26.03.2023 - Zatańczymy? - Sala treningowa

2 posters

Go down

Alexandre Van der Eretein

Alexandre Van der Eretein
Liczba postów : 137
Od kilku dni chodziło mu coś po głowie, Lorenzo nauczył go strzelać, zaznajomił z bronią palną. Jednak czasem żałował, że nie miał za wiele okazji do dobrej poczciwej szermierki. Na szczęście Pewna niewiasta w rodzie, mogła mu w tym pomóc. Wiec wiele nie myśląc, napisał do Adrienne krótką wiadomość "Zatańczymy?" Było to jawne zaproszenie do wspólnego sparingu, z resztą nie pierwszy raz spotykali się właśnie w taki sposób. Coś było w tym, że dobry sparing dwóch wytrawnych szermierzy, porównywało się do tańca. Zwinność gibkość, gracja i precyzja były wspólną cechą obu sztuk. Czuł, że nie będzie musiał długo na nią czekać.

Tak też było w istocie, gdy kobieta weszła na Salę, na drugim końcu dostrzegła smukłego Azjatę. Był już ubrany, cały na czarno, maska ze spokojem leżała na jednej z ławek. On zaś, z zamkniętymi oczami, tańczył w rytm płynącej z głośników sali muzyki. Był nim tak pochłonięty, że wejście kobiety, umknęło jego uwadze.
Gdy w końcu ją dostrzegł, dokończył układ i podszedł do Wampirzycy, przywitał się delikatnym pocałunkiem w policzek - Buenos días hermosa señorita*


Buenos días hermosa señorita - Dzień dobry, piękna panno
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
Obowiązki dyplomaty, prowadzenie klubu, to było większość z tego co zajmowało teraz jej głowę, jednak stare przyzwyczajenai jakie w sobie wykształciła nigdy nie umierały. Wciąż pamiętała swoje szlacheckie pochodzenia jak i nieskończoną ilość lekcji posługiwania się bronią białą, przez które przechodziła. Wciąż oddawała się treningom, ponieważ to lubiła i czuła, że jest to jej bezpośredni związek z przeszłością, którą lubiła. Wciąż wracała myślami do starej Hawany i destylarni, którą posiadała jej rodzina.
Zwinność, gibkość, gracja, to właśnie była duża część tego co lubiła. Dlatego na proste zaproszenie na trening nie trzeba było jej długo namawiać, wręcz przeciwnie. Wiedziała, że spędzi czas całkiem przyjemnie. Kiedy przekroczyła próg pomieszczenia jej oczom ukazał się Azjata cały gotwy już do pojedynku. Ona też była już ubrana, z tym, że jej strój był ciemnofioletowy, robiony na zamówienie i zapewne mało przepisowy, ale mało ją to interesowało.
-Buenos dias, Gracias. Encantada. odparła z uśmiechem, również składając delikatny pocałunek na jego policzku.
-To zawsze miłe kiedy ktoś nauczy się podstawowych choć powitań. Jakieś wcześniejsze doświadczenia z szermierką? chciała wiedzieć, czy ma do czynienia z kimś doświadczonym czy z początkującym.

@Alexandre Van der Eretein
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Alexandre Van der Eretein

Alexandre Van der Eretein
Liczba postów : 137
Dyplomacja to zajęcie niezwykle zajmujące i wbrew pozorom, wymagało bycia na baczności cały czas. Nigdy w końcu nie było wiadomo czy jakiś polityczny, przeciwnik nie obserwował poczynań, wspomnianego dyplomaty. Następnie taki przeciwnik, wykorzystuje drobne potknięcia i cała polityczna gra zaczyna się od nowa. A w polityce jak w życiu człowieka, czas i wiedza są walutą.
Alexandre, ze względu na swoje urodzenie, również potrafił posługiwać się szabelką. Dlatego też lubił czasem wyciągnąć Adrienne na przysłowiowy sparing, aby przypomnieć sobie stare nawyki. Trzeba zaznaczyć również, że było to niezwykle pragmatyczne z jego strony, gdyż jako protektor nie zawsze mógł mieć możliwość posługiwania się bronią palną, którą nawiasem mówiąc, preferował, dlatego też wolał pozostać w formie. Co prawda szabla, była nieporęcznym narzędziem bojowym w dzisiejszych czasach, ale umówmy się, płynne posługiwanie się szablą, ułatwiało wprawne posługiwanie się krótkim nożem, czy tasakiem.

Otaksował wampirzycę wzrokiem, doceniając strój kobiety, który przy jej figurze, podkreślał jej niezwykłą urodę, co dodawało odrobinę uprzyjemnienia dzisiejszej nocy. Delikatny dotyk kobiecych ust, wywołał delikatny uśmiech, a jej kolejne słowa dopełnione zostały cichym parsknięciem - Chyba będę musiał zapytać Radnych, czy Skleroza to coś, co czeka nas wszystkich czy tylko szczególne przypadki. - drobna złośliwość, jednak nie był pewien czy pytanie wynikało, z uszczypliwości kobiety wobec Alexandre czy zamyślenia bieżącymi zajęciami. To prawda jego umiejętności były z początku mniejsze niż kobiety, jednak z czasem, zdarzało mu się jej dorównać. - Cudownie dziś wyglądasz. Chcesz się najpierw rozgrzać czy przechodzimy do wspólnego tańca dwóch ostrzy? - zapytał, przechodząc na Hiszpański, skoro sprawiało jej to radość. Słychać było Francuski akcent, jednak wbrew wszystkiemu mówił nawet płynnie w jej języku.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
Na szczęście dla Adrienne, nawet jak jeszcze była ludzkim dzieckiem, wychowywana była w rodzinie, dla której polityka była codziennością. Od małego kobieta była więc siłą rzeczy uczona jak radzić sobie w takim środowisku. Stąd też objęcie posady dyplomaty był dla niej po prostu naturalną konsekwencją i czuła się jak ryba w wodzie. Nawet jeżeli była to ciężka i wymagająca funkcja, szczególnie zważywszy na ostatnie niezbyt ciekawe wydarzenia w Paryżu związane z morderstwami.
Sparing bronią białą to był dla Adrienne jeden z najbardziej naturalnych sposobów spędzania wolnego czasu. Korzystała z każdej nadażającej się okazji. Nie przepadała tak bardzo za bronią palną, nie miała też dużych umiejętności w posługiwaniu się nią. Broń biała natomiast przynosiła jej wiele przyjemności. Nóż, sztylet, tasak czy bardziej klasyczna szbla czy rapier. Wszystko emanowało niesamowitym pięknem.
Cóż, Adrienne jak przystało na dobrą Latynoske dbała o to, by wyglądać co najmniej powabnie w każdej możliwej sytuacji także teraz. Na jej ustach pojawił się półuśmiech, możliwe, że nieco ironiczny. -Kto wie, może umiejętności szermierskie oponenta nie zapadły mi tak mocno w pamięć. powiedziała w ramach wyzwania, które zdecydowała się rzucić.
-Dziękuję. Tyle komplementów i to po hiszpańsku. Czym to zasłużyłam na takie traktowanie? Myślę, że możemy pominąć grę wstępną i zacząć od pojedynku... na przykład rapierów. Potem przejdziemy na coś bardziej współczesnego i brudnego, jak walka na sztylety. Brzmi dobrze? zapytała puszczając oko do Alexandre.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Alexandre Van der Eretein

Alexandre Van der Eretein
Liczba postów : 137
To fakt, czasy zrobiły się niespokojne, a to dokładało kobiecie, jak i jego Ojcu roboty. A skoro wiedział, z czym się to wiąże, również postanowił sprawić im obojgu odrobinę przyjemności. Dla Ojca planował kupić jakiś drobiazg, Adrienne umilić wieczór.
Alexandre kilkukrotnie zapraszał ją na strzelnicę, gdzie mógłby nauczyć ją strzelania i posługiwania się bronią. W końcu nie o samo strzelanie chodziło a o naukę. Praktyka czyniła mistrza. Kto wie, może kiedyś uda mu się ją do tego namówić. - Touché, prawie trafiłaś w moje delikatne serduszko. Na szczęście mam dobrą nauczycielkę, od której mogę się sporo nauczyć. - odpowiedział, z uśmiechem, teatralnie łapiąc się za serduszko. - Chyba, że uczeń zrobił postępy, gdyż trenował nieco w domku. - dodał, tym samym przyjmując wyzwanie.
- Kobiety istnieją po to, aby je wielbić, podziwiać, konsumować wzrokiem a czasem i dotykiem. Ja patrzę i podziwiam, wychwalam pod niebiosa. Nazwij to grzechem jeśli chcesz, jednak kobieta to stworzenie boskie, A nic co od Boga pochodzi, nie może być... - zamilkł, by po chwili parsknąć gromkim śmiechem. - A hiszpański - dodał, z trudem powstrzymując śmiech. - Może dlatego, że widzę, jaką przyjemność ci to sprawia, i będziesz nieco łaskawsza w osądzaniu moich umiejętności - mrugnął do niej okiem.
-Niech będzie i rapier. Choć gry wstępnej bym nie bagatelizował moja droga - spojrzał na nią kątem oka, by po chwili stanąć naprzeciw kobiety, z rapierem w dłoni. Pochylił się jej na znak powitania w pojedynku, i przyjął postawę gotowości.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
I trafił w dziesiątkę. W niespokojnych dniach, taki wieczór przypominający jak mało co Adrienne stare czasy na Kubie był jednym z najlepszych wyborów, porównywalny może do kilku kolejek rumu w upalny wieczór. Mimo tego, ze rum nie działał już tak jak wtedy gdy była człowiekiem, a i pogoda w Paryżu znacznie różniła się od tej w Hawanie, to i tak wspomnienia, te dobre wspomnienia wracały.
Alexandre musi próbować. Wampirom czasem dużo czasu zajmuje dojrzewanie do podjęcia takiej a nie innej decyzji. Ale nie może się poddawać, być może któregoś dnia Adrienne stwierdzi, że już czas by nauczyć się nowej, bojowej umiejętności. Może się jej przydać. Szczególnie w świetle nie tak dawnych wydarzeń. Pokręciła głową śmiejąc się lekko.
-Takie delikatne, to Twoje el corazón, mi querido? co by nie mówić, lubiła się przekomarzać i żartować z mężczyzną. -Postępy w domku? Proszę niektórzy mają dużo czasu w swoich rękach. Nie tak jak przesiadywanie na różnych dyplomatycznych spotkaniach. Słysząc kolejne słowa zaśmiała się. -Widzę, że komplementy nie są ci obce, ciężko nie zgodzić się z tak uroczymi słowami. Jakbym mogła to bym się zarumieniła. Prawie. Niemniej komplement akceptuję. kwieciste słowa zawsze robiły na niej wrażenie, zgodnie z jej latynoską naturą, według niektórych skłonną do przesady. -Podziwiam te starania, szkoda, że nie mogę się odwzajemnić. Postaram się poprawić. niestety z językami azjatyckimi nigdy nie było jej po drodze, nie miała okazji się żadnego nauczyć.
-Gry wstępnej nigdy nie bagatelizuję mi querido. powiedziała, uniosła rapier pionowo przed swoją twarzą, a następnie wyprowadziła pierwszy cios rapierem.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Alexandre Van der Eretein

Alexandre Van der Eretein
Liczba postów : 137
Ze swoich prób, nigdy nie rezygnował. Dlaczego? Cóż jak się kiedyś zgodzi, sama się przekona.
- Przy tobie zawsze. - uśmiechnął się delikatnie. - Cóż, moja praca w ostatnich dniach ogranicza się do jeżdżenie na nudne spotkania dyplomatyczne i pilnowania spokoju w domostwie. Po sprawie z Hanibalem, Beatrice nie pozwala za bardzo się oddalać, więc nie bardzo mam możliwości innych zajęć, jak doskonalić swoich umiejętności tych oratorskich również. - zaśmiał się. - W końcu jestem synem swojego Ojca, więc nie wypada odstawać. Inną kwestią jest to, że nie mam w zwyczaju, obdarowywać komplementami, jeśli te nie mają pokrycia w rzeczywistości. - ukłonił się delikatnie z filuternym uśmiechem na twarzy. - Rumieniec, zawsze można wywołać w inny sposób - puścił do niej oczko, podnosząc rapier, i stając w gotowości. Tego również mógł jej nauczyć, choć jego ojczystym językiem nadal pozostawał Francuzki, jednak tej myśli nie wypowiedział na głos.

Z uśmiechem odparował atak kobiety. W ostatnim czasie niewiele odstawał od kobiety, przekomarzanki, były jedynie stałym repertuarem, próbą zbagatelizowania przeciwnika, co doskonale rozumiał. - Daj znać, jak zaczniesz dobra?. - Powiedział, przez dłuższy czas, odbijając jedynie jej ataki. Bronił się, cofając się delikatnie krok za krokiem. Badał, sprawdzał jej stan i formę. w końcu jednak odbił się wprawnie, minął kobietę, unikając ciosu pod jej ręką. Stojąc obok niej, machnął rapierem tak, by delikatnie płazem, uderzyć w pośladek kobiety. - Rozgrzałaś się już, czy dać ci jeszcze trochę czasu? - szeroki uśmiech, nie schodził z jego twarzy, jednak zdawał sobie sprawę, że i tak przegra starcie na szabelki. Co nie zmieniało faktu, że był bezczelnym prowokatorem.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
Bardzo dobrze, brak poddawania się świadczył, o sile charakteru, a takich ludzi Adrienne ceniła najbardziej.
-Uhh nawet mi nie mów o nudnych spotkaniach dyplomatycznych. Jakbym nie miała odskoczni w postaci mojego klubu i pokazów iluzjonistycznych to chyba na pewno bym zwariowała. Kto by pomyślał, że bardziej rozluźniona będę w towarzystwie śmiertelników niż z własną rodziną, po tym wszystkim co się odpieprzyło z Hannibalem. westchnęła przeciągle. W sumie teraz cieszyła się, że to ona własnoręcznie przyczyniła się do zakończenia jego działalności, chyba trochę jednak żałowała, że nie urżnęła mu wtedy łba. Choć rozumiała, że większość wolała go przesłuchać. Choć zdaniem Adrienne nic ciekawe im już nie powie.
-Na szczęście kwiecisty język my, Latynosi mamy we krwi... więc cóż największego debila, mogę oczarowywac mówiąc o tym jakie ma wspaniała cechy przez długi czas. stwierdziłą szczerze i rzuciła mu jeden ze swoich czarujących uśmiechów.
-Hmm... rumieniec... tak... przez szeroko pojęty wysiłek fizyczny odparła puszczając do niego oko w odpowiedzi. Bardzo dobrze czuła się i radziła sobie w tego rodzaju gierkach. A może nie tylko i gierkach.
Trzeba przyznać, że Alexandre zdecydowanie ćwiczył, przynajmniej obronę. Czuło się to za każdym ciosem jaki zadawała. Oczywiście nie da mu tej satysfakcji by powiedzieć to głośno, a przynajmniej nie w trakcie treningu.
Uśmiechnęła się czując klepnięcie ostrzem, całkiem słodko, spojrzała mu w oczy i jeszcze raz sama klepnęła się w pośladek. -Podoba Ci się? Uważaj, bo sam się za mocno rozgrzejesz powiedziała i jak tylko skończyła zdanie zaatakowała robiąc krok do przodu i pchnięcie.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Alexandre Van der Eretein

Alexandre Van der Eretein
Liczba postów : 137
Jego ludzki Ojciec uczył go zawsze, że świat należał do wytrwałych, jeśli chciało się coś osiągnąć, trzeba było ciężką pracą, i wytrwale brnąc na przód. Kariera tancerza, wymagała wytrwałości w dążeniu do celu, nie inaczej było w tej kwestii. A że cel miał jasny, cóż droga przed nim była jasno wytyczona, od innych zależało jedynie czy będzie ona długa czy krótka.
- To prawda, zachwiało to nieco zaufaniem. A co do nudnych politycznych zagrywek, to fakt, do przyjemnych nie należą, wystarczy, że czasem jestem uczestnikiem takich w formie ochrony. Wystarczy aż nadto. Jeśli miałbym jeszcze poruszać się w meandrach półsłówek, poruszać się między wierszami równie swobodnie co Lorenzo, chyba bym zwariował. Wystarczy, że od słuchania kręci mi się w głowie. - Momentami, żałował, że nie było go wtedy w Paryżu, z drugiej strony Adrienne i Valerie poradziły sobie z sytuacją, więc niczego więcej by nie zrobił.

- Zrób to bez używania naszej rodowej zdolności. - uśmiechnął się do niej złośliwie, po czym otaksował ją znów wzrokiem, przez chwilę przyglądając się jej uśmiechowi. Oczywiście stwierdzenie było ze wszech miar drobną złośliwością, gdyż kobieta samą urodą mogła nie jednemu namieszać w głowie. Na kolejne słowa kobiety zareagował jedynie uśmiechem i bezczelnym puszczeniem do niej oczka. Niech pierwszy rzuci kamień ten który nie lubował się w tego typu gierkach, słów pełnych niedopowiedzeń, jednak na tyle jasnych i oczywistych.

Oczywiście, że trenował, w końcu nie był z tych, co rzucali słowa na wiatr. Zawsze dążył do perfekcji w swoich poczynaniach. Tym bardziej jeśli cel uświęcał środki. Widział jednak w jej oczach miłe zaskoczenie, więc jej słowa były zbędne. - Skłamałbym, gdybym zaprzeczył. - uśmiechnął się perliście. - A tobie? Mam powtórzyć? - zręcznie odskoczył, unikając pchnięcia - O ho ho - skomentował, tym razem sam atakując serią pchnięć i wymachów. Nie sądził, żeby tym razem były celne, jednak nie taki był ich cel.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
Wytrwałość to bardzo ważna cecha. Na szczęście długość życia wampirów pozwala zarówno na wytrwałość jak i na czekanie, tyle ile cierpliwość pozwalała, by coś osiągnąć, nie raz były to całe lata, może nawet dekady. Ale cel zawsze prędzej czy później zostaje osiągnięty. Ludzie nie mieli aż takiego luksusu.
-Ahh querido mio, czyżbyś nie czuł się tak pewnie w świecie traktatów zapisanych na starym pergaminie, brudnych nadwrnych, politycznych gierek, półsłowek i ukradkowych spojrzeń? posłała mu szeroki uśmiech. -Ja chyba mam to we krwi. Ale mimo wszystko, mimo, że poruszam się w takim środowisku jak ryba w wodzie to również potrzebuję odskoczni, i tutaj dużą rolę odgrywa mój klub. Inaczej pewnie też bym zwariowała. stwierdziła wzdychając. Dobrze rozumiała, że mężczyzna chce się trzymać od tego z daleka, było to niezwykle męczące dla wielu.
-Tak rzadko używam naszej rodowej zdolności, że chyba zapominam jak to się robi, a i tak jestem przekonywująca. odparła z zadziornym uśmiechem, puszczając do mężczyzny oko. Nie miała nic przeciwko takim złośliwościom, a gierki i zabaway słowne lubiła na tyle, że były nieodłączną częścią jej codzienności.
-Jakby mi się nie podobało, to nie mówiłabym o rozgrzaniu, querido rzuciła po czym zabrła się za parowanie kolejnych pchnięć, by samej wyjść z kolejnym atakiem postępując naprzód i celując w brzuch.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Alexandre Van der Eretein

Alexandre Van der Eretein
Liczba postów : 137
- Oj nie, zdecydowanie, wole od tego taniec, drinki z palemką, odrobinę fechtunku raz na jakiś czas, czy dobre polowanie na dorodną sztukę. - zaśmiał się delikatnie. - Choć Nie ukrywam, że czasem zdarza mi się używać politycznych gierek. Bo czym byłyby próby zwrócenia na siebie uwagi, pięknej niewiasty bez półsłówek czy przede wszystkim ukradkowych spojrzeń. Czym byłyby delikatne podrywy serca, bez odrobiny kłamstw, tajemnic i niedopowiedzeń? - uśmiechnął się filuternie.

- Tym lepiej moja droga Adrienne, tym silniejszy efekt uzyskasz gdy będziesz zmuszona jej faktycznie użyć. - znów delikatny uśmiech zagościł na jego twarzy. - Zaiste masz rację moja droga. - uśmiechnął się, czując się przez chwile niezwykle pewnie, atakując kobietę. Jej riposta była jednak zdradziecko celna, no przynajmniej prawie. Dzięki przytomności umysłu w ostatniej chwili zdążył uskoczyć przed zdradzieckim pchnięciem, choć nie zupełnie skutecznie. Gdyby ostrze broni którą posługiwała się kobieta, było rzeczywiście zaostrzone, jego kombinezon, a co za tym i skóra na brzuchu zostałyby rozcięte. Nie byłaby to co prawda głęboka rana, jednak skutecznie utrudniałaby późniejszą walkę. - Punkt dla ciebie, śliczna Panno. - powiedział, znów posługując się jej ojczystym językiem. Tym razem jednak, zamiast atakować kobietę, postanowił nieco ją sprowokować, zatem nieco tanecznym ruchem zapraszał ją do przejęcia inicjatywy.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
-Taniec, chyba jak każda Latynoska powinna mieć we krwi. Drinki z palemką, albo rum, nie ma chyba nic lepszego. Więc jesteśmy w trakcie jednej z twoich ulubionych czynności mi querido Alexandre? zapytała unosząc lewą brew lekko do góry, kiedy na jej ustach pojawił się zdecydowanie rozbawiony uśmiech.
-Czy właśnie teraz stosujesz metody takie jak ukradkowe spojrzenia oraz półsłówka na niewiaście? powiedziała przekrzywiając teraz głowę na bok. Zdecydowanie podobała się jej ta konwersacja pełna właśnie półsłówek i niedopowiedzeń, połączonych z pchnięciami i parowaniem bronią białą. Czego tutaj nie lubić?
Właśnie chciała wprowadzić Alexandre'a w złudne poczucie pewności siebie, że może swobodnie atakować, by wykorzystać nadajżąjąca się okazję, którą wypatrzy i uderzy wtedy. Wolała w pojedynku uśpić czujność niż bezustannie agresywnie atakować, będąc przewidywalną.
No i tym razem się udało jeden punkt dla niej. Skinęła głową z uśmiechem, po czym przybrała pozycję gotową do walki. I zaatakowała, choć cały czas uważając by się nie zagalopować z atakiem i samej nie zostać zaskoczonym.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Alexandre Van der Eretein

Alexandre Van der Eretein
Liczba postów : 137
Skłamałbym gdybym powiedział, że nie. - skłonił się delikatnie kobiecie, cały czas jednak obserwując jej ruchy, by nie paść ofiarą podstępnego ataku. Na kolejne słowa uśmiechnął się nieznacznie, po czym, puścił do niej zwykłe, ordynarne, jak na wysublimowaną polemikę, oczko. - Ty mi powiedz, piękna Pani, czy tak zaiste jest. Czy czujesz się wplątana w taką właśnie grę pozorów? - Widział delikatne zadowolenie, na jej twarzy.
Nauki ojca nie poszły w las. Jako rasowy polityk, uczulał syna na mimikę, oczy rozmówcy, drobne gesty. Jako protektor, nie raz miał do czynienia z różnego rodzaju "elementami", gdzie takie rzeczy również miały znaczenie. W końcu przy spokojnej rozmowie przy stole, przy szklaneczce dobrego alkoholu, zroszone czoło mogło świadczyć zarówno o zbyt wysokiej temperaturze jak i o wysokim poziomie stresu. O tyle temperatura udzielałaby się wszystkim o tyle stres był czynnikiem który nakazywał czujność dla kogoś trudniącego się zawodem ochrony.

Odbiegamy nieco od tematu prawda? Ataki kobiety, z pewną dozą teatrzyku, parował, cofając się raz za razem. Co jakiś czas wyprowadzał z góry skazane na pudło ciosy. Gdzieniegdzie pojawiały się również cięższe oddechy mające sugerować zmęczenie. W końcu jednak Wyprowadził atak, taki na jakim faktycznie mu zależało. Dobrze wyćwiczonym młynkiem związał broń kobiety ze swoją, i mocnym szarpnięciem przyciągnął ją do siebie. Gdy była już blisko, postanowił zrobić coś nieco szalonego, jednak jak to mówią, kto nie ryzykuje, nie pije szampana, prawda? Skradł kobiecie, krótki, acz delikatnie doprawiony pikanterią pocałunek - Nagrodę pozwolę wziąć sobie sam. - po czym cofnął się o dwa kroki by być poza zasięgiem broni, z uśmiechem i spojrzeniem utkwionym w oczy kobiety, przyjął postawę gotowości do dalszej walki.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach