Minusem tej konkretnej barmanki był fakt, że była człowiekiem, co rzecz jasna wymagało wzmożonej uwagi, by nie wkopać się jakimś głupim tekstem. Jak na przykład udział w amerykańskiej wojnie secesyjnej… Na całe szczęście sama nigdy nie zrobiła sobie żadnych tatuaży. Nie zmieniało to faktu, że mimo imprezowego stroju nadal miała swój młot Thora oraz nieśmiertelniki. Z nimi się nie rozstawała, teraz znaczyły jeszcze więcej niż kiedyś.
Pomachała dziewczynie za barem, korzystając z faktu, że chwilowo się trochę przerzedziło, gdy inni postanowili rozerwać się na arenie czy strzelnicy. Od razu też zajęła wyjątkowo odpowiednie i wygodne miejsce na barowym stołeczku, opierając się łokciami o bar. Miała tylko nadzieję, że dziewczynie nie będzie to przeszkadzało.
- Dooobry wieczór! – rzuciła wesoło, wędrując wzrokiem po wszelkich butelkach z alkoholem. – Cóż dobrego posiadasz w swych zapasach, alkoholowa czarodziejko? – puściła jej oczko, w doskonałym humorze. Nie miała nic do ludzi, a śladowy akcent mógł wskazywać, że w żadnym wypadku nie jest rodowitą Francuzką, a emigrantką, jakich wielu. Po Kat można było natomiast wykryć wojskowe przeszkolenie, chociażby po tym, jak szybko rozejrzała się po barze, czy lekkim skrzywieniem ust, gdy nie mogła ustawić się przodem do wejścia.
- Katrine. Kat. - przedstawiła się, bez większego skrępowania wychylając się, by spojrzeć, czy czasem za barem nie ma jakiegoś ukrywanego alkoholu. W razie dużych ilości wypitego alkoholu zamierzała bezczelnie twierdzić, że ma jakieś ruskie korzenie czy coś. Wymyśli się, o!
@Ashley J. Blake
_________________
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone