Liczba postów : 315
W zasadzie do Paryża przyjechała z dwóch powodów. Pierwszy, ważniejszy, był wiadomością od Niko, że przydałyby mu się jej usługi, nie do końca te mechaniczne. Zresztą zaproszenie na zlot mechaników to nie było coś, co należało zlekceważyć w jakikolwiek sposób. Plus nie ukrywajmy, lubiła te zloty. Zawsze można było się zabawić. Drugim powodem była… Christine. Wszyscy w watasze ją znali, więc na prośbę alfy i tak i tak miała za nią pojechać. W zasadzie dwa w jednym, miała błogosławieństwo alfy i od razu wiedziała, że będzie tu co robić, skoro miała pod bokiem Niko. Umówili się pod pustostanem, gdzie miał się odbyć zlot – na całe szczęście wampir dał jej znać odpowiednio szybko, więc drogę z Oslo do Paryża mogła przebyć na swoim ukochanym harleyu.
O rzeczy się nie martwiła. Raz, że jej chata w Prowansji nadal istniała i miała się dobrze, a dwa, że broń i tak zawsze targała ze sobą. To się rozumiało samo przez się, a zwłaszcza, gdy jechała na zlot mechaników. Resztę najpotrzebniejszych rzeczy po prostu wyślą jej kurierem, jak już się gdzieś zainstaluje. O ile się zainstaluje, bo to też nie było wcale takie pewne. Tak czy siak przyjechała na miejsce, od stóp do głów ubrana w czarne skóry – i spodnie i kurtka były z tego materiału, wystarczająco luźne, by ukryć pod nimi broń, ale wystarczająco obcisłe, by nie robić problemu podczas jazdy. Kasku nie zdejmowała, w razie czego klasyczną czapkę z daszkiem miała w bagażniku, ale na razie wolała zostawić kask. Nie, że Niko nadal nie wiedział, że jego ochroniarz był kobietą…
Zaparkowała kawałek od pustostanu, na tyle blisko, by nie mieć problemu z dotarciem na miejsce, ale na tyle daleko, że gdyby ktoś spróbował zrobić z pustostanem kaboom, to jej motocykl nie ucierpi. I zaczęła rozglądać się za swoim towarzyszem, nie będąc pewna, które z nich przyjedzie pierwsze.
@Nikolaj Moroz
O rzeczy się nie martwiła. Raz, że jej chata w Prowansji nadal istniała i miała się dobrze, a dwa, że broń i tak zawsze targała ze sobą. To się rozumiało samo przez się, a zwłaszcza, gdy jechała na zlot mechaników. Resztę najpotrzebniejszych rzeczy po prostu wyślą jej kurierem, jak już się gdzieś zainstaluje. O ile się zainstaluje, bo to też nie było wcale takie pewne. Tak czy siak przyjechała na miejsce, od stóp do głów ubrana w czarne skóry – i spodnie i kurtka były z tego materiału, wystarczająco luźne, by ukryć pod nimi broń, ale wystarczająco obcisłe, by nie robić problemu podczas jazdy. Kasku nie zdejmowała, w razie czego klasyczną czapkę z daszkiem miała w bagażniku, ale na razie wolała zostawić kask. Nie, że Niko nadal nie wiedział, że jego ochroniarz był kobietą…
Zaparkowała kawałek od pustostanu, na tyle blisko, by nie mieć problemu z dotarciem na miejsce, ale na tyle daleko, że gdyby ktoś spróbował zrobić z pustostanem kaboom, to jej motocykl nie ucierpi. I zaczęła rozglądać się za swoim towarzyszem, nie będąc pewna, które z nich przyjedzie pierwsze.
@Nikolaj Moroz
milestone 250
Napisałeś 250 postów!