Liczba postów : 11
Tae Sun
podstawowe
wiek: 30
rasa: Człowiek
pochodzenie: USA
wizerunek: Cha Eun Woo
rola w rodzie / watasze: -
znaki szczególne
- Maniak kawy
- Poliglota, łatwo przyswaja obce języki
- Lubi pływać
- Maniak kawy
- Poliglota, łatwo przyswaja obce języki
- Lubi pływać
biografia
Kiedy odstajesz wyglądem od reszty społeczeństwa a twoje korzenie pochodzą z egzotycznego regionu świata, to nie ma szans byś ukrył się przed ludzkim wzrokiem. Dodajmy do tego ambitnego ojca, dla którego bogiem jest pieniądz a oczy wyższych sfer zawsze będą na ciebie zwrócone. Uświadomienie sobie, że to gdzie wylądujesz w ostatecznym rozrachunku, zależy tylko i wyłącznie od tego czy dojrzysz w świecie coś więcej oprócz własnego, bezpiecznego kokona, jest pokrzepiające. Zacznijmy jednak od początku.
Rodzina Tae Sun pojawiła się w stanach dwa pokolenia wcześniej. On sam przyszedł na świat w prywatnej klinice, gdzie jego matka pod troskliwą opieką lekarzy powiła swojego pierworodnego. Na świecie były już dwie starsze siostry malucha, ale urodzenie męskiego potomka było niejako ambicją i obowiązkiem kobiety, której zawarła zaaranżowane małżeństwo, z pełnym wyrachowaniem. Pan Lee był uznanym chirurgiem plastycznym i nie miał wobec żony zbyt wielu wymagań poza tym jednym, synem, które zostało właśnie zrealizowane.
Chłopiec dorastał więc w dobrobycie, otoczony luksusem, gdzie każdy myślał o tym jak spełnić jego zachcianki. Dawało mu to nieograniczone możliwości rozwoju od sztuk walki poprzez grę na pianinie. Nie wpływało jednak zbyt dobrze na jego charakter, bo chłopiec rósł na samolubną i zapatrzoną w siebie istotę. Ojciec puszczał mu płazem wszelkie przewinienia, wymagając jedynie by poszedł na medycynę i potem przejął stery luksusowej kliniki, poślubił córkę jego partnera a potem spłodził kolejnego Lee, który przekaże ich nazwisko dalej. Wszystko idealnie zaplanowane, nie pozostawiające wyboru. Los ma zawsze jednak swoje plany a Tae Sun przekonał się o tym boleśnie.
Okres dorastania, hormony buzują, imprezy, alkohol, narkotyki. Czujesz się jak młody bóg, który ma świat pod swoimi stopami i tylko głęboko w zakamarkach swojej podświadomości chowasz fakt, który niepokoi cię coraz bardziej, a któremu nie pozwalasz wypełznąć na powierzchnię, bo przecież ciebie to na pewno nie dotyczy. Wystarczy tylko jedna noc by wszystko się zmieniło.
Wieczór zaczął się jak wiele innych. Mały wypad do kasyna ze znajomymi, alkohol i wysokie zakłady, kiedy pojawił się pomysł nocnych wyścigów ulicami Seattle ciężko stwierdzić, ale Tae Sun przecież nie mógł odmówić takiej dawce adrenaliny. Ostatnie co zapamiętał z tamtej nocy to ryk silnika i trzask zgniatanego metalu. Obudził się w szpitalu dwa tygodnie później i dowiedział się, że cudem uszedł z życiem. Czas spędzony w szpitalny łóżku dał mu możliwość spojrzenia na siebie i swoje życie z zupełnie innej perspektywy. Zaakceptowanie siebie i tego kim był oraz wybranie własnej ścieżki życia.
Rozmowa z ojcem nie była łatwa, a wszystkie argumenty, które przekazywał odbijały się od taty niczym od betonowej ściany i choć wcale tego nie chciał, to wszystko zostało postawione na ostrzu noża a on sam odcięty od swojej rodziny.
Tym sposobem wylądował w miejskim szpitalu Massachusetts General Hospital, na stażu. Zależny sam od siebie, bez nikogo kto wsparły go finansowo, czy rozwiązał za niego wszystkie problemy. Szkoła życia, któro mocno dała w kość, ale z której wyszedł zwycięsko. Satysfakcję sprawiało mu wynajmowanie niewielkiego mieszkania za własne pieniądze, wracanie do niego i padanie na twarz po ciężkim dniu w szpitalu. Od czasu wyrywał się w miasto by się zrelaksować, poznać kogoś nowego ale nie miało to nic wspólnego z dawnymi szaleństwami. Jeżeli chodzi o rodzinę to póki co utrzymywał kontakt tylko z siostrami, bo ojciec nadal nie chciał go znać, nie akceptując jego wyborów i tego kim był, a matka nie ośmielała się przeciwstawiać mężowi.
Życie toczyło się zwykłym rytmem, Tae Sun skończył staż i w tym samym szpitalu udało mu się dostać stałą posadę. Wynajmował przyzwoite mieszkanie, miał dobry samochód i oczywiście w takim momencie musiało coś pójść nie tak. Podczas jednego z zabiegów jego pacjent zmarł, a on sam został oskarżony o błąd w sztuce medycznej. Śledztwo wykazało, że jest niewinny. Pozakulisowo przekonał się, że w całej sytuacji maczał palce jego ojciec, w związku z czym postanowił przenieść się do Paryża. Byle dalej od swojej rodzinki. Mieszka we Francji od kilku miesięcy i uważa, że ta przeprowadzka była doskonało decyzją.
Rodzina Tae Sun pojawiła się w stanach dwa pokolenia wcześniej. On sam przyszedł na świat w prywatnej klinice, gdzie jego matka pod troskliwą opieką lekarzy powiła swojego pierworodnego. Na świecie były już dwie starsze siostry malucha, ale urodzenie męskiego potomka było niejako ambicją i obowiązkiem kobiety, której zawarła zaaranżowane małżeństwo, z pełnym wyrachowaniem. Pan Lee był uznanym chirurgiem plastycznym i nie miał wobec żony zbyt wielu wymagań poza tym jednym, synem, które zostało właśnie zrealizowane.
Chłopiec dorastał więc w dobrobycie, otoczony luksusem, gdzie każdy myślał o tym jak spełnić jego zachcianki. Dawało mu to nieograniczone możliwości rozwoju od sztuk walki poprzez grę na pianinie. Nie wpływało jednak zbyt dobrze na jego charakter, bo chłopiec rósł na samolubną i zapatrzoną w siebie istotę. Ojciec puszczał mu płazem wszelkie przewinienia, wymagając jedynie by poszedł na medycynę i potem przejął stery luksusowej kliniki, poślubił córkę jego partnera a potem spłodził kolejnego Lee, który przekaże ich nazwisko dalej. Wszystko idealnie zaplanowane, nie pozostawiające wyboru. Los ma zawsze jednak swoje plany a Tae Sun przekonał się o tym boleśnie.
Okres dorastania, hormony buzują, imprezy, alkohol, narkotyki. Czujesz się jak młody bóg, który ma świat pod swoimi stopami i tylko głęboko w zakamarkach swojej podświadomości chowasz fakt, który niepokoi cię coraz bardziej, a któremu nie pozwalasz wypełznąć na powierzchnię, bo przecież ciebie to na pewno nie dotyczy. Wystarczy tylko jedna noc by wszystko się zmieniło.
Wieczór zaczął się jak wiele innych. Mały wypad do kasyna ze znajomymi, alkohol i wysokie zakłady, kiedy pojawił się pomysł nocnych wyścigów ulicami Seattle ciężko stwierdzić, ale Tae Sun przecież nie mógł odmówić takiej dawce adrenaliny. Ostatnie co zapamiętał z tamtej nocy to ryk silnika i trzask zgniatanego metalu. Obudził się w szpitalu dwa tygodnie później i dowiedział się, że cudem uszedł z życiem. Czas spędzony w szpitalny łóżku dał mu możliwość spojrzenia na siebie i swoje życie z zupełnie innej perspektywy. Zaakceptowanie siebie i tego kim był oraz wybranie własnej ścieżki życia.
Rozmowa z ojcem nie była łatwa, a wszystkie argumenty, które przekazywał odbijały się od taty niczym od betonowej ściany i choć wcale tego nie chciał, to wszystko zostało postawione na ostrzu noża a on sam odcięty od swojej rodziny.
Tym sposobem wylądował w miejskim szpitalu Massachusetts General Hospital, na stażu. Zależny sam od siebie, bez nikogo kto wsparły go finansowo, czy rozwiązał za niego wszystkie problemy. Szkoła życia, któro mocno dała w kość, ale z której wyszedł zwycięsko. Satysfakcję sprawiało mu wynajmowanie niewielkiego mieszkania za własne pieniądze, wracanie do niego i padanie na twarz po ciężkim dniu w szpitalu. Od czasu wyrywał się w miasto by się zrelaksować, poznać kogoś nowego ale nie miało to nic wspólnego z dawnymi szaleństwami. Jeżeli chodzi o rodzinę to póki co utrzymywał kontakt tylko z siostrami, bo ojciec nadal nie chciał go znać, nie akceptując jego wyborów i tego kim był, a matka nie ośmielała się przeciwstawiać mężowi.
Życie toczyło się zwykłym rytmem, Tae Sun skończył staż i w tym samym szpitalu udało mu się dostać stałą posadę. Wynajmował przyzwoite mieszkanie, miał dobry samochód i oczywiście w takim momencie musiało coś pójść nie tak. Podczas jednego z zabiegów jego pacjent zmarł, a on sam został oskarżony o błąd w sztuce medycznej. Śledztwo wykazało, że jest niewinny. Pozakulisowo przekonał się, że w całej sytuacji maczał palce jego ojciec, w związku z czym postanowił przenieść się do Paryża. Byle dalej od swojej rodzinki. Mieszka we Francji od kilku miesięcy i uważa, że ta przeprowadzka była doskonało decyzją.
ciekawostki
Jak to mówią co cię nie zabije to cię wzmocni. Prosta życiowa prawda, z której powinni czerpać wszyscy a o której Tae Sun mógł się przekonać na własnej skórze.
Lee jest raczej zrównoważoną i spokojną osobą, ze sporym poczuciem humoru. Nie przeszkadza mu przebywanie w tłumie innych, chociaż mocno docenia chwile, kiedy może być sam ze sobą i odetchnąć od zgiełku świata. Dawno temu pokazywał oblicze, którego oczekiwali od niego inni. Wśród znajomych był rozrywkowym playboyem, na branżowych imprezach ojca idealnym synem a teraz był zwyczajnie sobą. Mówił prawdę prosto w oczy, nie przejmując się tym, że może kogoś urazić. Woli jednak otaczać się osobami, które akceptują go za to kim jest a nie za to co mogą zyskać na znajomości z nim.
Bywa złośliwy i jakoś szczególnie nie przejmuje się przestrzenią osobistą innych, włażąc w nią bez skrępowania, a kiedy coś lub ktoś go zainteresują potrafi" drążyć " temat do upadłego, aż nie uzyska całej wiedzy, którą chce posiadać.
Jest lojalny, chociaż nieco samolubny i zdarza mu się stawiać siebie na pierwszym miejscu, co przynosi różnorakie efekty w życiu
Lee jest raczej zrównoważoną i spokojną osobą, ze sporym poczuciem humoru. Nie przeszkadza mu przebywanie w tłumie innych, chociaż mocno docenia chwile, kiedy może być sam ze sobą i odetchnąć od zgiełku świata. Dawno temu pokazywał oblicze, którego oczekiwali od niego inni. Wśród znajomych był rozrywkowym playboyem, na branżowych imprezach ojca idealnym synem a teraz był zwyczajnie sobą. Mówił prawdę prosto w oczy, nie przejmując się tym, że może kogoś urazić. Woli jednak otaczać się osobami, które akceptują go za to kim jest a nie za to co mogą zyskać na znajomości z nim.
Bywa złośliwy i jakoś szczególnie nie przejmuje się przestrzenią osobistą innych, włażąc w nią bez skrępowania, a kiedy coś lub ktoś go zainteresują potrafi" drążyć " temat do upadłego, aż nie uzyska całej wiedzy, którą chce posiadać.
Jest lojalny, chociaż nieco samolubny i zdarza mu się stawiać siebie na pierwszym miejscu, co przynosi różnorakie efekty w życiu