2 II 2023 - Oh well. It's still me - Kat & Niko

2 posters

Go down

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
W zasadzie do Paryża przyjechała z dwóch powodów. Pierwszy, ważniejszy, był wiadomością od Niko, że przydałyby mu się jej usługi, nie do końca te mechaniczne. Zresztą zaproszenie na zlot mechaników to nie było coś, co należało zlekceważyć w jakikolwiek sposób. Plus nie ukrywajmy, lubiła te zloty. Zawsze można było się zabawić. Drugim powodem była… Christine. Wszyscy w watasze ją znali, więc na prośbę alfy i tak i tak miała za nią pojechać. W zasadzie dwa w jednym, miała błogosławieństwo alfy i od razu wiedziała, że będzie tu co robić, skoro miała pod bokiem Niko. Umówili się pod pustostanem, gdzie miał się odbyć zlot – na całe szczęście wampir dał jej znać odpowiednio szybko, więc drogę z Oslo do Paryża mogła przebyć na swoim ukochanym harleyu.
O rzeczy się nie martwiła. Raz, że jej chata w Prowansji nadal istniała i miała się dobrze, a dwa, że broń i tak zawsze targała ze sobą. To się rozumiało samo przez się, a zwłaszcza, gdy jechała na zlot mechaników. Resztę najpotrzebniejszych rzeczy po prostu wyślą jej kurierem, jak już się gdzieś zainstaluje. O ile się zainstaluje, bo to też nie było wcale takie pewne. Tak czy siak przyjechała na miejsce, od stóp do głów ubrana w czarne skóry – i spodnie i kurtka były z tego materiału, wystarczająco luźne, by ukryć pod nimi broń, ale wystarczająco obcisłe, by nie robić problemu podczas jazdy. Kasku nie zdejmowała, w razie czego klasyczną czapkę z daszkiem miała w bagażniku, ale na razie wolała zostawić kask. Nie, że Niko nadal nie wiedział, że jego ochroniarz był kobietą…
Zaparkowała kawałek od pustostanu, na tyle blisko, by nie mieć problemu z dotarciem na miejsce, ale na tyle daleko, że gdyby ktoś spróbował zrobić z pustostanem kaboom, to jej motocykl nie ucierpi. I zaczęła rozglądać się za swoim towarzyszem, nie będąc pewna, które z nich przyjedzie pierwsze.

@Nikolaj Moroz
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Nikolaj Moroz

Nikolaj Moroz
Liczba postów : 27
Dźwięk charakterystycznego dla harleya pyrkania zapowiedział jej, że zbliża się kolejny jeździec. W końcu koło niej wolno przejechał motocyklista, nisko usadzony na klasycznym, ale zadbanym modelu Davidsona z dodatkowym kufrem. Niedaleko też zatrzymał się, parkując pod pustostanem, jednak nie koło niej. Czarna skórzana kurtka, spod której wystawała biała koszulka i czerwona bandana. Czarne spodnie i równie czarne buty. Nie zsiadł jeszcze z motocykla. Póki co pod pustostanem stała tylko jakaś laska i on. Najwidoczniej Einar planował się spóźnić. Z wewnętrznej kieszeni wyciągnął smartfon i wybrał numer swojego ochroniarza.
Kiedy rozpoczęło się nawiązywanie połączenia, odpiął sprzączki kasku i ściągnął, zaraz też zawieszając na kierownicy. Sekundy mijały, a do czujnych uszu wampira doszło bzyczenie dobiegające ze strony laski. Widziała dokładnie moment, kiedy para ślepi wbiła się w nią jak w zwierzynę. Pewnie widziałby, mimo nocy, że przełyka ślinę. Nikolaj Moroz nie był typem, który pozwala umknąć czemukolwiek niezauważonym. Zakończył połączenie, wyłapując od razu, że i u niej zostało zakończone. Kim była ta laska?
Póki nie zapyta, to się pewnie nie dowie. Cholera, jak złapie Einara, to mu policzy kości.
Podniósł się i zsiadł ze swojej maszyny. Katrine już z tej odległości można ocenić, że Nikolaj był rosły. Tak, tu pasowało określenie rosły, bo prócz wzrostu było go ogółem dużo. Zabawne, że Lotte właśnie to podała jako jeden z powodów. Wina? Zajmuje dużo miejsca.
Ruszył w jej kierunku, ciągle patrząc na jej reakcje. Jakby zamierzała rzucić się do ucieczki, to pierwszy widziałby napięcie mięśni. Pewnie by usłyszał, że jej spodni zaczynają się napinać, charakterystycznie trzeszcząc.
Kiedy znalazł się dość blisko, by rozmawiać z ludźmi bez podnoszenia głosu, odezwał się.
- Co tu robisz, dziecino? - Nie patrząc na ekran, ponownie tapnął kciukiem w zieloną słuchawkę. Wibracja (i melodyjka?) znowuż wymierzyła w nią jego podejrzliwość. - Taka sama, z telefonem kogoś, na kogo czekam. - Jeszcze nic nie zakładał, bo to mogłoby doprowadzić do oskarżenia panny o to, że Einarowi krzywdę zrobiła. No i by bombki strzeliło, taki ochroniarz...

@Katrine Storstrand

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Na widok Niko od razu uśmiechnęła się, rzecz jasna pod kaskiem. Prawdę mówiąc kompletnie wyleciał jej z głowy ten malutki, maluteńki drobiazg, że mimo tylu lat wspólnej pracy jeszcze jakoś tak nie złożyło się, by uświadomić wampira w pewnej bardzo, bardzo istotnej kwestii. Że Einar Storstrand w zasadzie nigdy nie istniał, ona była czystej krwi babą i do tego całkiem chętną, żeby przylać ewentualnym zagrożeniom, obojętnie czy łomem czy gołymi rękami. Taki typ, nie?
Uciekać na widok wampira nie zamierzała. No tego jeszcze brakowało, żeby zwiewała na widok swojego mocodawcy. Trzask skóry był jasno słyszalny, to prawda, ale dlatego, że po prostu zmieniła pozycję, krzyżując ręce na piersiach i opierając się wygodnie tyłkiem o siedzisko motocykla. Swoją drogą, był to dla wampira bardzo znajomy motocykl – takim właśnie poruszał się po drogach wspomniany Einar. Także miał przed sobą pannę na motocyklu Einara, z jego telefonem i jeszcze z jego charakterystyczną melodyjką ustawioną na dzwonek dla Niko.
Prawdę mówiąc zdążyła już zapomnieć, że brodaty gnojek był po prostu WIELKI. Nie, żeby robiło jej to jakąkolwiek różnicę, ot zwykłe spostrzeżenie i jednocześnie pochwała – puszczasz takiego jako taran przez tłum i masz wolną drogę. Nie, żeby tego faktu nie wykorzystywała na ewentualnych zlotach. A potem wampirek raczył otworzyć tak zwane usta – w tym wypadku zwane ryjem – i zwyczajnie ją przytkało. Dziecino? DZIECINO?!
- Kurwa serio, Niko? – spytała uprzejmie, głosem zniekształconym przez kask. Zaraz zresztą się go pozbyła odkładając na kierownicę, pozwalając blond włosom rozsypać się po ramionach i wbiła spojrzenie lodowato błękitnych oczu w Niko, od razu też do niego podchodząc. Zanim jednak zdążyła się unieść, jego następne słowa uświadomiły jej bolesną jakże prawdę. – Och chuj. Dobra, moja wina, ja zjebałam. – uniosła łapki w górę, z głębokim westchnięciem, choć z trudem tłumiła śmiech.
- No to tak, kochanie ty moje najdroższe. – poklepała go po ramieniu. – Po pierwsze, nie dziecina, tylko Kat. A konkretniej Katrine Storstrand. Po drugie, jestem tu na Twoje własne zaproszenie. A po trzecie Einar nigdy nie istniał. Pytania? – zrzuciła na niego bombę, lekko przekręciła głowę w bok i teraz po prostu z lekkim uśmieszkiem czekała na reakcję. Hej, nie zawsze ktoś zrzuca ci na łeb bombę, że w sumie twój ochroniarz to wymysł jakiejś blondi na motocyklu.

@Nikolaj Moroz

[z/t z powodu odejścia gracza]
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sponsored content


Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach