Kobieta uśmiechnęła się enigmatycznie, najwidoczniej niewiele robiąc sobie z Leili, nie okazując większego zainteresowania jej życiem, nie szukając sposobu, by wzbudzić w niej sympatię. Nie skomentowała już w żaden sposób jej słów i zapewnień, że na repertuar można było wpłynąć, choć oczywiście była to informacja bardzo ważna, szczególnie przez wzgląd na występ, który chwilę później dała dziewczyna. Narodowa opera francuska była miejscem wybitnie konserwatywnym, nawet współczesny, odnowiony look restauracji wynikał z trendów architektonicznych odnotowanych na płaszczyźnie sztuki wysokiej, a goście bez mała byli nader snobistycznie nastawieni do życia i tyleż samo wrażliwi na punkcie własnego ego. Czy mała hinduska śmigająca między stolikami i zadzierająca nogę za głowę była rzeczywiście tym, co tego typu klientela chciała oglądać? Błękitne oczy z rosnącym zdziwieniem obserwowały te harce i chodź melodia była rzeczywiście przyjemna dla ucha, to taneczne zapędy dziewczyny wzbudzały wątpliwości. A jednak, taki był kaprys nowej zarządczyni, nowego upiora, który nie zdążył na dobre zadomowić się w murach Opery Garnier.
Gdy Leila wróciła do stolika, kieliszek kobiety był pusty, a ona notowała coś w oprawionym czerwienią notesie, który pospiesznie został zamknięty, nim cokolwiek zdało sie w nim przeczytać. Bardzo analogowo jak na tak nowoczesną damę.
– Dobrze więc. Mówiłaś o utworach wyznaczonych. Bach? Vivaldi? Mam nadzieję, że pod okiem znamienitego mistrza w palcach masz również podstawy? Nasi goście są dość... tradycyjnie nastawieni do repertuaru, ale z pewnością znajdziemy dla Ciebie niszę i odpowiednie okoliczności. – z wewnętrznej kieszeni dopasowanej marynarki wyciągnęła wizytówkę
– Jean Marie odpowiada za strój obsługi, dam mu znać, na czym by mi zależało, aby mógł przygotować dla Ciebie odpowiedni kostium. Mogłabym zaoferować Ci na miesięczną próbę cztery, cotygodniowe występy. Trzy w repertuarze klasycznym, barokowym, bez...hmm... choreografii i jeden z muzyką... duszy, półgodzinny set. Oczywiście płatne z umową w kadrach do podpisania. – Dodała na wypadek, gdyby rozmówczyni obawiała się, że będzie pracować na czarno. Zaproponowała również kwotę, niższą niż ta którą Leila dostawała w winiarni, ale większą niż to co mogła zarobić na ulicy, szczególnie w zimie.
@Leila