy. Biegał w jednym z cichszych parków.

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Jun

Jun
Liczba postów : 1122
Chociaż Radny nie miłował wielce rasy wilkołaków: no jak to Azjata, był rasistowski i miał ego wystrzelone w kosmos, to przy rozmowach ważnych i ważniejszych trzymał własne poglądy pod stosem kluczy.
Tym razem nie obyło się inaczej: błękitne ślepia spokojnie spoglądały w ekran, miejscami przysłonięte pasmami włosów, do tego przyozdobione obecnością blizny na środku czoła biegnącej na skos: no big deal. Ciało również wyglądało na rozluźnione, nie drgnęło choćby na milimetr.
- O kwestię odbytej wyprawy do Niemiec szanowny Mochizuki-san. Chciałbym rozwiązać sprawę, która nie powinna mieć miejsca, mianowicie niewybaczalnego incydentu, do którego tam doszło. Czy zechciałbyś mi opowiedzieć, jak to wyglądało z Twojego punktu widzenia? - pytajcie, a może się odnajdziecie: łechtanie ego rozmówcy nie stanowiło taktyki wielce tajemniczej: o wiele istotniejsza w takim zagraniu była umiejętność korzystania z wybranych przez siebie kart.
Głos Radnego był spokojny, do tego posługujący się rodzimym językiem wilkołaka: patrząc po personaliach, japońskim. Dodatkowym oddaniem szacunku jego osobie było także użycie nazwiska zamiast imienia, z odpowiednią końcówką, zaś wisienką samo zainteresowanie, które równie dobrze mogło się w ogóle nie pojawić, bo przecież, po co zajmować sobie czas na użeranie się z wilkołaczym wyrzutkiem, prawda?
A jednak... On wyciągnął do niego rękę.

@Tsuneo Mochizuki

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
Tsuneo nie był rasistą. Nie nienawidził wampirów bez powodu, bo są wampirami. Powodów miał kilka i zamiast się niwelować, to narastały. Jak na przykład wtedy w Niemczech. Kolejny grosz do słoika żalu ku wampirom. Oj zbierały sobie.
Uspokajał oddechem, opierając się wygodniej o ławkę. Gdyby był w innej sytuacji, pewnie by kazał mu dzwonić później, ale w sumie lepiej załatwić to od razu niżeli przeciągać. Wysłuchał więc wampira, od razu automatycznie przełączając się na japoński. To, że Louis albo teraz Huang Jun Kai, był Azjatą, a po nazwisku raczej Chińczykiem, to nie wzbudzał takiej niechęci. Nic do tych skośnych nie miał, choć wampirów znał mało.
- Ach... Tego incydentu. Cóż... Z mojego punktu widzenia, bardzo utrudniano nam rejestrację w oddziale Rady. Zaczęto nas wypytywać szczegółowo o cel podróży, który został podany na piśmie, formie, którą zgodnie z przepisami wypełniliśmy. Wyjazd był krótki więc nie powinno być tak dużej podejrzliwości zwłaszcza, że wysłała nas Radna i prosiła o dyskrecję. - mruknął do Juna spokojnie, ale nie miał problemów z wyjaśnieniem tego co zaszło. Nie mówił jednak tonem pełnym nienawiści, urazy? Owszem.
- Rozumiem, że Sojusz jest tylko sojuszem na papierze i nikt nie karze nam się bratać i miłować, ale zostałem wyzwany od psów i do tego prosił o rzeczy, wykraczające poza jego możliwości wpływu. - wyjaśnił Radnemu, uważnie mu się przyglądając, skoro miał okazję go poznać. Trochę jego historii, wspólnej z Marcusem, poznali.

@Jun

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Jun

Jun
Liczba postów : 1122
Szok i niedowierzenie - aż brew Radnego uniosła się ku górze na tak niewybaczalne zajście. To, co każdy myślał prywatnie było sprawą indywidualną, lecz gdy te wypływały na wierzch i stawiały w złym świetle całą strukturę...
- Czy ukazanie oficjalnej “pieczęci” Rady Głównej nie wpłynęło na zmianę zachowania Rady niemieckiej? - spytał rzeczowo i spokojnie, poprawiając nieco pozycję ciała na rzecz przysunięcia twarzy do ekranu po ręcznym odhaczeniu kilku informacji, które patrząc po ruchu ręki, zostały stosownie spisane na kartce papieru.
- Sojusz to przede wszystkim budulec, z którego został wykonany fundament, mający zapewnić równowagę pomiędzy rasami oraz pomoc w razie kryzysu. Jego idea nie narzuca wzajemnego miłowania się, niemniej to, o czym mówisz, było... Jest wielce karygodne i nie powinno mieć miejsca. - dodał dość poważnie, tym sposobem ukazując swój angaż w sprawę.
- Mochizuki-san, czy byłbyś skory do powtórzenia mi, o jakie dokładnie rzeczy wówczas Was prosili i jakie słowa wystosowali w swoim rasistowskim występku? Chciałbym również poznać przebieg Waszej misji. Czy tamtejsza Rada zapewniła Wam bezpieczeństwo? Czy utrudniała drogę do wykonania zadania po odbyciu “rejestracji”? - Chińczyk zdawał sobie sprawę z ilości pytań, niemniej były one konieczne, do skompletowania danych, które pięknie miały widnieć na raporcie.

@Tsuneo Mochizuki

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
Tsuneo aż westchnął cicho słysząc słowa Radnego.
- Panie Huang. Radna Elisabeth poprosiła nas o możliwie przeprowadzenia wizyty incognito, nieoficjalnie, bez konieczności okazywania oficjalnego listu. Z tego co poinformował nas jej familiant Maximilian, rejestracja przyjazdu miała być tylko formalnością i gestem dobrej woli, oraz okazaniem, że nie planujemy niczego... Niegrzecznego. Zostaliśmy jednak odebrani jak jacyś podejrzani tamtejszych zbrodni. Z tego co mi wiadomo, nie muszę każdego powiadamiać o dokładnych planach i celach moich podróży. To trochę naruszanie prywatności, zwłaszcza, że zadeklarowaliśmy bardzo krótki pobyt i zamieściliśmy w formie gdzie się udajemy. - wyjaśnił Radnemu, że nie użyli listu, bo Radna bardzo tego nie chciała. Nie chcieli by ta misja była oficjalna, mieli pozostać incognito. Tak też postąpili. Nie spodziewał się jednak, że ich tak wypytają, ale pewnie efektem zapalnym był familiant, który znał ów wampira, a że był z dwoma wilkołakami, to na pewno było coś na rzeczy. Ów przedstawiciel rady był po prostu wścibski i chciał wiedzieć po co tutaj są, skoro Radna się do tego miesza. Ciekawa sytuacja, że oddziały Rady zamiast wychwytywać takie szczegóły i nie mieszać się skoro nie zostali poinformowani to jak na złość męczą.
- Doskonale o tym wiem, sam nie pałam miłością do wampirów z prywatnych pobudek, ale uprzedzam, że wyjątkowo wykazałem się spokojem i choć bardzo chciałem mu odgryźć łeb, to jednak robienie bałaganu w budynku Rady nie jest w moim interesie. - dodał wzruszając ramionami i sięgnął po butelkę wody, którą miał w małym plecaku. Upił łyk i zastanowił się chwilę.
- Będąc pod przykrywką, ustaliliśmy, że podam się jako członek Rodu Wijshed. Niestety nasz koleżka widocznie jest spowiednikiem i nalegał, bym pokazał oczy. Nie ma do tego prawa, gdyż nie pokazuje się tego tak na zawołanie byle komu, ale to tylko utwierdziło nas w tym, że Pan Heinrich definitywnie ma coś do nas - zaakcentował ostatnie słowo mając na myśli oczywiści Wilki. - Bezpieczeństwo? Jakie jak rozeszliśmy się w gniewie? Dodatkowo nas zaatakowano, a familiant Pani Radnej o mało nie zginął. Czy była to wina Rady? Nie, nie sądzę, w końcu sprzątnął napastników sam Radny.

@Jun

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Jun

Jun
Liczba postów : 1122
Słowa nie do pomyślenia, a jednak rozlały się niczym mleko po nieudanym wypełnieniu talerzyka.
- I właśnie na tym polega Sojusz Mochizuki-san. Twoja postawa zasługuje na słowa uznania. Gdyby nie okoliczności, byłbym skłonny nawet zaoferować Ci darmowego drinka. - kolejne słowa, tym razem bardziej przemyślane, niejako nagrodziły wilkołaka, jednocześnie spuszczając odrobinę gardę przysłowiowego kija, na co Chińczyk w sumie mógł sobie pozwolić. Kolejnym smaczkiem było puszczenie oka, ot w ramach pokazania, że nie każdy wampir był taki zły i sztywny, za jakiego mógł uchodzić.
- Spowiednik... To zaiste uporczywa cecha, której ciężko się przeciwstawić, niemniej jest to możliwe, przy zgrabnej manipulacji słownej. - dłonie ułożone w piramidkę nie kłamały, wypowiedziane zdania zresztą też nie. Sztuka obejścia wspomnianej cechy nie należała do łatwych, ale była jak najbardziej możliwa.
- Nie, choć zachowanie tamtejszej Rady było naganne, za co zostaną wyciągnięte konsekwencje, to nie była ich sprawka. Cieszy mnie, że wszyscy wróciliście cali i zdrowi. Dziękuję Ci Mochizuki-san – za postawę, pomoc oraz rozmowę. Choć dzielą nas poglądy, możesz być pewny, że echo tych wydarzeń nie ujdzie z wiatrem. Radna Selena osobiście dopilnuje, aby zastosowano odpowiednią karę. Gdybyś czegoś potrzebował, nie wahaj się zadzwonić na numer, który właśnie Ci się wyświetlił.
Nim pozostawię Cię Twoim czynnościom. Chciałbym jeszcze potwierdzić pewną informację, mianowicie pojawienie się w Niemczech białego wilka.

@Tsuneo Mochizuki

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
Zaśmiał się cicho na jego słowa na temat drinka. Oj szczerze w to wątpił, by Radny kiedykolwiek się na to odważył. Nie przez strach, ale wiedział, ze wampiry nosy trzymają wyżej i nie zniżają się za chętnie do poziomu Wilków. Butne istoty. Rzucanie słów na wiatr też było ich domeną, także jak ubarwianie i słodzenie wypowiedzi. Za to po Tsu nie było widać czy śmieje się z pochwały, w podzięce, czy jednak z ironii i braku wiary w jego słowa.
Doskonale wiedział, że spowiednika było trudno oszukać. Nie spodziewał się jednak, ze taki stanie przed nimi w Niemczech i to dodatkowo wciskał nos tam gdzie nie trzeba.
- Doskonale o tym wiem. To byłoby zbyt dziecinne i głupie, zbyt nudne jak dla wampira, a tamten na głupiego nie wyglądał. - mruknął wzruszając ramionami.
- Mhm... Jestem ciekaw jak to się potoczy, bo niestety, ale mało wierzę, że spotkają go jakiekolwiek większe konsekwencje. - powiedział szczerze, ale nie ukrywał, że wątpił w to, by cokolwiek zrobili. Miał do tego prawo. Nie ufał wampirom, a ci byli większością w Radzie. Co gorsze, ich przedstawiciel sobie hasał gdzieś, nikt nie wie co się z nim dzieje, ani czy przeżyje... Narażał wszystkich na niebezpieczeństwo bez żadnego wyjaśnienia. Nie ładnie.
- Tak. Widziałem białego wilka. - odparł krótko skoro nie zagłębiał się w szczegóły. Nie widziałem jednak sensu tego ukrywać przed Radnym.

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Jun

Jun
Liczba postów : 1122
- Założymy się? - skoro nie po dobroci, to może mały zakład skłoniłby wilkołaka do postawienia kredytu zaufania? W końcu jak to mawiali: nadzieja umierała ostatnia.
- Powiesz mi coś więcej? Raz? Kilka razy? Czy przypadkiem miał fioletowe ślepia? - czysta klaryfikacja, aby móc połączyć kropki.

@Tsuneo Mochizuki

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
- A niech będzie, podejmę ryzyko. Tylko o co? - spytał się go spokojnie, w sumie ciekawy co Radny Wampir zaproponuje w ramach tej umowy.
- Nie raz, a dwa i tak miał. Wiem do czego zmierzasz. Tak to był on. Pozbył się napastników. - powiedział krótko i zwięźle, jednak nie zamierzał dzielić się swoimi swoimi przemyśleniami na temat Marcusa z radnym i do tego wampirem. Swoją urazę okazywał neutralnością w mimice i tonie głosu. Nie był zadowolony z tego spotkania.

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Jun

Jun
Liczba postów : 1122
- Co Ci wpadnie do głowy. - w granicach rozsądku oczywiście.
- Dziękuję, to tylko potwierdziło moje przypuszczenia. - ot na dobre zakończenie całkiem interesującej rozmowy z równie interesującym wilkołakiem.

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
- Hmmmm… Może o przysługę? Nie jakaś konkretną teraz, ale w przyszłości. - zaproponował mu, bo oczywiście nie mogło to być nic ogromnego, ale nic innego nie przychodziło mu do głowy. Swoją drogą był pewny, że zostanie to zamiecione pod dywan.
- Mam nadzieje, że to rozwiązało wszelkie wątpliwości, a teraz wracam do swoich zajęć, jeśli to już wszystko.- odparł spokojnie i jeśli wampir się pożegnał to również to zrobił,by zachować uprzejmości, rozłączając się i wracając do biegania.

_________________



It's truly a strange thing
Tears come with just the thought of you
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Jun

Jun
Liczba postów : 1122
- Zgoda. Dziękuję Ci za rozmowę. Uważaj na siebie Mochixuki-san. - pożegnania wcale nie musiały być smutne, tym bardziej, gdy na zakończenie ktoś komuś puścił oczko.

- koniec

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sponsored content


Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach